Rodzina Stachaczyków wybiela starostwo. Łączny mija się z prawdą. W tle miliony złotych

2 dni temu

Beata Halina Hołubowicz-Stachaczyk przeprowadziła dziś na antenie radia należącego do jej męża, Tomasza Stachaczyka, rozmowę ze starostą piotrkowskim Piotrem Łącznym na temat kondycji finansowej Powiatowego Centrum Medycznego w Piotrkowie.

Oboje rozmówcy sprawiali wrażenie głęboko zatroskanych budżetem PCM *), nad którym od 2022 roku wisi topór w postaci poważnego zadłużenia (> posłuchaj).

Już od pierwszych minut łatwo było się zorientować, iż Hołubowicz-Stachaczyk do wywiadu przystąpiła bez przygotowania. Aby sensownie pytać o stan finansów zakładu leczniczego i obciążające go zobowiązania, należało zapoznać się z obszerną dokumentacją i uchwałami rady powiatu oraz słownikiem podstawowych terminów i pojęć ekonomicznych. Hołubowicz-Stachaczyk tego nie zrobiła – prawdopodobnie z dwóch powodów. Po pierwsze, nie dysponuje wystarczającą sprawnością poznawczą w obszarze ekonomii i księgowości. Po drugie – i to ważniejsze – chodziło o wywołanie wrażenia, iż wszystko zmierza w dobrym kierunku, a starosta i jego otoczenie mogą „spać spokojnie”.

W efekcie zamiast uczciwej, rzetelnej i obiektywnej rozmowy o realnych problemach PCM, którego organem założycielskim jest starostwo powiatowe, słuchacze otrzymali bełkotliwą audycję propagandową, której jedynym celem było uspokojenie nastrojów i podtrzymanie wizerunku władz samorządowych jako skutecznych i odpowiedzialnych gospodarzy.

Najpierw fakty

30 czerwca 2022 roku dyrektor Powiatowego Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie Trybunalskim, dr n. med. Arkadiusz Tomasz Olędzki, podpisał ze spółką BFF Polska S.A. umowę pożyczki nr 211119550340622 na kwotę 36 milionów złotych.

W rozmowie zarówno prowadząca, jak i jej gość z pełną premedytacją posługiwali się określeniami „kredyt” i „bank”, choć w rzeczywistości pożyczkę udzieliła spółka kapitałowa prowadząca działalność w zakresie usług finansowych. To bez wątpienia musiało wprowadzić słuchaczy w błąd.

Pożyczka i kredyt to dwa różne instrumenty finansowe. Pożyczka jest pojęciem szerszym – może jej udzielić każda osoba fizyczna, firma lub instytucja, a jej przedmiotem mogą być zarówno pieniądze, jak i rzeczy oznaczone co do gatunku. Regulują ją przepisy Kodeksu cywilnego. Kredyt natomiast jest udzielany wyłącznie przez bank lub SKOK i dotyczy wyłącznie pieniędzy. W przypadku pożyczki pożyczkobiorca staje się właścicielem środków, natomiast w kredycie pieniądze pozostają własnością banku aż do ich wykorzystania. Kredyt zawsze ma określony cel i wiąże się z kosztami w postaci odsetek i prowizji. Pożyczka może być nieodpłatna i nie wymaga sprecyzowanego celu. W skrócie: każdy kredyt jest pożyczką pieniędzy, ale nie każda pożyczka jest kredytem.

Ówczesne kierownictwo Powiatowego Centrum oraz władze powiatu zostały zmuszone do skorzystania z usług firmy pożyczkowej, ponieważ przy istniejącym zadłużenia żaden bank nie był zainteresowany udzieleniem kredytu. Ryzyko niespłacalności zobowiązania było zbyt wysokie.

Pożyczka została zaciągnięta na 12 lat, z oprocentowaniem stałym 11,07%, do którego doliczono marżę pożyczkodawcy 4,05%. Rzeczywiste zobowiązanie Powiatowego Centrum nie wynosiło 36 milionów złotych, jak powtarzali Łączny i Hołubowicz-Stachaczyk, ale blisko 64 miliony złotych.

Zabezpieczeniem był weksel in blanco z deklaracją wekslową, przelew wierzytelności z kontraktów NFZ, cesja polisy ubezpieczeniowej nieruchomości (działki i budynki szpitalne) oraz hipoteka łączna do wysokości 150% wartości kapitału. Na potrzeby operacji finansowej całkowita wartość nieruchomości została przez rzeczoznawcę wyceniona na 17,34 miliona złotych.

Trudno uznać umowę za korzystną. Łączny tłumaczył, iż decyzja była wymuszona kryzysem – brak środków na wypłaty dla pracowników – a pieniądze od prywatnej spółki miały zapobiec paraliżowi placówki. Podjęto ryzyko, licząc, iż rząd PiS oddłuży szpitale samorządowe, a NFZ zapłaci za świadczenia ponadlimitowe. Trzeba wyraźnie podkreślić – słowo „liczono” w kontekście finansów nie istnieje – decyzje powinny opierać się na analizach i wiarygodnych przesłankach, a nie przypuszczeniach.

Pomimo, iż umowa opiewała na 36 milionów złotych, PCM otrzymało jedynie 11 milionów. Pozostałe 25 milionów zostało potrącone na spłatę wcześniejszych zobowiązań – pożyczek z 26 lutego i 30 sierpnia 2021 roku. To oznacza, iż PCM wpadło w spiralę zadłużenia.

Załącznik do umowy zawartej pomiędzy Powiatowym Centrum a BFF. Kliknij, aby powiększyć.

Słuchacze nie dowiedzieli się o tym ani z rozmowy Hołubowicz-Stachaczyk z Łącznym, ani z wcześniejszych publikacji lokalnych mediów.

W tamtym czasie starostą był Piotr Wojtysiak – który niedługo po wyborze w 2024 r. na stanowisko wicemarszałka województwa łódzkiego zobowiązał się „uratować” szpital. Dlaczego jego nazwisko nie padło w radiu?

Zupełnie przypadkiem Tomasz Stachaczyk zawarł 17 stycznia 2025 r. umowę z Województwem Łódzkim na publikację materiałów promocyjnych „budujących jego pozytywny wizerunek”.

Fragment umowy zawartej pomiędzy Województwem łódzkim a T. Stachaczykiem. Kliknij, aby powiększyć.

Wcześniej Stachaczyk zawierał podobne kontrakty ze Starostwem Powiatowym. Ostatni podpisano w 2021 roku gdy starostą był… Piotr Wojtysiak.

Zobacz ile co miesiąc starostwo powiatowe przelewało na konto Stachaczyka

Co dalej?

Brak środków, mimo wsparcia ze strony starostwa, sprawił, iż PCM przestało regulować należności wobec spółki BFF. Spłacono tylko 22 raty, z których ostatnia przypadała na 30 kwietnia 2024 roku. Umowa pożyczki przewidywała, iż przez pierwsze dwa lata (24 raty) spłaca się wyłącznie odsetki, a spłata kapitału 300 tys. zł miesięcznie wraz z malejącymi odsetkami miała rozpocząć się 31 lipca 2024 roku.

Szpital przy ul. Roosevelta został w 2023 roku przejęty przez Samodzielny Szpital Wojewódzki przy ul. Rakowskiej, który prowadzi tam działalność leczniczą. PCM pozostały tylko długi. Starostwo znów liczy, iż tym razem Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego odkupi zastawione nieruchomości, ale czy tak się stanie, trudno przewidzieć. We wrześniu wiceprezes BFF poinformował kierownictwo powiatu, iż spółka rozpoczęła egzekucję i domaga się ponad 41 milionów złotych, co oznacza możliwość przejęcia wszystkich nieruchomości szpitalnych, bo kasa PCM świeci pustkami.

Łączny stwierdził w radiu, iż sytuacja PCM jest „bardzo dobra”, bo trzy przychodnie POZ generują zysk miesięczny w przedziale 20–70 tys. zł. Średnio daje to 45 tys. zł i stanowi zaledwie 15% miesięcznej raty pożyczki bez odsetek. Dla raty nr 25 odsetki wynoszą niemal 340 tys. zł, czyli zysk PCM to około 7% całkowitej raty. Na pytanie Hołubowicz-Stachaczyk: „Ile to jest tego długu?” Łączny odpowiedział: „Na chwilę obecną to 36 milionów”. Trudno wskazać wyraźniejszy przykład manipulacji, mijania się z prawdą i wypaczonego przedstawiania faktów.

Rodzina jako narzędzie

Ignorancję Beaty Haliny Hołubowicz-Stachaczyk trudno usprawiedliwić. Tym bardziej zaskakuje fakt, iż żona przedsiębiorcy prowadzącego działalność od lat 80. ubiegłego wieku mogła pominąć tak oczywiste pytania, jakie nasuwały się w trakcie rozmowy. Tomasz Stachaczyk od dawna utrzymuje z samorządami powiązania finansowe, stanowiące istotne źródło przychodów jego firm. W takich warunkach pewne tematy w należących do niego mediach są pomijane lub łagodzone, choćby gdyby jego żona miała elementarną wiedzę czy świadomość poruszanych kwestii.

Wkrótce po zakończeniu porannego wywiadu w portalu „epiotrkow.pl” – również należącym do T. Stachaczyka – zamieszczono materiał prasowy autorstwa Iwo Stachaczyka (syna Tomasza i Beaty Haliny) pt. „36 milionów długu i walka o przetrwanie. Starosta powiatu piotrkowskiego Piotr Łączny o przyszłości budynku szpitala przy ul. Roosevelta: „Trzeba działać, nie ma innej drogi”, gdzie kłamliwa narracja o banku, kredycie i 36 mln została powtórzona kilkukrotnie. Cytat: „Jak wyjaśnia starosta, zadłużenie Powiatowego Centrum Medycznego wobec banku BFF sięga w tej chwili 36 milionów złotych”. Pomimo widocznych starań autor „artykułu” nie poradził sobie z tematem – ilość niefortunnych wpadek merytorycznych świadczy, iż wiedza jaką dysponuje pozostało skromniejsza niż ta, którą można przypisać jego matce.

„Gazeta Trybunalska” w najbliższym czasie, po konsultacji z prawnikami, rozstrzygnie, czy skierować do Najwyższej Izby Kontroli formalny wniosek o przeprowadzenie kontroli doraźnej. Decyzja będzie zależała od oceny, czy istnieją wystarczające podstawy, by uznać, iż działania starostwa oraz jednostek mu podległych – w szczególności w zakresie zadłużenia Powiatowego Centrum – mogły naruszać zasady gospodarowania środkami publicznymi, przejrzystości finansowej lub rzetelności sprawozdawczej. jeżeli analiza dostępnych dokumentów potwierdzi takie przesłanki, redakcja podejmie dalsze kroki, korzystając z ustawowego uprawnienia obywateli do inicjowania kontroli NIK.

Jednocześnie redakcja analizuje, czy publikacje mediów należących do Tomasza Stachaczyka i prowadzonych przez członków jego rodziny nie naruszają przepisów Prawa prasowego, w szczególności obowiązku zachowania staranności i rzetelności przy tworzeniu materiałów oraz zakazu wprowadzania opinii publicznej w błąd. W przypadku stwierdzenia, iż powtarzanie nieprawdziwych informacji mogło przyczynić się do dezinformowania mieszkańców i zafałszowania obrazu działań władz powiatu, redakcja nie wyklucza wystąpienia o zbadanie również tej kwestii przez adekwatne organy.

Czytaj także: „Wydawca „epiotrkow.pl” na celowniku prokuratury i policji”.

W konsekwencji zarówno odpowiedzialność władz samorządowych, jak i mediów za jakość przekazu informacyjnego mogą stać się przedmiotem szerszej kontroli instytucjonalnej.

→ Kamil Kozielski

13.11.2025

• collage: barma / Gazeta Trybunalska

• więcej o Stachaczyku: > tutaj

*) na potrzeby artykułu zastosowano wspólny skrót PCM odnoszący się do Powiatowego Centrum Matki i Dziecka oraz Powiatowego Centrum Medycznego, po przejęciu szpitala przy ul. Roosevelta przez Szpital Wojewódzki rada powiatu dokonała zmiany nazwy instytucji

Kliknij, aby powiększyć,
Idź do oryginalnego materiału