Sprzedaż nowych mieszkań na głównych rynkach powinna dalej rosnąć w IV kw.

10 godzin temu

Sprzedaż nowych mieszkań na największych sześciu rynkach w Polsce wyniosła 10,8 tys. lokali w III kw. br., co oznacza wzrost o „kilka procent” w ujęciu kw/kw, wynika z danych JLL. Na monitorowanych rynkach pojawiło się w sumie ok. 9,5 tys. nowych mieszkań, co pod koniec września dawało całkowitą ofertę na poziomie 60,3 tys. jednostek. W ostatnim kwartale roku można spodziewać się dalszego wzrostu sprzedaży, oceniają eksperci JLL.

„W trzecim kwartale 2025 roku na sześciu największych rynkach mieszkaniowych w Polsce deweloperzy sprzedali łącznie ponad 10,8 tys. mieszkań, co jest kilkuprocentowym wzrostem w porównaniu do poprzedniego kwartału. Sytuację tę można wytłumaczyć malejącym oprocentowaniem kredytów hipotecznych przy utrzymującym się cały czas w naszym społeczeństwie wzroście zarobków. Obserwując stabilizujące się ceny, potencjalni nabywcy coraz śmielej podejmują decyzję o zaciągnięciu kredytu, zwłaszcza iż wiadomo już, iż żaden program dopłat do kredytu nie wejdzie w życie. Według danych BIK w lipcu br. banki udzieliły aż 22,4 tys. udzielonych kredytów. Choć w sierpniu liczba udzielonych kredytów spadła o 13,9% do ok. 19,4 tys., to wciąż był to wynik podobny do poziomów z maja i czerwca br. Wyraźnie wyższa liczba kredytów udzielonych w lipcu może mieć związek z realizacją części odłożonego popytu” – czytamy w komunikacie.

Po stronie podaży dane JLL wskazują na wyraźne zmniejszenie liczby lokali wprowadzonych do oferty w porównaniu z poprzednimi kwartałami. Na sześciu monitorowanych rynkach pojawiło się w sumie ok. 9,5 tys. nowych mieszkań, co pod koniec września dawało całkowitą ofertę na poziomie 60,3 tys. jednostek, podano także.

„Pierwszy raz od dwóch lat kwartalny wynik sprzedaży był wyższy niż nowa podaż. W efekcie oferta na czterech z sześciu rynków zmalała, a jedynie w Krakowie i Warszawie pozostała na podobnym poziomie co trzy miesiące wcześniej. Poprawiła się zatem relacja wielkości oferty do sprzedaży. jeżeli taka sytuacja powtórzy się w kolejnym kwartale, będzie można z pełnym przekonaniem mówić o zmianie trendu w relacji popytu i podaży” – czytamy dalej.

„Należy jednak zaznaczyć, iż w tym kwartale trzeba zachować zwiększoną ostrożność, jeżeli chodzi o analizę statystyk. Wyhamowanie liczb nowo wprowadzonych na rynek mieszkań może być kumulacją kilku czynników, m.in. reakcją na utrzymującą się słabą sprzedaż czy zawirowaniami spowodowanymi nowymi regulacjami z 11 września. W przypadku odczytów oferty przez cały czas pojawiają się projekty sprzedawane w tzw. pulach, co oznacza, iż tylko część projektu jest dostępna w ofercie dewelopera. Mogło się też zdarzyć, iż w pewnych przypadkach część mieszkań została wycofana ze sprzedaży ze względu na problemy ze spełnieniem wymagań ustawy” – dodała dyrektor, szefowa badań rynku mieszkaniowego JLL Polska Aleksandra Gawrońska, cytowana w komunikacie.

Wyniki badań JLL po III kwartale wskazują, iż ustawa o jawności cen nie spowodowała wyraźnych zmian na rynku, a wyceny oferty na koniec kwartału nie zmieniły się znacząco w porównaniu z końcem poprzedniego kwartału. W większości miast odnotowano tylko niewielkie (1-3%) spadki cen oferty (poza Poznaniem). Było to m.in. związane z niższymi cenami mieszkań wprowadzonych w minionym kwartale do sprzedaży. W nowej ofercie zwiększa się udział lokali tańszych, położonych dalej od centrów miast i przygotowanych z myślą o rosnącej liczbie nabywców korzystających z kredytów. Na statystyki wpływ mogły mieć także działania związane ze wstrzymaniem sprzedaży najdroższych lokali lub zejściem cen do poziomu dotychczasowych promocji.

„Wizja wejścia w życie nowych przepisów dotyczących jawności cen wywołała wśród deweloperów prawdziwą falę korekt w cennikach. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy – w sierpniu i wrześniu 2025 roku – cenę zmieniło 25% całej oferty mieszkań. Sam wrzesień 2025 roku przyniósł ponadprzeciętną rewizję cenników, np. dotykającą 13,8% ofert w Warszawie. W innych dużych miastach skala zmian była jeszcze większa, osiągając np. 26,4% w Łodzi, 20,4% w Krakowie i 18,3% w Gdańsku we wrześniu 2025 roku. Mimo tak dużej skali zmian łączny efekt dla wysokości cen średnich na 'na zero’ lub lekko 'in minus’. Sumarycznie podwyżki i obniżki dla całej oferty zniosły się wzajemnie. Oznacza to, iż gwałtowny repricing posłużył głównie do dostosowania indywidualnych cen mieszkań do realnych warunków rynkowych, a nie do masowego podniesienia lub obniżenia średniej ceny. Obniżono ceny zbyt wysokie, podwyższono te najniższe” – skomentował Jan Dziekoński z RynekPierwotny.pl.

Na kierunek i intensywność korekt wpływały szczegółowe aspekty, takie jak położenie projektu, segment cenowy, typ mieszkania, a choćby piętro. Kluczowym wnioskiem z analizy JLL oraz Rynekpierwotny.pl jest to, iż wdrożenie rygoru „jawności cen” zwiększyło skalę repricingu na mikropoziomie, zmuszając deweloperów do precyzyjniejszego zarządzania cenami. W nowym otoczeniu rynkowym strategie cenowe muszą być oparte o jeszcze lepsze narzędzia i dokładne dane cenowe w konkurowaniu o klientów. Najbliższe miesiące pokażą, czy tak szerokie zmiany w cennikach przełożą się na istotne zyski sprzedażowe.

„W ostatnim kwartale roku można spodziewać się dalszego wzrostu sprzedaży, zwłaszcza jeżeli inflacja utrzyma się w granicach 3%, a stopy procentowe – zgodnie z oczekiwaniami – zostaną ponownie obniżone. Można się także spodziewać zwiększonego napływu wniosków o pozwolenia na budowę przed końcem roku. Przypomnijmy, iż od początku 2026 r. projekty składane przy wnioskach o pozwolenie na budowę będą musiały już uwzględniać miejsca doraźnego schronienia. Jednak wpływ tej regulacji na koszty realizacji będzie widoczny w pojedynczych inwestycjach dopiero pod koniec przyszłego roku, a w szerszej skali w statystykach – w latach 2027-2028. W 2026 roku rozpoczynane inwestycje będą jeszcze oparte o pozwolenia wydawane na obecnych zasadach” – podsumował senior strategy advisor w JLL Kazimierz Kirejczyk.

Źródło: ISBnews

Idź do oryginalnego materiału