Rodzina 2+1. Budżet wiejski.

oszczednymilioner.pl 3 dni temu

Dzisiaj planuję odnieść się do twierdzenia, iż życie na wsi wychodzi drożej niż w mieście. Przyjmuję dwa istotne założenia . Pierwsze – żyjemy po wiejsku, bez dowożenia do miasta, ani pracy w nim. Drugie – dostajemy świadczenia od państwa.

Budżet rodzinny, jak wiecie, składa się z dwóch części: dochodów i wydatków. Dzisiaj zajmiemy się obydwoma, zaczynając od mniej interesującej i bardziej indywidualnej. Nie planuję fundować Wam szaleństw, ale normalne, zwyczajne warunki. Zaczynamy.

Wydatki. 3940 zł Dzielimy je na kategorie: Życie 1500 zł, Nauka 200 zł, Opłaty 580 zł, Transport 300, Inne 1000 zł, Rezerwa 360 zł. Zakładamy brak kredytu. Liczmy więc.

Życie – obejmujące: jedzenie, chemię, kosmetyki. Dla trzech osób (bazuję tu na doświadczeniach blogerki godnezycie.blogspot.com) powinno nam wystarczyć 1500 zł (400 zł na jedzenie/os. plus 300 zł na resztę).

Nauka – szkoła (składki), jakieś tanie zajęcia dodatkowe – 200 zł.

Opłaty. Tutaj proponuję przyjąć mały domek, wybudowany w miarę współcześnie i ogrzewany piecem na drewno kawałkowe, z fotowoltaiką na dachu, wodą z wodociągu, oczyszczalnią przydomową, internetem. Poszczególne wydatki: podatek od nieruchomości 30 zł, śmieci – 100 zł, prąd – 60 zł, woda 60 zł, wywóz nieczystości plus bakterie do oczyszczalni – 50 zł, internet 90 zł, drewno do pieca 100 zł, komórki 90 zł. Razem – 580 zł.

Transport – 300 zł – jedno małe auto, z niewielkim silnikiem benzynowym+LPG (przykładowo: Fiat Panda 1.2, Skoda Fabia 1.0), przebieg miesięczny 400 km.

Inne. W moim domu nazywam je UUPK (ubrania, ubezpieczenia, prezenty, kieszonkowe). W tym punkcie warto pomyśleć sobie o własnych potrzebach i umieć oddzielić je od zachcianek. Jednej rodzinie wystarczy 800 zł, drugiej 2 razy tyle będzie mało. Przyjmijmy kompromisowo 1000 zł (30 zł ubezpieczenie domu, 300 zł ubrania, 400 zł kieszonkowego i 270 zł na prezenty).

Rezerwa. 10% poprzednich pozycji – 360 zl.

Dochody. Mając dziecko, mamy 800+ i świadczenia rodzinne. Razem ok. 950 zł. Brakuje nam ok. 3000 zł na pokrycie podstawowych wydatków (tym razem nie liczę amortyzacji auta, napraw budynku, wakacji, rozrywek itp.). Jak wiemy – wyjdzie nam mniej niż jedna pensja minimalna. A więc podjęcie pracy przez ojca rodziny uznajmy za możliwość nr 1. Drugą opcję daje nam kapitał. Żeby zarobić 3000 zł/m-c, umiejąc uzyskać 8,4% netto, potrzebujemy zgromadzić ok. 425.000 zł. Alternatywnie – wynajmować mieszkanie w dużym mieście (opcja nr 3). Pozostaje nam jeszcze – praca dorywcza wg własnej stawki godzinowej (30 zł netto =3 dni/tydzień, 50 zł netto = 2 dniówki/tydzień, 100 zł netto = 1 dniówka w tygodniu), roboty sezonowe (pracujemy 2-3 miesiące w roku). 3000 zł da się też zarobić rolnictwem, tylko wtedy kupując dom, trzeba zaplanować grunty. Jedna gęś kosztuje na wolnym rynku ok. 200 zł (pisklę 20 zł – zostaje 180 zł minus koszty – policzmy 150 zł). Żeby zarobić na życie, musielibyśmy sprzedawać ich rocznie ok. 240 szt (20 miesięcznie). Nieco mniej, jeżeli odliczymy jeszcze jajka. Może kozy albo owce? Sam o nich myślałem.

Podsumowanie.Bilans miesięczny budżetu domowego ok. 4000 zł/3-osoby, przedstawiony w warunkach wiejskich, nie straszy. jeżeli pracuje jedna osoba, da się tak żyć. Bez stresu, bez pośpiechu. A może nie zgadzacie się ze mną?

Idź do oryginalnego materiału