USA i Japonia uniknęły wojny celnej i na ostatniej prostej dogadały umowę handlową, ustalając cła, które niby są… ale tak jakby ich nie było. To samo czeka prawdopodobnie Unię Europejską.
Sezon wynikowy w USA trwa z kolei w najlepsze, a my znamy już dane od Google oraz Tesli, gdzie Elon Musk może i traci 12% przychodów w rok, ale w zamian obiecuje milion humanoidalnych robotów od zaraz.
W tle spółka z portfela publicznego, Block wskakuje do S&P500 i rośnie jak szalony, a Chiny zakazują odsprzedaży nowych samochodów przez sześć lat, żeby podkręcić sprzedaż elektryków.
Do tego Microsoft ostrzega przed chińskimi cyberatakami przez SharePointa, więc może warto zaktualizować nie tylko przeglądarkę internetową? Będzie intensywnie. Lecimy z FinWeekiem – zapraszam.
Alphabet inwestuje miliardy w AI | https://dnarynkow.pl/nvidia-przebija-4-biliony-ceny-miedzi-szaleja-a-moj-portfel-publiczny-ma-kolejny-rekord/ |
Tesla: robotaxi, roboty, bitcoin | https://dnarynkow.pl/byd-wygrywa-z-tesla-tak-chiny-przejmuja-rynek-aut-elektrycznych/ |
Block rośnie i dywersyfikuje się | https://dnarynkow.pl/omowienie-wynikow-spolki-block-za-1q25/ |
Chiny przyspieszają rewolucję EV | https://dnarynkow.pl/nowa-zimna-wojna-usa-i-chiny-walcza-o-ameryke-lacinska-a-ty-mozesz-na-tym-zarobic/ |
Medpace: wzrost, skup, kontrowersje | https://dnarynkow.pl/gielda-w-2125-zapomnij-o-ai-oto-kto-zastapi-big-techy-i-zdominuje-inwestowanie-w-sp500/ |
USA i Japonia unikają wojny celnej, Tesla rozczarowuje, a moja spółka Block trafia do S&P500!
Nie przegap – choćby 20 darmowych akcji od Freedom24, każda warta do 800 USD!
Szczegóły promocji: https://freedom24.club/dnarynkow_welcome
Taryfy zamiast wojny handlowej
Zaczynamy z grubiej rury, bo Stany Zjednoczone i Japonia osiągnęły porozumienie handlowe, które zakłada wprowadzenie jedynie 15-procentowych ceł na importowane z Japonii towary, w tym samochody i części motoryzacyjne. Umowa zakłada również utworzenie funduszu inwestycyjnego o wartości 550 miliardów dolarów, który ma wspierać rozwój projektów w USA.
Porozumienie pozwoliło uniknąć wprowadzenia wyższych, 25-procentowych taryf, które miały wejść w życie od 1 sierpnia. Dla Japonii to akurat spora ulga, szczególnie w kontekście ostatnich napięć handlowych i wewnętrznej presji politycznej – w Tokio mówi się o możliwej rezygnacji premiera Ishiby po słabym wyniku jego partii w niedzielnych wyborach.
W USA już teraz obowiązują cła sektorowe w wysokości 25% na samochody, a właśnie samochody są głównym towarem eksportowym Japończyków. W obecnej umowie cła więc zostały efektywnie obniżone i tutaj w trybie natychmiastowym.

Innym kluczowym elementem umowy jest dopuszczenie na rynek japoński samochodów produkowanych według amerykańskich norm bezpieczeństwa, bez konieczności dostosowywania ich do lokalnych przepisów. To może ułatwić sprzedaż amerykańskich aut w Japonii, co do tej pory było poważną barierą. Czy ktoś z Japończyków masowo je kupi? Wątpię, ale Trump może odtrąbić tutaj swój sukces.
W ramach umowy Japonia zobowiązała się również do zakupu 100 samolotów Boeinga, zwiększenia importu ryżu o 75% i zakupu amerykańskich produktów rolnych o wartości 8 miliardów dolarów. Wydatki na zbrojenia mają również wzrosnąć – z obecnych 14 do 17 miliardów dolarów rocznie, a do tego Japonia ma dołączyć do projektu budowy gazociągu LNG na Alasce – inwestycji o szacowanej wartości 44 miliardów dolarów, która od lat pozostaje jedynie w fazie planowania.
Inwestycyjny fundusz o wartości 550 miliardów dolarów ma być zarządzany częściowo przez stronę amerykańską i umożliwić realizację strategicznych projektów, takich jak fabryki półprzewodników. Zyski z tych inwestycji w 90% mają trafiać do USA.
Trump zadeklarował również, iż Japonia otrzyma klauzulę bezpieczeństwa w kontekście przyszłych taryf sektorowych, obejmujących m.in. leki i półprzewodniki. To znaczy, iż jeżeli za pół roku Trump wymyśli sobie cła 50% na farmaceutyki, to nie dotkną one Japonii. No chyba, iż zmieni zdanie.
To tak naprawdę druga z 5 najważniejszych umów handlowych, które realnie interesują świat. Pozostaje dogadanie się z Chinami, Unią Europejską oraz Kanadą.
Rozmowy z UE realizowane są podobno równolegle i wiele wskazuje na to, iż zakończą się podobną stawką 15% na większość produktów. najważniejsze jednak będzie w umowie z UE wypracowane odpowiednich klauzul bezpieczeństwa właśnie na specyficzne sektory.
Na informacje o tych postępujących umowach S&P 500 osiągnął kolejny szczyt, a japoński indeks Nikkei urósł o 4% w trakcie jednej sesji.

Bardzo płynnie przeszliśmy od 10% stawki minimalnej do 15%, ale diabeł tkwi w szczegółach i chociaż te 10 / 15 / czy choćby 50% brzmi medialnie, to liczą się tylko wykluczenia i konkretne sektory, zwłaszcza motoryzacja.
Autonomia, roboty i bitcoiny – Tesla w natarciu
A skoro już w temacie motoryzacji jesteśmy, to na poważnie ruszył sezon wynikowy również wśród spółek technologicznych. Swoje dane zaprezentowała Tesla. Wyniki, które z jednej strony pokazały postęp w kluczowych projektach strategicznych, a z drugiej – ujawniły rosnące wyzwania związane z otoczeniem regulacyjnym.
Najwięcej uwagi – tradycyjnie – przyciągnęły ambitne plany dotyczące autonomii. Elon Musk ogłosił, iż w Austin wystartowały pierwsze przejazdy robotaxi bez kierowcy, za które płacą klienci. Usługa ma być sukcesywnie rozszerzana i – jeżeli tylko pozwolą na to przepisy – do końca roku objąć połowę populacji Stanów Zjednoczonych. Ambitnie i już wiele razy słychać to było od Muska, ale trzeba przyznać, iż teraz usługa faktycznie już istnieje.
Jednocześnie Tesla nie zwalnia tempa w pozostałych projektach. Program humanoidalnych robotów Optimus przeszedł do fazy prototypu wersji trzeciej, która ma być gotowa do końca roku. Musk mówi wręcz o „wyjątkowej konstrukcji” i zakłada, iż masowa produkcja ruszy już w przyszłym roku, z celem osiągnięcia miliona sztuk rocznie w ciągu pięciu lat. W sektorze energetycznym odnotowano rekordowe wdrożenia systemu Powerwall, a Megapack – magazyn energii przemysłowej – zyskał nowe wersje i zwiększoną zdolność produkcyjną.

Pod względem finansowym drugi kwartał przyniósł wzrost przychodów z działalności motoryzacyjnej o 19% w porównaniu do poprzedniego kwartału, mimo iż dostawy aut wzrosły tylko o 14%.
Lepsze średnie ceny sprzedaży i rosnąca popularność nowych wersji Modelu Y miały tutaj najważniejsze znaczenie. Na przykład w czerwcu ten model był najlepiej sprzedającym się samochodem w Turcji, Holandii, Szwajcarii i Austrii. Tesla rozpoczęła także produkcję nowego, tańszego modelu EV, choć tempo wdrożenia będzie niższe niż pierwotnie planowano.
Wpływ zmian legislacyjnych był jednak odczuwalny. Dyrektor finansowy Tesla ostrzegł, iż wygaszenie dopłat do samochodów elektrycznych oraz redukcja kar za emisję CO₂ wpłyną negatywnie na przychody firmy. Zresztą już wpłynęły, bo te spadły o 12% r/r. Dodatkowo, cła Trumpa zwiększyły koszty o 300 mln dolarów. Tesla zanotowała jednak zysk z posiadanych bitcoinów – 284 mln dolarów w Q2.
Pomimo rosnących kosztów i ryzyka związanego z polityką rządu USA, zarząd Tesli pozostaje optymistyczny. Musk przyznał, iż kolejne kwartały mogą być trudne, ale jeżeli firmie uda się wdrożyć autonomię na szeroką skalę, Tesla ma szansę stać się najcenniejszą spółką świata. Świat dzieli się tu zawsze na dwa obozy. Można Muska i jego wizji nienawidzić albo kochać. Nie ma nic pomiędzy. Ja pozostaję w tym drugim obozie.

Block awansuje do elity
Podobnie jak jestem w obozie kochających spółkę Block i na szczęście nie jestem tam już sam. Firma Jacka Dorseya znana z takich produktów jak Cash App i Square, właśnie trafiła do indeksu S&P 500. To symboliczny awans, który przyciąga uwagę inwestorów i zapewnia dopływ kapitału z funduszy pasywnych.
Kurs akcji spółki wzrósł po tej informacji o 7%, częściowo odrabiając wcześniejszy 22-procentowy spadek od początku roku.
Kluczowym elementem przyszłości Blocka jest przekształcenie aplikacji Cash App w pełnoprawną platformę bankową. w tej chwili z aplikacji korzysta 57 milionów aktywnych użytkowników, ale firma koncentruje się już nie na dalszym wzroście bazy, ale na zwiększaniu przychodów z dotychczasowych klientów – poprzez usługi takie jak pożyczki czy konta bankowe. Cash App wchodzi w bezpośrednią konkurencję z Venmo (PayPal) oraz cyfrowymi bankami, jak Chime. Różnice są znaczące – średni przychód z użytkownika Cash App to około 110 dolarów, podczas gdy w Chime sięga 245 dolarów. Block ma więc pole do wzrostu, jeżeli dobrze się do tego zabierze.

Równolegle rozwija się działalność Square – pierwotna usługa Blocka dla małych i średnich firm. w tej chwili firma próbuje dotrzeć do większych klientów, konkurując m.in. z Fiserv i Toast. Ma tu asa w rękawie w postacie swojego własnego modelu AI Goose.
Na froncie kryptowalutowym Block buduje z kolei solidne zaplecze technologiczne, oferując portfel Bitkey oraz pakiet produktów do kopania Bitcoina pod nazwą Proto. Celem jest stworzenie własnych chipów i systemów górniczych, które mają zadebiutować w drugiej połowie 2025 roku i konkurować z chińskim gigantem Bitmain.
Block już teraz trzyma ponad 8,5 tysiąca Bitcoinów w swoim bilansie, o wartości przekraczającej miliard dolarów i co miesiąc przekazuje 10% zysków brutto z produktów kryptowalutowych na dalsze zakupy BTC. To podejście charakterystyczne bardziej dla startupów krypto niż spółek giełdowych i przez wielu inwestorów przez cały czas traktowane jako egzotyczny dodatek, a nie główny filar strategii.
Słusznie, bo rentowność działalności górniczej jest trudna do utrzymania. Wraz ze wzrostem cen Bitcoina rośnie też trudność wydobycia i koszty energii, co zmniejsza marże. jeżeli Dorsey chce zarabiać na krypto, to musi robić to przez segment Proto albo wcale i zdaje sobie z tego sprawę. W końcu. Nacisk został po długim czasie położony dziś na rozwój fundamentów, czyli Cash App i Square i to od ich wyników będzie zależeć, przyszłość Blocka.
Portfel agresywny: Block, Tesla i… cierpliwość
No i tym samym częściowo przyszłość mojego publicznego agresywnego portfela Freedom24, który dla was prowadzę i gdzie Block stanowi sporą pozycję. Od początku tego roku dał już solidne +18% liczone w euro! W tym samym czasie S&P500 dał… minus 3%.
Od startu portfela na początku 2024 stopa zwrotu to już prawie +70%. W tym samym czasie S&P500… +25%.
To portfel, który ma udowadniać wam, iż da się zarabiać na indywidualnych spółkach zagranicznych i bić nimi indeksy. Wystarczy tylko wiedzieć co się robi!
Ostatnio w portfelu skupiałem się na powiększeniu pozycji w Marathon Digital Holdings. Teraz co prawda dalej w portfelu nie ma wolnej gotówki, ale ta pojawi się już w tygodniu na początku sierpnia. Zostanie ona niemal natychmiast przeznaczona na dokupienie akcji Blocka właśnie. Wierzę w pomysł i wizję Dorseya i zamierzam postawić na to więcej środków.
Poza tym w portfelu nic się w ciągu ostatniego tygodnia nie zmieniło. Trochę sezon ogórkowy jest na rynku i kilka się dzieje. Może sezon wynikowy trochę to rozrusza.
Poza tym, czasem po prostu warto poczekać i to tez robi w tej chwili ten portfel – czeka, bo wszystko w nim obecne uważam, za dalej dobrze wycenione. Pełen portfel możecie za każdym razem na bieżąco obserwować na portalu myfund. Przestrzegam, iż to ogólnie portfel BARDZO ryzykowny i jeżeli ktoś ma niską tolerancję na ryzyko, to absolutnie nie powinno się nim w żadnym stopniu inspirować.
Na pewno jednak możecie go w całości odzwierciedlić na koncie we Freedom24, a niektóre z tamtejszych akcji możecie choćby dostać bezpłatnie!
Zakładając konto we Freedom24 z linka dostajecie do choćby 20 darmowych akcji o wartości do 800 dolarów każda. Jedną akcję możecie dostać już za depozyt zaledwie 1000 euro. Oczywiście możecie ją sobie potem sprzedać i albo wypłacić środki albo kupić coś innego.
Alphabet – AI, chmura i rekordowe inwestycje
Na przykład akcje Google, które też pokazało swoje wyniki. Alphabet potwierdza, iż spółka pozostaje jednym z głównych beneficjentów globalnej fali zainteresowania sztuczną inteligencją. Przychody wzrosły o 14% rok do roku. Zysk netto wzrósł o 19%, a zysk na akcję osiągnął 2,31 USD. Marża operacyjna utrzymała się na solidnym poziomie 32,4%, a Alphabet wygenerował 5,3 miliarda dolarów wolnych przepływów pieniężnych w samym drugim kwartale.
Najważniejszym wydarzeniem kwartalnym jest jednak zapowiedź rekordowych inwestycji kapitałowych. W 2025 roku Alphabet planuje wydać aż 85 miliardów dolarów, głównie na rozwój infrastruktury AI i chmury. To o 10 miliardów więcej niż zakładano wcześniej. Środki zostaną przeznaczone na zakup serwerów, budowę nowych centrów danych i rozbudowę zaplecza sieciowego. Firma zapowiada, iż w 2026 roku wydatki kapitałowe mogą jeszcze bardziej wzrosnąć. Tak, wzrosnąć. Jesteśmy na starcie nowej kolosalnej rewolucji przemysłowej. Czemu tak mało ludzi to widzi?!
W segmencie usług Google zanotował 12-procentowy wzrost przychodów. Sama wyszukiwarka wygenerowała 54,2 miliarda dolarów, a reklamy na YouTube przyniosły 9,8 miliarda. Subskrypcje również rosną, co zarząd uznał za jeden z filarów przyszłego rozwoju platformy. Jak widać, póki co nie materializuje się scenariusz, według którego AI miało zabić Google. Segment chmurowy Google Cloud odnotował 32-procentowy wzrost przychodów oraz wyraźną poprawę rentowności – marża wzrosła do 20,7%.
Dużą wagę przywiązano do tempa rozwoju rozwiązań opartych na AI. Sundar Pichai podkreślił postępy w rozwoju rodziny modeli Gemini 2.5, które mają wiodącą pozycję w większości benchmarków. Aplikacja Gemini notuje już 450 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie, a liczba zapytań rośnie o ponad 50% kwartalnie. AI Overviews dostępne są już w 40 językach i w ponad 200 krajach, z łączną liczbą 2 miliardów użytkowników miesięcznie.
Wątpliwości inwestorów budzi głównie wzrost nakładów inwestycyjnych. Obawiają się, iż to będą przepalone pieniądze, ale jednocześnie jestem ciekaw, jak by reagowali, gdyby Google wypięło się na rewolucję AI i nie inwestowało. Myślę, iż wtedy kurs i żadne wsparcia mogłyby tego nie wytrzymać.
W obecnym otoczeniu nie ma dobrych rozwiązań. Można przeinwestować albo zostać w tyle. Akurat taka firma jak Google ma z czego inwestować, więc wybór pozostaje oczywisty. Lepiej przepalić trochę gotówki niż oddać rynek konkurencji.
Jestem w szoku jak bardzo inwestorzy dalej mentalnie bagatelizują w swojej głowie ten temat sprowadzając go do potencjalnych „baniek” / „przegrzania”, itp. Istnieje jedna fundamentalna różnica pomiędzy obecnym pędem AI, a poprzednim pędem Internetu na przełomie 2000 roku. Wówczas nakłady kapitałowe na Internet rosły jak szalone (podobnie jak teraz AI) ALE wąskim gardłem było tempo adaptacji.
Za mało ludzi miało dostęp do sieci. To naturalnie ograniczyło tempo zwrotu tego kapitału i doprowadziło do rynkowego przegrzania. Co się zmieniło dziś? Tempo adaptacji dla użytkownika końcowego AI jest szalone i nieporównywalne z Bańką Internetową. Dlatego dziś na efekty wpływu AI na marże operacyjne firm nie trzeba czekać. One są niemal natychmiastowe po wdrożeniu. To jest różnica, która efektywnie zmienia wszystko

Chiny przyspieszają rewolucję EV
W szoku jestem też odnośnie do tego, jak wielką transformację przechodzi właśnie chiński rynek motoryzacyjny. Od 2025 roku wprowadzony zostanie zakaz odsprzedaży nowych samochodów przez pierwsze sześć lat od zakupu. Równocześnie rząd oferuje dopłaty do zezłomowania starszych aut – choćby do 10 tys. juanów. Wszystko to ma jeden cel: przyspieszenie odejścia od silników spalinowych i dalsze wsparcie dla pojazdów elektrycznych.
Zakaz odsprzedaży mocno ograniczy opłacalność posiadania samochodów z silnikiem spalinowym. Zmniejszy ich wartość na rynku wtórnym i skróci cykl życia takich aut. Kupujący chętniej będą przesiadać się na nowsze modele, które spełniają najnowsze normy – a w praktyce oznacza to wybór elektryków. Według Deutsche Bank, już w 2025 roku polityka ta może przełożyć się na dodatkowe 3 miliony sprzedanych EV.
Obecnie pojazdy elektryczne stanowią około 40% nowych rejestracji w Chinach, a lokalni producenci – tacy jak BYD czy Geely – dominują w segmencie popularnych modeli. Dzięki wsparciu regulacyjnemu i przewagom technologicznym (jak własna produkcja baterii czy oprogramowania), BYD zyskał pozycję globalnego lidera pod względem liczby sprzedanych EV.
Zmiany wywracają też do góry nogami dotychczasowe praktyki dealerów. Jeszcze w 2024 roku aż 90% z 436 tys. eksportowanych „używanych” aut to w rzeczywistości nowe, niemal nieużywane samochody, które celowo rejestrowano jako używane, by obejść limity i poprawić statystyki. Choć lokalne władze często przymykały oko na te praktyki, coraz częściej pojawia się wobec nich krytyka – także ze strony państwowych mediów.
Teraz ta strategia może się załamać. Dealerzy, pozbawieni opcji łatwej odsprzedaży spalinówek, będą musieli przestawić się na EV. Ale to wymaga sporych nakładów finansowych. Już teraz próbują ratować się agresywnymi rabatami – BMW X1 potaniało o 35%, Mercedes GLB o 33%, a Toyota RAV4 o 28%. Dla producentów uzależnionych od aut spalinowych, takich jak SAIC czy FAW, to oznacza presję na marże i konieczność restrukturyzacji.
Zwycięzcy tej rewolucji to ci, którzy mają skalowalne platformy EV, nowoczesne baterie i rozwinięte oprogramowanie. BYD, NIO, XPeng czy Geely – dzięki inwestycjom w autonomię i innowacyjne modele sprzedaży – są najlepiej ustawieni na przyszłość.
Medpace i podejrzenie manipulacji
A my zmieniamy temat, żeby pokazać wam, iż za dojrzałych rynkach też co chwilę dochodzi do wałków.
W ostatni wtorek akcje Medpace Holdings wzrosły o ponad 50%, co oznacza największy jednodniowy wzrost w historii spółki. Jeszcze dzień wcześniej kosztowały nieco ponad 308 dolarów, a w trakcie wtorkowego handlu sięgnęły choćby 490 dolarów. Skąd taki entuzjazm inwestorów?

Zanim wyjaśnimy skok ceny akcji, jeszcze słowo o tym, co robi MedPace. Spółka specjalizująca się w kompleksowej obsłudze badań klinicznych. Jej głównym zadaniem jest wspieranie firm farmaceutycznych, biotechnologicznych i producentów wyrobów medycznych w procesie rozwoju nowych leków i terapii.
Medpace pokazało rewelacyjne wyniki za drugi kwartał 2025 roku. Przychody wzrosły o 14,2% r/r do 603,3 mln dolarów, przy konsensusie na poziomie 538,8 mln. Zysk na akcję sięgnął 3,10 dolara – więcej niż prognozowane 2,98 USD.
Przede wszystkim jednak silnie podniosło prognozy na cały rok. Gdzie tu więc wałek? No cóż. Jeszcze w kwietniu zarząd OBNIŻYŁ mocno prognozy na 2025 rok mówiąc, iż przyniesie on mizerny wzrost na poziomie 1–5%, co wtedy wywołało spadki kursu i osłabiło zaufanie rynku. Teraz jedna zarząd zapowiedział, iż wzrost w 2025 roku może wynieść 15-20%.
A jednocześnie w międzyczasie od kwietnia do lipca, kiedy kurs akcji spadał pod wpływem słabych prognoz samego zarządu, firma skupiła sobie prawie 10% swoich akcji z rynku.
W efekcie intensywnych skupów akcji, CEO Medpace, który jednocześnie jest jej założycielem, posiada około 20% udziałów, a sporo z nich jest na ogromnym plusie tylko w wyniku manipulowania prognozami. Jak widać nie tylko na GPW znajdziecie bananowe zagrywki ze strony spółek.
Luki w SharePoint i zagrożenie globalne
Na sam koniec do omówienia mam jeszcze luki w popularnym SharePoint. Microsoft poinformował, iż sponsorowane przez chińskie grupy hakerskie wykorzystują luki w oprogramowaniu SharePoint do przeprowadzania cyberataków na instytucje rządowe i firmy na całym świecie. Zagrożone są te organizacje, które korzystają z własnych serwerów SharePoint, a nie z wersji hostowanej w chmurze.
Firma ostrzega, iż zagrożenie jest poważne i będzie się nasilać, ponieważ luki są gwałtownie przejmowane przez kolejne podmioty – zarówno te powiązane z państwem, jak i cyberprzestępcze. Microsoft opublikował już odpowiednie poprawki, ale wiele systemów wciąż pozostaje podatnych na ataki.
Z ujawnionych informacji wynika, iż hakerzy włamali się do systemów m.in. Departamentu Edukacji USA, urzędów skarbowych w stanie Floryda oraz parlamentu stanu Rhode Island. Ataki odnotowano również w krajach Europy, Bliskiego Wschodu, a także w Brazylii, Kanadzie, Indonezji, RPA, Hiszpanii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Australii. Ofiarami padły nie tylko urzędy, ale też uczelnie i firmy z branży zdrowotnej, konsultingowej i energetycznej.
Cyberprzestępcy wykradli dane logowania – loginy, hasła, tokeny i hashe – co pozwala im na długotrwały dostęp do zaatakowanych systemów. Jak wskazuje firma Eye Security, po włamaniu hakerzy często instalują tzw. backdoory, które pozwalają utrzymać dostęp choćby po zainstalowaniu aktualizacji. W niektórych przypadkach zmodyfikowane komponenty przetrwały choćby restart systemów.
Eksperci podkreślają, iż problem jest wyjątkowo groźny ze względu na głęboką integrację SharePoint z innymi produktami Microsoftu – takimi jak Outlook, Teams czy OneDrive. To właśnie te usługi przechowują najważniejsze informacje dla większości firm i instytucji. Cyberprzestępcy mogą więc uzyskać szeroki dostęp do danych, których przejęcie niesie poważne ryzyko operacyjne i wizerunkowe.
Uważajcie więc na swoje dane, aktualizujcie systemy i pamiętajcie, iż sektor cyberbezpieczeństwa będzie jednym z najlepszych sektorów do inwestowania w najbliższej dekadzie.
Do zarobienia!
Piotr Cymcyk
Nie przegap – choćby 20 darmowych akcji od Freedom24, każda warta do 800 USD!
Szczegóły promocji: https://freedom24.club/dnarynkow_welcome