W świecie rolniczej techniki co roku pojawia się jakaś nowinka, która „zrewolucjonizuje pracę”. Ale raz na jakiś czas trafia się system, który nie tylko brzmi dobrze na papierze, ale faktycznie robi robotę w polu. Do takich należy TIM – Tractor Implement Management, czyli system zarządzania narzędziami ciągnika.
Brzmi skomplikowanie? Już wyjaśniam, po chłopsku, ale rzeczowo co to jest TIM? Najkrócej: TIM pozwala na dwukierunkową komunikację między ciągnikiem a maszyną. Opowiada nam o tym Robert Owczarek z Kuboty:
To znaczy, że:
- ciągnik może sterować narzędziem,
- ale i narzędzie może sterować ciągnikiem (np. zatrzymać go, zmienić obroty WOM, podnieść podbieracz, ustawić prędkość jazdy itd.).
To nie jest żadna „magia”, tylko otwarty, certyfikowany międzynarodowy standard AEF, za pomocą którego maszyna i ciągnik dogadują się lepiej niż niejeden operator z pomocnikiem. W praktyce oznacza to jedno: maszyna sama optymalizuje własną pracę, a ciągnik jej nie przeszkadza – wręcz pomaga.
Sprawdzamy system TIM w praktyce w czasie pracy z rozsiewaczem, fot. Adam ŁadowskiJak działa system TIM w praktyce?
Mogliśmy się o tym sami przekonać w czasie pokazu polowego ciągnika Kubota M7-174 KVT z systemem TIM, który może sterować m.in.:
- zewnętrzną hydrauliką (zawory 1–6),
- przednim i tylnym WOM,
- przednim i tylnym podnośnikiem,
- prędkością jazdy,
- prowadzeniem automatycznym,
- a w najnowszej wersji TIM 2.0 także łącznikiem centralnym (przednim i tylnym).
Zarządzane przez TIM ultradźwiękowe czujniki po obu stronach rozsiewacza pilnują stałej wysokości talerzy wysiewających od podłoża, fot. Adam ŁadowskiTIM + prasa = zestaw, który sam pilnuje jakości beli
Maszyny Kubota z serii BV współpracują z TIM w dwóch poziomach: TIM 1.0 oraz najnowszy TIM 2.0 (od grudnia 2025). I tu zaczynają się prawdziwe cuda.
Co robi TIM 1.0 z prasą?
Działa z modelami BV5xxx i BV6xxx i odpowiada za:
- automatyczne zatrzymanie ciągnika przy każdej skończonej beli,
- sterowanie prędkością jazdy,
- zarządzanie obrotami silnika w cyklu belowania,
- automatyczne otwieranie komory i obsługę podbieracza .
Efekt? Wystarczy jechać środkiem pokosu. Cała „orkiestra” wykonuje się sama.
TIM 2.0 2025 – krok dalej, czyli AFC i ABC
Nowa wersja (dla pras BV6xxx) wprowadza dwie perełki:
- AFC – Auto Feed Control, czyli Hydraulicznie przestawny dyszel. Tu prasa sama przesuwa się względem pokosu, by bela była idealna – równa, gęsta z każdej strony. Operator cały czas jedzie środkiem pokosu i nie musi „wężykować” po polu.
- ABC – Auto Blockage Control. System wykrywający zator jeszcze zanim operator by go poczuł.
Specjalny czujnik w rozsiewaczu “pilnuje” kąta nachylenia tarcz rozsiewających do podłoża, fot. Adam ŁadowskiCo to daje? Najprościej rzecz ujmując, jeżeli ciągnik „usłyszy” przeciążenie:
- zatrzymuje jazdę,
- wyłącza WOM,
- opuszcza podłogę i noże,
- przygotowuje prasę do oczyszczenia
Czyli – zamiast stresu: spokój. Zamiast zapchania: szybka reakcja.
Po co TIM rolnikowi?
- Wygoda: mniej przycisków, mniej myślenia, mniej nerwów.
- Jakość: każda bela wychodzi jak spod linijki.
- Wydajność: system reaguje szybciej niż człowiek, skraca cykl pracy i oszczędza paliwo.
- Bezpieczeństwo: operator zdecydowanie mniej się męczy, zwłaszcza po kilkunastu godzinach pracy na sianokosach.
TIM pilnuje także równoległego ustawienia maszyny niezależnie od jej wysokości na TUZ-ie, fot. Adam ŁadowskiTIM z rozsiewaczem – automatyka, która pilnuje wysokości, nachylenia i obrotów
Drugie zastosowanie TIM w Kubocie M7-174 KVT to kooperacja z rozsiewaczami DSX-W GEOSPREAD oraz DSX-W iDC. Tu system robi jeszcze więcej niż przy prasie.
Stała wysokość rozsiewu – zawsze 75 cm nad ziemią
Dwa czujniki ultradźwiękowe na rozsiewaczu mierzą odległość dysków od gleby i TIM automatycznie steruje tylnym TUZ-em, by trzymać odpowiednie 75 cm:
- niezależnie od ciśnienia w oponach,
- niezależnie od tego, czy gleba jest sucha, czy mokra,
- niezależnie od stopnia napełnienia rozsiewacza
Pomaga to uzyskać równy, powtarzalny obraz wysiewu.
Automatyczne ustawianie nachylenia rozsiewacza
Jak to działa? Ano przez specjalny hydrauliczny łącznik centralny (sterowany przez TIM), który sam reguluje kąt rozsiewacza, zgodnie z tabelami wysiewu. To oznacza, iż system pilnuje:
- żeby nie było „dziur” między przejazdami,
- żeby nie przesypywać nawozu na boki lub za krótko/za daleko
Automatyczne utrzymanie prędkości WOM
TIM steruje obrotami WOM tak, by dyski zawsze pracowały z zalecaną prędkością – choćby na pagórkowatym polu. Ciągnik automatycznie sam przechodzi w tryb WOM, by utrzymać stabilne RPM, niezależnie od obciążenia maszyny czy zmian terenu. To ważne, bo choćby niewielka zmiana obrotów może całkiem popsuć obraz wysiewu.
TIM: Czy to się opłaca?
W skrócie: tak. Oczywiście – maszyny muszą być przystosowane do TIM, czyli mieć certyfikat AEF i odpowiednie czujniki oraz licencje (TIM Baler, TIM Spreader itd.) Ale przy współczesnych kosztach paliwa, nawozów i robocizny każda automatyzacja, która poprawia jakość i ogranicza błędy, zwraca się szybciej, niż można by się spodziewać. Szczególnie kiedy pracujemy z rozsiewaczem – maszyną, przez którą “przepuszczamy” najwięcej pieniędzy.
Sterowanie systemem TIM jest dziecinnie proste, fot. Adam ŁadowskiCiągnik, który sam pilnuje ustawień – maszyna, która pilnuje ciągnika
Trzeba uczciwie powiedzieć: TIM w Kubocie M7-174 KVT to nie gadżet, tylko realna pomoc w codziennej pracy.
- Z prasą: bele zawsze równe, operator spokojny.
- Z rozsiewaczem: obraz wysiewu idealny, dawka trzymana do kilogramów.
A wszystko to robi się samo — operator tylko prowadzi.
Gdyby tak jeszcze TIM parzył kawę, to byłby pełen ideał. Ale patrząc na tempo rozwoju techniki rolniczej… kto wie?
A ile kosztuje TIM?
Jak podaje Kubota, system TIM na chwilę obecną można zamontować do ciągnika M7-174 KVT już na poziomie serwisu. Poza oprogramowaniem, mamy centralę sterującą, czujniki i specjalny (hydrauliczny oczywiście) łącznik centralny. Całość kosztuje 13 500 zł netto.

4 godzin temu















