Choć rząd Donalda Tuska deklaruje jedność i zgodną współpracę w ramach szerokiej koalicji, rozmowa Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz z dziennikarką TOK FM pokazuje, iż realia są bardziej złożone. Ministrowie, choć oficjalnie działają wspólnie, w rzeczywistości spierają się o najważniejsze decyzje - często poza zasięgiem opinii publicznej. Ostatnie napięcia dotyczą kwestii społecznego budownictwa mieszkaniowego i blokowanych środków, które - jak przekonuje minister funduszy - powinny już dawno być uruchomione.Reklama
80 proc. współpracy, 20 proc milczenia? Minister o kulisach rządowych tarć
Czwartkowa rozmowa rozpoczęła się od pytania o styl współpracy wewnątrz koalicji. Czy minister funduszy i polityki regionalnej nie obawia się otwartego sporu z politykami PSL w mediach społecznościowych? Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz odpowiedziała bez wahania: "Ja się nigdy z nikim nie kłócę. 80 proc. mojej aktywności to jest współpraca". Jako dowód potwierdzający te słowa, minister wskazała koordynację nad Krajowym Planem Odbudowy. Choć projekt prowadzony jest przez jej resort, zaznaczyła, iż stoi za nim cały rząd.
Jednak - jak gwałtownie się okazało - pozostałe 20 proc. aktywności to sfera, gdzie pojawiają się spory. Minister nie ukrywała rozczarowania faktem, iż wewnętrzne uzgodnienia nie przekładają się na realne decyzje. "Wszyscy w czwórkę, jak jesteśmy w koalicji, powiedzieliśmy "tak" dla społecznego budownictwa (...). Tymczasem naprawdę, za zamkniętymi drzwiami, powtarzam od wielu tygodni, iż jest wyzerowany fundusz dopłat do społecznego budownictwa" - ujawniła Pełczyńska-Nałęcz na antenie TOK FM.
Publiczne obietnice kontra prywatne blokady
Dziennikarka prowadząca poranną rozmowę przypomniała ostrą wymianę zdań między Pełczyńską-Nałęcz a ministrem Krzysztofem Paszykiem. Minister zarzuciła mu blokowanie środków na mieszkania społeczne. Ten natomiast odpowiedział, iż środki już są - ponad 2 miliardy złotych - i dodał: "O kolejnych krokach dowiesz się w swoim czasie". Słowa te minister funduszy uznała za przejaw ignorowania problemu, który - jej zdaniem - dawno powinien być rozwiązany.
Wskazywała, iż jej słowa nigdy nie są zarzutami personalnymi. "To są gołe fakty" - powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, odnosząc się do sugestii również ze strony wiceministra Jana Szyszki, który jako kolejny publicznie wskazał, iż blokowane są środki w wysokości miliarda złotych, co zagraża realizacji kamienia milowego w ramach KPO.
Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła, iż wewnątrz rządu wielokrotnie poruszała ten temat i zawsze stała po stronie konkretnej sprawy, nie personalnego konfliktu. "Zawsze wyjdę i stanę koło tej sprawy asertywnie. (...) Nie ma takiej możliwości, żebym złą politykę poparła" - zaznaczyła. "Ja mówię prawdę. To nie jest tak, iż za zamkniętymi drzwiami tysiąc razy ta rzecz nie została powiedziana, więc to stanie przy sprawie i uczciwe komunikowanie ludziom to nie są żadne kłótnie" - wyjaśniała minister w rządzie Donalda Tuska, która jest pewna, iż po rekonstrukcji zostanie na swoim stanowisku.
Jeden podpis od startu. Co naprawdę blokuje budownictwo społeczne?
W ocenie Pełczyńskiej-Nałęcz wszelkie potrzebne regulacje prawne zostały już przyjęte. Jedyną przeszkodą, która stoi na drodze do uruchomienia środków, jest - jak mówi - brak podpisu. "To jest jeden podpis, jest też zgoda ministra Domańskiego" - oświadczyła. Dodawała na antenie radia TOK FM, iż "pieniądze na budownictwo społeczne muszą być, bo takie jest zobowiązanie i prawnie dzisiaj wszystko ku temu mamy".
Na pytanie, dlaczego takie sprawy nie są załatwiane w zaciszu gabinetów, minister wskazała, iż milczenie wobec polityki, która stoi w sprzeczności z deklaracjami rządu, byłoby w jej opinii nieuczciwe wobec obywateli. "Skupiamy się na tam, gdzie jest różnica, a nie widzimy tego, gdzie są zgody i duża kooperacja w rzeczach pryncypialnych" - mówiła w odniesieniu do działań rządu. Niemniej zwróciła uwagę na rozbieżność komunikatów z faktycznym zakulisowym stanem rzeczy. "(W sprawach takich - przyp. red.), w których jest zła polityka publiczna albo jest powiedziane ludziom, iż coś robimy, a z tyłu za zamkniętymi drzwiami się rzeczy blokuje. (...) Tak, ja zawsze wyjdę i stanę koło tej sprawy asertywnie, niczego personalnie nikomu nie zarzucam. (...) Ja walczę o sprawę. (...) jedna sprawa, o którą walczyłam, to żeby nie było dopłat do kredytów i nie ma. Nie ma takiej możliwości, żebym złą politykę poparła" - jednoznacznie zadeklarowała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Agata Jaroszewska