Sytuacja polskiego pszczelarstwa to istna huśtawka!

5 godzin temu
Zdjęcie: Sytuacja polskiego pszczelarstwa to istna huśtawka!


Pszczelarze w całym kraju przeżywają prawdziwe wzloty i upadki. Sezon 2025 zapowiadał się obiecująco, ale natura, ekonomia i biurokracja rzuciły wyzwanie, jakiego dawno nie było. Od przymrozków, które zniszczyły wiosenne zbiory, po drożejące leki i sprzęt – to rok pełen kontrastów. Czym zakończy się ten „miodowy sezon”?

Pogoda wystawiła na próbę

Kwiecień napawał optymizmem. Ciepła pogoda sprzyjała rozwojowi pszczelich rodzin, a rolnicy zacierali ręce w oczekiwaniu na zbiory rzepaku. Niestety, w połowie maja przyszedł niespodziewany zwrot akcji. Przymrozki w rejonach centralnej i północnej Polski zniszczyły uprawy rzepaku i sadów owocowych, co według Polskiej Izby Miodu mogło spowodować straty w pierwszych zbiorach choćby na poziomie 30%. W wielu pasiekach pojawił się problem braku pokarmu, co zmusiło pszczelarzy do dodatkowego, kosztownego dokarmiania.

Cichy wróg, czyli warroza

Natura nie oszczędziła też pszczół. Osłabione po trudnym początku sezonu rodziny były bardziej podatne na atak warrozy, pasożyta, który stanowi ogromne wyzwanie dla całej branży.

„Jeśli nie będziemy z nią skutecznie walczyć, może to doprowadzić do masowego ginięcia pszczół, a choćby całkowitego upadku pasieki” — ostrzega Przemysław Rujna, Sekretarz Polskiej Izby Miodu.

Sytuację dodatkowo komplikują rosnące ceny leków i niezbędnego sprzętu.

Pestycydy w miodzie: kontrowersyjne rozwiązanie

Kolejny cios dla branży nadszedł z niespodziewanej strony. Badania Greenpeace i PAN Europe ujawniły, iż 65% próbek polskiego miodu zawiera ślady pestycydów. Co gorsza, w jednej piątej z nich normy były przekroczone. Zaskakująca była reakcja unijnych urzędników. Zamiast wprowadzać bardziej rygorystyczne normy, EFSA… podniosła dopuszczalny poziom acetamiprydu, co wielu pszczelarzy odebrało jako dostosowanie prawa do trudnej rzeczywistości.

Drożyzna i puste słoiki

Rosnące koszty prowadzenia pasiek — od paliwa po ule i węzę pszczelą — oznaczają jedno: wyższe ceny miodu. Szacuje się, iż słoik naturalnego miodu może znacznie podrożeć. Jednak, jak zauważa Przemysław Rujna, to paradoks. W wielu regionach po prostu brakuje miodu do sprzedania, bo natura nie była łaskawa.

Sprawdzian dla branży

Ten rok to prawdziwy sprawdzian dla całej branży. Pszczelarze muszą wykazać się dużą elastycznością, łączyć tradycyjną wiedzę z nowoczesnymi technologiami i szukać wsparcia w dostępnych dopłatach. Ci, którzy sprostają wyzwaniom, mają szansę przetrwać, a choćby wzmocnić swoją pozycję. W przeciwnym razie, ten trudny sezon może na stałe zmienić krajobraz polskiego pszczelarstwa.

źródło: Polska Izba Miodu

Idź do oryginalnego materiału