Za dywersję na linii 7 koło przystanku Mika odpowiada rosyjski wywiad. Bezpośrednimi sprawcami było dwóch zwerbowanych przez Rosjan ukraińskich renegatów – ujawnił w Sejmie premier Donald Tusk. Zamachowcy zdążyli jednak uciec na Białoruś, zanim zostali rozpoznani.Sabotaż na linii lubelskiej: Sprawcy zidentyfikowani