Jak wynika ze źródeł brytyjskiej gazety, Waszyngton chce cięciami środków zmusić sojuszników NATO, aby płacili więcej z krajowych budżetów na własną ochronę.
USA zamierzają ograniczyć fundusze bezpieczeństwa dla państw Europy Wschodniej
W ubiegłym tygodniu, według ustaleń "FT", europejscy dyplomaci zostali poinformowani przez Pentagon, iż Stany Zjednoczone nie będą finansować programów szkoleniowych ani wyposażenia armii w krajach Europy Wschodniej. Plan zakłada ograniczenie funduszy bezpieczeństwa dla państw europejskich, które znalazłby się na pierwszej linii ewentualnego konfliktu z Rosją, w tym dla Rumunii, Litwy, Łotwy i Estonii. Wśród krajów, które dotknęłyby cięcia, nie wymieniono Polski. Reklama
Wydatki te pochodzą z globalnego programu amerykańskiego ministerstwa obrony, które są zatwierdzane przez Kongres USA. Jak zauważono, administracja prezydent USA Donalda Trumpa od momentu objęcia przez niego władzy na początku stycznia nie wnioskowała o środki na ten cel. Zatwierdzone finansowanie będzie dostępne do końca września 2026 r.
W ramach programu w latach 2018-2022 na kraje europejskie przeznaczono 1,6 mld dol., co stanowi ok. 29 proc. wartości globalnych wydatków. Do głównych beneficjantów należą: Rumunia, Litwa, Łotwa oraz Estonia.
Europejski urzędnik: Chcą, by bogate kraje płaciły USA za bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO
Jeden z europejskich urzędników w rozmowie z brytyjskim dziennikiem stwierdził, iż posunięcie USA "wyraźnie miało na celu zachęcenie bogatszych państw europejskich do płacenia za większą pomoc w zakresie bezpieczeństwa dla państw znajdujących się na pierwszej linii frontu". Z kolei dwoje dyplomatów powiedziało, iż rządy państw były zaskoczone informacją, jaką otrzymały od Waszyngtonu, i w tej chwili starają się uzyskać od Waszyngtonu więcej szczegółów. "Europejscy urzędnicy próbują również ustalić, czy krajowe finansowanie może wypełnić luki, czy też cięcia wpłyną na najważniejsze elementy europejskiego bezpieczeństwa" - informuje "FT".
"Jeśli (cięcia finansowe - red.) będą brutalne, będzie to miało poważne konsekwencje" - miał powiedzieć jeden z dyplomatów, dodając, iż NATO z pewnością odczuje skutki, ponieważ część finansowania była przekazywana przez Sojusz. Zdaniem innego dyplomaty "budzi to wiele obaw i niepewności", podobnie jak było w przypadku wcześniejszej decyzji Trumpa o ograniczeniu amerykańskiej pomocy międzynarodowej.
Według źródeł zaznajomionych ze sprawą decyzja Pentagonu "nie ma wpływu na odrębny amerykański program finansowania zagranicznego uzbrojenia, w ramach którego państwa otrzymują fundusze na zakup maszyn wojskowych, takich jak myśliwce, okręty i czołgi".
Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość Bałtyckiej Inicjatywy Bezpieczeństwa, innego amerykańskiego programu utworzonego w 2020 r., który ma na celu wzmocnienia sił zbrojnych Estonii, Łotwy i Litwy. W ramach tej inicjatywy Kongres USA zatwierdził wsparcie w wysokości 288 mln dol. Jak informuje dziennik, administracja Trumpa nie ubiegała się o dalsze finansowanie programu w przyszłorocznym budżecie. Źródło bliskie tej sprawy poinformowało, iż w tej chwili program jest ponownie oceniany przez administrację.
"FT" przypomniał, iż podczas spotkania w środę w Białym Domu z prezydentem Karolem Nawrockim Trump oświadczył, iż nie planuje wycofywania amerykańskich wojsk z Polski. W kraju stacjonuje ok. 10 tys. żołnierzy w układzie rotacyjnym. "Umieścimy tam więcej żołnierzy, jeżeli zechcą" - dodał prezydent USA, kierując słowa do prezydenta Polski.