Można by się zastanawiać po co powstają takie konstrukcje i czy mają przyszłość – poza wiarą w to ich twórców. Jednak historia mechanizacji rolnictwa pokazuje, iż tak się rodzi przyszłość. W tym przypadku pomysł na ciągnik, choć dziwny – będzie miał drugą szansę. I to cieszy.
Na rynku, gdzie nowe marki ciągników pojawiają się rzadziej niż kometa Halley’a i dominują dobrze znane loga z czerwonym, zielonym lub niebieskim kolorem w tle, austriacka firma Syn Trac od początku grała w innej lidze. Albo raczej – próbowała stworzyć swoją własną.
Choć ostatnio zawisły nad nią czarne chmury, teraz znów widać słońce. Na targach Demopark 2025 ogłoszono, iż firma została uratowana przed bankructwem. Nowym inwestorem i producentem maszyn będzie Fuß Spezialfahrzeugbau – kolejny specjalista od nietypowych konstrukcji.
Traktor, który wygląda jak statek kosmiczny
Dla tych, którzy jeszcze nie znają Syn Traca: to nie jest „zwykły” ciągnik. Model T420 – bo o nim mowa – wygląda jakby projektował go inżynier Formuły 1 po dwóch kawach. Ale to nie tylko wygląd – pod futurystyczną maską pracuje 9,2-litrowy, sześciocylindrowy silnik CAT o mocy 420 KM, a maszyna osiąga 80 km/h, co dla ciągnika rolniczego brzmi jak czysty science-fiction. To jednocześnie pojazd roboczy, nośnik narzędzi, ładowacz czołowy i holownik w jednym.
Ciekawostka? Automatyczny system dokowania przodu i tyłu – czyli możesz podpiąć narzędzia z przodu albo z tyłu bez wysiadania z kabiny, a system sam się dopasuje. Plus inteligentne układy osi, zaawansowana elektronika i nietypowy układ kierowniczy, który sprawia, iż T420 potrafi zawrócić prawie w miejscu.
Upadek i powrót, bo pomysł ma sens
Syn Trac był dzieckiem innowacji – od pomysłu Stefana Putza, specjalisty od automatyzacji i robotyki. Firma powstała w 2016 roku i od początku stawiała na unikalność, może choćby ekscentryczność. Mówiąc krótko: to nie był ciągnik dla wszystkich – to był sprzęt dla tych, którzy szukają rozwiązań z przyszłości.
Mimo dobrych opinii i mocnej technologii, firmie nie udało się utrzymać samodzielnie na rynku. Ale teraz z pomocą przychodzi Fuß Spezialfahrzeugbau – niemiecki producent specjalnych ciągników, znany dotąd głównie z modelu Fuß Trac 156 KM. Przejęcie Syn Traca i włączenie jego produkcji do własnej fabryki to dla Fußa spory krok naprzód – a dla samego T420 szansa na drugie życie.
Nowe otwarcie w Bad Goisern
Zespół Syn Traca, liczący w tej chwili 43 specjalistów, przez cały czas będzie pracować nad rozwojem tej nietypowej konstrukcji. Produkcja pozostanie w Bad Goisern w Górnej Austrii, w hali o powierzchni 2000 m².
Maszyna będzie sprzedawana przez dotychczasowe kanały – i co najważniejsze: nie trafi na złom historii, a z powrotem na pola, lotniska, pasy przeciwpożarowe i wszystkie te miejsca, gdzie potrzeba „czegoś więcej niż ciągnika”.
W czasach, gdy rynek rolniczy coraz bardziej przypomina wielką grę o dominację kilku gigantów, powrót Syn Traca to dobra wiadomość. To przykład na to, iż jeszcze jest miejsce dla konstrukcji świeżych, odważnych i trochę szalonych. Bo nie każdy rolnik szuka maszyny, która wygląda jak wszystkie inne. Niektórzy chcą czegoś, co naprawdę wyprzedza epokę. I właśnie dla nich Syn Trac znowu żyje.
Rewolucja poprzez ewolucję? W tym przypadku – bardziej reanimacja poprzez inwestora. Ale efekt ten sam: ciągnik z innej planety wraca do gry.