Jeden z najbogatszych ludzi w historii miał powiedzieć „Moje słomkowe kapelusze kupuję w listopadzie”. Ta myśl sprowadza się do konstatacji, iż choćby multimilionerzy sprzed 100 lat patrzyli na moment zakupu drobnych przedmiotów. Wyciągnijmy z tego lekcję, odnoszącą się do nieruchomości. Zaoszczędzimy minimum 5-10% ceny. Kupujących będzie mniej, a sprzedający znacznie bardziej skłonni do targowania.
Tym razem skupiam się na kilku segmentach i tak…..
Mieszkania w miastach akademickich, najtańsze będą w lutym. Proste, od czerwca zaczyna się podpisywanie umów najmu i trwa do września. W lutym zwalnia się trochę lokali (niezaliczone sesje). Ludzie po wystawnych świętach i feriach potrzebują kasy.
Mieszkania wakacyjne i działki turystyczne kupujemy w listopadzie. Znowu, lato i zima skłaniają do zakupów gości odwiedzających daną miejscowość. Wiosna – pozwala planować wakacje Listopad to martwy sezon. Sprzedają, Ci którzy „są na musiku”. Korzystajmy.
Działki rolne należy targować na wiosnę. To tradycyjny okres „przednówka” czyli czas, gdy rolnik ma najmniej pieniędzy. Potrzeba ich na zasiewy, opryski itp.
Oczywiście mówimy o stabilnym rynku. Na rozchwianym przez inflację i pomysły rządzących, wszystko wygląda inaczej. Mieszkania drożeją, gdy wchodzi w życie nowy projekt (np. kredyt 2%), a ziemia rolna, gdy wybucha wojna i skaczą ceny zboża.