Kiedy pociąg musi nagle zahamować, bezpieczeństwo pasażerów zależy nie tylko od siły hamulców, ale także od… piasku. To on poprawia przyczepność kół do szyn w trudnych warunkach — gdy tor jest mokry, oblodzony czy zatłuszczony. Problem w tym, iż dotąd maszynista często nie wiedział, ile piasku zostało w zbiorniku. Zdarzało się więc, iż brakował go w najgorszym możliwym momencie.
Firma CAPTRON proponuje rozwiązanie: sondę CALIS, która stale monitoruje poziom piasku i przekazuje tę informację bezpośrednio do systemu pojazdu. Maszynista widzi dokładny odczyt na pulpicie, a obsługa techniczna otrzymuje sygnał, kiedy zbliża się czas uzupełnienia.
Jak to działa?
Sonda wykorzystuje nowoczesną metodę Time-of-Flight – wysyła impulsy świetlne i mierzy czas ich powrotu. Dzięki temu „widzi” przez piasek i określa jego poziom z dużą precyzją. Pomiar jest ciągły i automatyczny, bez potrzeby zaglądania do piasecznicy.
Łatwy montaż i długa żywotność
Urządzenie nie wymaga skomplikowanej kalibracji, można je zamontować choćby w ciasnych przestrzeniach. Jest odporne na trudne warunki — posiada szczelne złącza, obudowę ze stali nierdzewnej i specjalną szklaną optykę. Producent deklaruje trwałość sięgającą ponad 30 lat.
Korzyści dla pasażerów i kolei
Nowa technologia oznacza przede wszystkim większe bezpieczeństwo podróży. Pociągi hamują skuteczniej, a ryzyko poślizgu jest mniejsze. Obsługa techniczna może planować uzupełnienia z wyprzedzeniem, co ogranicza przestoje i niepotrzebne postoje w warsztatach. Maszyniści zyskują zaś spokój i komfort pracy, bo nie muszą się domyślać, ile piasku zostało w zbiorniku.
Sonda CALIS spełnia europejskie normy kolejowe i wpisuje się w trend cyfryzacji kolei. To przykład, jak niewielkie urządzenie może w praktyce przełożyć się na większe bezpieczeństwo i wygodę podróżnych.