Rosjanie liczą straty i "kanibalizują" sprzęt . Nastał "sztorm idealny"

11 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Rosyjskie górnictwo węgla kamiennego stanęło nad przepaścią - kopalnie przynoszą straty, górniczy sprzęt odmawia posłuszeństwa, a wysoki koszt kredytów blokuje inwestycje węglowych koncernów - zwraca uwagę Bloomberg. Sankcje nałożone na Rosję po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę odcisnęły piętno na całej węglowej branży, a niższy od spodziewanego popyt w Chinach okazał się gwoździem do trumny rosyjskich kopalń.


Rosyjska gospodarka ropą i gazem stoi, ale sektor węglowy, choć odpowiada za stosunkowo niewielką część rosyjskiego PKB, jest od lat branżą istotną dla energetyki i sektorem wrażliwym społecznie.
"Chociaż węgiel stanowi mniej niż 0,5 proc. rosyjskiego produktu krajowego brutto, przyczynia się do wytwarzania ponad 15 proc. energii elektrycznej w kraju i odgrywa kluczową rolę w utrzymaniu stabilności społeczno-gospodarczej" - podkreśla Bloomberg.


Rosną straty rosyjskich kopalń


"Jedna z czołowych firm górniczych, Mechel PJSC, poinformowała, iż może obniżyć sprzedaż o jedną czwartą w tym roku i już zaczęła ograniczać wydobycie, ponieważ każda nowo wydobyta tona węgla generuje coraz większe straty. Niektóre kopalnie na Syberii musiały wstrzymać wydobycie" - relacjonuje Bloomberg powołując się m.in. na dane rosyjskiej Federalnej Służby Statystycznej, według której tylko połowa rosyjskich spółek węglowych utrzymała rentowność w 2024 roku.Reklama
Przewidywania są mało optymistyczne - cześć wciąż rentownych w 2024 roku kopalń bieżący rok zakończy ze stratą. Bloomberg komentuje, iż rosyjska branża węglowa boryka się z problemami takimi jak brak możliwości zabezpieczenia sprzętu z powodu sankcji technologicznych i wysokie koszty pożyczek przekraczające 20 proc. W Rosji stopy procentowe są rekordowo wysokie, co utrudnia finansowanie inwestycji, a choćby bieżącej działalności.


"Kanibalizacja" górniczego sprzętu w Rosji. Sankcje jednak okazały się bolesne


Z Rosji napływają informacje, iż kluczowym problemem dla branży jest brak możliwości zabezpieczenia sprzętu po trzech latach sankcji technologicznych. Bloomberg powołuje się na przedstawicieli dwóch firm górniczych (nie ujawnili swojej tożsamości) którzy twierdzą, iż górnicy często muszą uciekać się do formy technicznej "kanibalizacji" - przenoszenia sprzętu z kilku miejsc, w celu zmontowania jednej działającej maszyny w jednym, wybranym zakładzie.


Braki sprzętowe to oczywisty efekt sankcji nałożonych na Rosję. Mimo zapewnień Moskwy (także samego Putina), iż sankcje nie szkodzą rosyjskiej gospodarce, górnictwo jednak wpadło w tarapaty. Powód jest prosty: przed 2022 rokiem przemysł węglowy w dużej mierze opierał się na sprzęcie górniczym z Europy, Stanów Zjednoczonych i Japonii. Ograniczenia technologiczne nałożone na Rosję od początku wojny odcięły dostęp do tych kluczowych dostaw - konkluduje Bloomberg.


Nastała "burza idealna". Ekonomiści tłumaczą, jak splot niekorzystnych zdarzeń bije w rosyjskie górnictwo


"Sztorm idealny" czy "burza idealna" to w ekonomii - zaczerpnięte z meteorologii - określenie na prawdziwą, krytyczną zawieruchę spowodowaną splotem niekorzystnych zjawisk.
Bloomberg cytuje Natalię Zubarewicz, specjalistkę ds. regionów Rosji na Uniwersytecie Moskiewskim, która tłumaczy, iż "przemysł węglowy stoi w obliczu czegoś, co można by nazwać "burzą idealną": wszystkie problemy zbiegły się w jednym momencie".
Dla rosyjskich kopalń te skumulowane problemy to braki sprzętowe będące efektem sankcji, koszty kredytów przekraczające 20 proc., spadek popytu na węgiel w Chinach.
Kłopoty kopalń rezonują - z informacji cytowanej wcześniej Natalii Zubarewicz wynika, iż w górniczych regionach w Rosji lokalne władze zaczęły ograniczać świadczenia finansowe z powodu niższych wpływów podatkowych od sektora górniczego.
***
Idź do oryginalnego materiału