RPP powie "pas"? Decyzja w sprawie stóp procentowych wydaje się przesądzona

7 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Jeszcze niedawno w rozważaniach na temat możliwego terminu kolejnej obniżki stóp procentowych pojawiał się lipiec. Dziś wydaje się on coraz mniej prawdopodobny. Zbyt dużo dzieje się na świecie i zbyt wiele jest czynników niepewności w Polsce, by Rada Polityki Pieniężnej uznała, iż może wrócić do cięć stóp. A kiedy otworzy się kolejne "okienko", w którym obniżka będzie możliwa? Termin nie jest wcale taki odległy.




Po majowej obniżce stóp procentowych o 50 pkt. bazowych wśród kredytobiorców rozgorzały nadzieje na szybką powtórkę takiego ruchu ze strony RPP. W przestrzeni publicznej pojawiały się głosy, iż możliwym terminem kolejnego cięcia stóp może być lipiec.
"Pierwszy możliwy termin ewentualnej kolejnej obniżki stóp to lipiec" - mówił w wywiadzie dla PAP Biznes na początku maja członek RPP Henryk Wnorowski. Inny członek Rady, Przemysław Litwiniuk - również w rozmowie z PAP Biznes - niecałe dwa tygodnie później wskazywał, iż o ile pojawią się silne argumenty, to obniżka stóp procentowych w lipcu nie jest wykluczona. Zastrzegał jednak, iż liczba ryzyk dla kształtowania się ścieżki inflacji sprawia, iż bardziej prawdopodobne jest cięcie stóp jesienią.Reklama



"Czarny łabędź" nadleciał. Konflikt Izraela i Iranu wywrócił ekonomiczny stolik


Lista tych ryzyk od pewnego czasu jest dłuższa - dołączyła do nich eskalacja napięcia na Bliskim Wschodzie. To klasyczny "czarny łabędź" - tak ekonomiści określają wydarzenia o doniosłych skutkach dla gospodarki, których nie można było przewidzieć, a które pojawiają się nagle i zmieniają zasady gry.


13 czerwca Izrael zaatakował obiekty związane z programem nuklearnym Iranu, Teheran odpowiedział ostrzałem izraelskich miast, a 22 czerwca do konfliktu włączyły się Stany Zjednoczone, bombardując strategiczne irańskie ośrodki nuklearne. Nad światem przez pewien czas zawisła groźba zamknięcia przez Iran cieśniny Ormuz, którą przepływa 20 proc. światowej podaży ropy naftowej. Gdyby do blokady doszło, ceny ropy wzrosłyby skokowo, ale i tak od ponad dwóch tygodni rynki wyceniały ryzyka dla swobodnego transportu i podaży tego krytycznego surowca. W efekcie ropa drożała - a droższa ropa to droższe paliwa, a więc i droższe koszty transportu. Tym kanałem konflikt na Bliskim Wschodzie rozlał się na gospodarkę, stwarzając zagrożenia inflacyjne.

W nocy z 23 na 24 czerwca prezydent USA Donald Trump poinformował o rozejmie między Iranem i Izraelem. Ceny ropy zaczęły spadać. Na Bliskim Wschodzie każdy rozejm jest jednak kruchy (kilkanaście godzin po doniesieniach o rozejmie pojawiły się kolejne, o wystrzeleniu przez Iran pocisków w kierunku Izraela mimo obowiązywania zawieszenia broni) - w związku z czym kruche są też nadzieje, iż ryzyka inflacyjne związane z geopolityką minęły i Rada Polityki Pieniężnej może je uznać za niebyłe.
- Sytuacja międzynarodowa zmienia się bardzo dynamicznie - mówi Interii Biznes Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. - Jeszcze wczoraj wypowiedź Ludwika Koteckiego z RPP sugerowała, iż obniżka stóp procentowych raczej się nie wydarzy i iż ta decyzja zostanie przesunięta na wrzesień - przy czym wskazywał on właśnie na sytuację na Bliskim Wschodzie jako powód odsunięcia obniżki stóp w czasie. Dziś wygląda to już nieco inaczej. Po doniesieniach o zakończeniu wojny między Izraelem a Iranem ceny ropy bardzo mocno spadają, a przecież to właśnie była główna obawa - iż wyższe ceny ropy przełożą się na wyższe ceny paliw na stacjach, ale też energii w Polsce, w związku z czym inflacja nie będzie spadać tak szybko.
- Cały czas utrzymuje się jednak spora niepewność. Pozostaje pytanie, czy strony konfliktu zastosują się do ustaleń i czy wojna faktycznie dobiegła końca, jak sugeruje prezydent Donald Trump. RPP ma oczywiście jeszcze kilka dni do posiedzenia i podjęcia decyzji, i będzie niewątpliwie obserwować sytuację międzynarodową - dodaje nasza rozmówczyni.

Nie tylko sytuacja międzynarodowa. RPP patrzy na czynniki niepewności w kraju


RPP rozpoczyna posiedzenie we wtorek 1 lipca, a decyzję ws. poziomu stóp procentowych poznamy w środę 2 lipca.
Monika Kurtek podkreśla, iż sytuacja międzynarodowa nie jest jedynym czynnikiem niepewności, który może zaważyć na decyzji RPP.
- Pamiętajmy jednak, iż na czerwcowej konferencji prasowej prezes Glapiński mocno wskazywał - nie wiedząc przecież, iż konflikt na Bliskim Wschodzie eskaluje - na czynniki proinflacyjne w kraju, w tym na kształt budżetu państwa na przyszły rok. W lipcu dużo więcej na temat budżetu wiedzieć nie będziemy; szczegóły poznamy dopiero we wrześniu - może więc przeważyć chęć poczekania do września właśnie, by Rada mogła zobaczyć, co w budżecie zostanie przedstawione.
Dodajmy w tym miejscu, iż w sierpniu decyzyjnego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej zwyczajowo nie ma - RPP spotyka się wprawdzie na jeden dzień (w tym roku to 26 sierpnia), ale jest to właśnie tzw. posiedzenie niedecyzyjne, a więc kolejna "okazja" do ewentualnej obniżki stóp pojawi się dopiero we wrześniu. Czy wcześniej coś mogłoby skłonić RPP do cięcia stóp?
- Niższa od oczekiwań inflacja - pamiętajmy, iż GUS zrewidował też w dół odczyt za maj (z 4,1 proc. podawanych w szybkim szacunku do 4,0 proc. w ostatecznym odczycie - red.) - to na pewno argument dla tych, którzy chcieliby optować za obniżką stóp - mówi Monika Kurtek. - Znaczenie będą też miały lipcowe projekcje makroekonomiczne NBP.
W kontekście tych projekcji (RPP na lipcowym posiedzeniu zapozna się z ich najważniejszymi elementami, dotyczącymi ścieżki CPI i PKB) niezwykle istotne jest to, iż rząd rozwiał niewiadomą, na którą często powoływał się prezes NBP Adam Glapiński i członkowie Rady. We wtorek 24 czerwca premier Donald Tusk ogłosił, iż mrożenie cen energii dla odbiorców indywidualnych będzie przedłużone do końca roku.

Obniżki stóp procentowych w lipcu raczej nie będzie. Ekonomiści wskazują inną datę


RPP, prowadząc dyskusję o poziomie stóp w lipcu, będzie też dysponować pełnym zestawem danych makroekonomicznych za maj.


- Dane z gospodarki realnej za maj były słabsze od oczekiwań rynkowych - dotyczy to zwłaszcza produkcji przemysłowej - ale też pamiętajmy, iż mimo wszystko majowa dynamika produkcji przemysłowej była najwyższa w tym roku, sporo powyżej tego, co widzieliśmy w ostatnich miesiącach - wskazuje główna ekonomistka Banku Pocztowego. - Podobnie sytuacja wygląda ze sprzedażą detaliczną towarów. Oczywiście, sektor budowlany cały czas nam kuleje, jednak oczekiwania są takie, iż wraz z szybszą realizacją inwestycji finansowanych z KPO i środków unijnych także i ten sektor zacznie się rozkręcać, choć stanie się to raczej w drugiej połowie tego roku lub na początku przyszłego roku.
- Dane z rynku pracy wypadły wprawdzie trochę słabiej, dynamika wzrostu wynagrodzeń wróciła do poziomów sprzed kwietnia, ale wciąż jest relatywnie wysoka, powyżej 8 proc. rok do roku. Pamiętajmy przy tym, iż kwietniowy wyższy wzrost wynagrodzeń miał związek z efektem kalendarzowym (Wielkanoc przypadająca w kwietniu i wypłata świątecznych dodatków). No i mamy cały czas "przytłumione" zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw. Dane z rynku pracy moim zdaniem raczej nie powinny niepokoić RPP w kontekście inflacji, ale też nie są takie, by skłaniały ją do obniżek stóp.
- Summa summarum, szybkie zakończenie wojny na Bliskim Wschodzie byłoby argumentem za tym, aby RPP zastanowiła się nad obniżką stóp w lipcu, jednak biorąc pod uwagę narrację prezesa Glapińskiego jeszcze z czerwcowego briefingu i czynniki niepewności jest bardziej prawdopodobne, iż ta obniżka będzie miała miejsce we wrześniu - konkluduje Monika Kurtek.
Także ekonomista mBanku Arkadiusz Balcerowski uważa, iż RPP powie w lipcowym rozdaniu "pas" - i również wskazuje na wrzesień jako najbliższe "okienko" do podjęcia decyzji o cięciu stóp.
- W lipcu będziemy mieli pauzę, jeżeli chodzi o obniżki stóp procentowych - było to widoczne jeszcze przed eskalacją na Bliskim Wschodzie i wybuchem wojny między Izraelem a Iranem, iż raczej nie ma w RPP wielkiej chęci do obniżek, aczkolwiek pewne głosy były, iż taki ruch może się pojawić - mówi Interii Biznes. - Niemniej ryzyka związane z sytuacją na Bliskim Wschodzie, dotyczące cen ropy i ich wpływu na inflację, sprawiają, iż RPP prawdopodobnie uzna, iż warto tutaj kupić trochę więcej czasu. W efekcie kolejna obniżka stóp procentowych przesuwa się na wrzesień.

We wrześniu wiele niewiadomych zniknie. Co zrobi RPP?


Po wakacjach kilka znaków zapytania powinno zniknąć - wskazuje ekonomista.
- We wrześniu sytuacja będzie o tyle jaśniejsza, iż jest szansa, iż do tego czasu zapadną jakieś rozstrzygnięcia w kwestii wojny handlowej USA z Europą i USA z Chinami. Być może zawarte zostaną konkretne porozumienia, co sprawi, iż ten element niepewności zniknie z wokandy - zauważa.


Dekret Donalda Trumpa o zawieszeniu wyższych ceł na partnerów handlowych, w tym Unię Europejską - tzw. "ceł wzajemnych" - wygasa 9 lipca, a więc siłą rzeczy RPP na lipcowym posiedzeniu nie będzie miała jasności, jak będzie rozwijać się sytuacja na "froncie" wojen handlowych. jeżeli chodzi o wojnę celną Chiny-USA, to na początku czerwca osiągnięte zostało porozumienie ws. ceł, ale finalne określenie wszystkich warunków wymiany handlowej między Pekinem i Waszyngtonem w nowych realiach pozostało dość odległą sprawą.
- Dodatkowo w lipcu Rada powinna już zobaczyć niższą inflację za sprawą efektów bazowych - ceny gazu będą niższe - i to też będzie miało dla RPP duże znaczenie - mówi Arkadiusz Balcerowski. - Przewidujemy, iż w II połowie roku inflacja może osiągnąć cel NBP na poziomie 2,5 proc. w ujęciu rocznym.
Katarzyna Dybińska
Idź do oryginalnego materiału