Jeszcze kilka lat temu o uprawie soi w Polsce mówiono z przymrużeniem oka. Granicą, której ta roślina rzekomo nie miała prawa przekroczyć, była… autostrada A2. Dziś rzeczywistość wygląda inaczej.
Soja wysiewana jest już nie tylko na południu Polski, ale coraz częściej również na północy kraju. A areał uprawy stale rośnie – w tym roku przekroczył już 100 tysięcy hektarów – to twarde dane.
Dlaczego soja zyskuje na znaczeniu?
Podczas Dnia Soi 2025 w Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Zybiszowie na Dolnym Śląsku eksperci firmy Saatbau przypominali, iż soja nie tylko jest realną alternatywą dla rzepaku, ale i w wielu gospodarstwach zaczyna powoli go wypierać.
– Rolnicy docenili soję. Wystarczy spojrzeć na liczby – jeszcze dwa lata temu uprawiano jej około 50 tys. hektarów, dziś już blisko 100 tys. i z roku na rok notujemy wzrost zainteresowania – podkreślał Zygmunt Król, prezes Saatbau Polska.

Najprościej mówiąc: soja jest łatwiejsza w prowadzeniu niż rzepak. Cykl uprawy trwa ok. 5,5 miesiąca, podczas gdy rzepak „siedzi” w polu często niemal cały rok. Nakłady? Znacznie mniejsze. Nawożenie ogranicza się w zasadzie do fosforu i potasu, a chemiczna ochrona sprowadza się do odchwaszczania – standardem stało się połączenie zabiegu doglebowego z późniejszym dolistnym.
Rolnicy coraz częściej zauważają też różnicę w liczbie wjazdów opryskiwacza. W przypadku rzepaku pola trzeba doglądać niemal bez przerwy. Soja natomiast pozwala „odetchnąć” – mniej zabiegów, mniej kosztów, mniej ryzyka błędów.

Odmiany dopasowane do regionów
Jeszcze dekadę temu soja uchodziła za roślinę wyłącznie południową. Dziś sytuacja wygląda inaczej. Dzięki pracy hodowców z Saatbau dostępne są odmiany dostosowane do polskich warunków glebowo-klimatycznych.
– Na północy kraju dobrze sprawdzają się odmiany bardzo wczesne i wczesne, jak choćby Abaca. Na południu z kolei świetnie radzą sobie odmiany średnio późne i późne – tłumaczył Jacek Sztandera z Saatbau.

Najlepszym źródłem informacji o doborze odmian pozostaje Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych. COBORU publikuje dla wszystkich województwa Listę Odmian Zalecanych soi, a wyniki badań są ogólnodostępne.
Soja w płodozmianie i portfelu
Soja nie tylko mniej kosztuje w prowadzeniu, ale zostawia pole w bardzo dobrej kulturze. Roślina wiąże azot atmosferyczny dzięki symbiozie z bakteriami brodawkowymi – dodatkowy azot pozostaje w glebie, co jest korzystne dla kolejnych upraw. Dlatego tak ważne jest stosowanie nasion już zaszczepionych bakteriami.
A plony? W 2025 roku eksperci spodziewają się średnio ok. 3 t/ha. Odmiany wczesne dadzą około 2,5–3 t/ha, natomiast średnio późne i późne choćby 4 t/ha.
Soja konkurencją dla rzepaku
Czy soja wyprze rzepak? Nie od razu. Ale dla wielu gospodarstw staje się realną alternatywą. Rzepak to roślina wymagająca – długo zajmuje pole, wymaga dużych nakładów na ochronę i nawożenie. Soja jest znacznie prostsza: krótszy cykl, niższe koszty, mniejsze ryzyko i dodatkowy azot w glebie.

Zainteresowanie soją rośnie także dzięki rynkowi – popyt na soję nie-GMO stale się zwiększa, szczególnie w Niemczech. To dodatkowy argument, by przemyśleć jej miejsce w gospodarstwie.
– Soja to bezpieczniejsza uprawa niż rzepak. I choć nie zastąpi go całkowicie, to z pewnością warto dać jej szansę.- Jak podsumował Jacek Sztandera
Najważniejsze zalety soi
- krótszy cykl uprawy – około 5,5 miesiąca,
- niewielkie nakłady na nawożenie (tylko fosfor i potas),
- tylko jeden najważniejszy zabieg ochronny – odchwaszczanie,
- dodatkowy azot w glebie z resztek pożniwnych,
- lepszy płodozmian niż rzepak,
- stabilny popyt na soję nie-GMO, szczególnie z rynku niemieckiego.
Na co zwrócić uwagę przy siewie soi?
- Dobór odmiany – koniecznie dostosowanej do regionu.
- Szczepienie nasion bakteriami brodawkowymi – najlepiej kupować materiał już zaszczepiony.
- Odchwaszczanie – zabieg doglebowy + nalistny to w tej chwili „złoty standard”.
- Nawożenie – wyłącznie fosforowo-potasowe, bez azotu mineralnego.
- Zbiór – najważniejsze jest, aby roślina zdążyła dojrzeć przed jesiennymi opadami.