– Rolnictwo w Europie jest systemowo wypychane z rynku, a Polska stoi dziś przed realnym ryzykiem utraty produkcji żywności – ostrzega Jan Krzysztof Ardanowski. W rozmowie podczas X Forum Rolników i Agrobiznesu były minister bez owijania w bawełnę mówi o „niebezpiecznej grze” Brukseli, błędach rządu, rosnącym imporcie, dramatycznej sytuacji finansowej gospodarstw i rozwiązaniach, które – jego zdaniem – trzeba wdrożyć natychmiast, by uratować rolnictwo.
Wywiad podczas X Forum Rolników i Agrobiznesu w Poznaniu z Janem Krzysztofem Ardanowskim, byłym ministrem rolnictwa. Rozmawia Karol Bujoczek, dyrektor wydawniczy AgroHorti Media i Przewodniczący Rady Redaktorów.
Karol Bujoczek: Pan minister Jan Krzysztof Ardanowski, serdecznie witamy po raz kolejny na naszym forum rolników i agrobiznesu. Cieszymy się, iż jest Pan z nami, panie ministrze.
Jan Krzysztof Ardanowski: Dziękuję bardzo za zaproszenie. Staram się co roku bywać. Dla mnie to jest też ważne wydarzenie. Pozdrawiam Państwa.
Karol Bujoczek: Panie ministrze, obecna sytuacja w rolnictwie jest bardzo trudna. I pytanie, co należy dzisiaj zrobić, żeby wesprzeć rolników tej trudnej sytuacji ekonomicznej?
Jan Krzysztof Ardanowski: Panie redaktorze, przede wszystkim uznać, iż ona jest trudna, bo tu jeszcze choćby co do tego nie ma zgody. Politycy rządzący zaczynają opowiadać, iż to wcale nie jest tak źle, iż mamy wielkie sukcesy w rolnictwie, jakby przecząc opinii rolników i sytuacji.
Generalnie rok może nie był najgorszy, o ile chodzi o zbiory. To, o czym często mówimy przy okazji dożynek, Pan Bóg pobłogosławił, ziemia plon wydała, więc powinniśmy się z tego cieszyć. Ja nie uznaję określenia klęska urodzaju. To jest w ogóle coś głupiego, a to jest chyba grzech nawet, mówienie o tym, iż czegoś jest za dużo.
Karol Bujoczek: Musimy tak naprawdę nauczyć się zagospodarowywać to, co w dobrych latach nam się na rynku pojawia, a wiemy, iż także z perspektywy bezpieczeństwa żywnościowego istotne jest, abyśmy rolnikom dali pewien fundament i ramy polityczne, aby po prostu ta stabilizacja produkcji i to bezpieczeństwo było zagwarantowane.
Jan Krzysztof Ardanowski: Dokładnie. Cieszyć się, iż są dobre lata, bo one nie zawsze będą. To jest choćby przypowieść o latach tłustych i chudych. Natomiast o ile się trafi rok dobry, to powiedzmy, cieszmy się z tego powodu, gromadźmy pewne zapasy, umiejmy stworzyć również bufory, które sprawią, iż to nie będzie miało takiego bezpośredniego, intensywnego wpływu na rynek, na spadek cen na przykład.
I co należy zrobić w tej chwili? Oczywiście zagrożenia rolnictwa są długotrwałe, to jest polityka Unii Europejskiej, to jest Mercosur, to jest Ukraina, to jest dopuszczenie na rynek europejski świadomie ogromnych ilości żywności zewnętrznej. To jest notabene głupie, ponieważ wydaje mi się, iż bezpieczeństwo żywnościowe, które jest warunkiem suwerenności państwa, łatwiej osiągnąć, o ile mamy własną żywność.
Karol Bujoczek: Myślę, iż ta własna żywność powinna być podstawą i tym fundamentem, żebyśmy nie byli zależni zarówno w kraju, jak i w Europie.
Jan Krzysztof Ardanowski: Tak jest. Podstawowa żywność, którą codziennie musimy mieć na stole, powinna pochodzić z własnej produkcji. Tym bardziej, iż Europa bardzo rozwinęła swoje rolnictwo, to jest najnowocześniejsze rolnictwo na świecie.
Od wojny, od traktatów rzymskich ogromne pieniądze, które zostały zainwestowane we wszystkich krajach, sprawiły, iż jest to rolnictwo nowoczesne, bardzo wydajne, produktywne, dające dobrej jakości żywność. Fałszowania wszędzie się odbywają, ale generalnie standard żywności europejskiej jest przyjęty choćby w obrocie międzynarodowym. Więc to rolnictwo powinno być podstawą wyżywienia prawie 500 mln obywateli UE.
Karol Bujoczek: Czy politycy stwarzają dobre ramy? Jakich ram potrzebujemy, żeby rzeczywiście ta stabilizacja od strony tych fundamentów politycznych była zagwarantowana?
Jan Krzysztof Ardanowski: Nie ma żadnych ram. Wprost przeciwnie jest zagrożenie, iż to rolnictwo jakie znamy, rolnictwo rodzinne, rolnictwo oparte jednak o pracę rolnika i to nie chodzi o to, czy to są gospodarstwa mniejsze, czy większe. To jest pewna specyfika w każdym kraju. Takie wielkie gospodarstwa są tylko w dawnej części Bloku Wschodniego, bloku komunistycznego w Europie Zachodniej.
Nie ma większych gospodarstw jak kilkaset hektarów, ale powinniśmy przede wszystkim dążyć do tego, żeby to rolnictwo było stabilne. Natomiast polityka Unii Europejskiej pewnie w dużej mierze na skutek działań lobby wielkich firm, wielkiego kapitału chce to rolnictwo europejskie ograniczyć, ba może choćby zniszczyć przede wszystkim produkcję zwierzęcą. Przykłada się jakieś ideologiczne twierdzenia niemoralne, nieetyczne, jedzenie mięsa i tak dalej. choćby w dokumentach unijnych, choćby w dialogu strategicznym to jest zapisane, iż trzeba zmienić dietę Europejczyków, zmusić ich do zaprzestania jedzenia mięsa. No jakaś bzdura.
Karol Bujoczek: Wspólna Polityka Rolna jeszcze będzie miała zdecydowanie mniejszy budżet i będzie połączona z tymi elementami lokalnymi. To też nie sprzyja jakby wsparciu finansowemu rolnictwu.
Jan Krzysztof Ardanowski: Wspólna Polityka Rolna miała zawsze oddzielny budżet, tamten dwufilarowy i to od wielu lat obserwujemy, iż istotny spadek następuje wydatków Unii Europejskiej na rolnictwo. To jest coraz mniej. Inflacja to zżera, ale choćby procentowy udział w budżecie Unii Europejskiej jest coraz mniejszy. Jeszcze to o czym Pan wspomniał, iż nowa siedmiolatka od dwudziestego ósmego roku ma zlikwidować wydzielony budżet rolny, mieszając go, wrzucając do jednego worka z środkami z tak zwanej polityki spójności, czyli tych na ogólne potrzeby społeczeństwa, mówiąc bardzo obrazowo. Więc rolnicy będą musieli walczyć o środki na rolnictwo i boję się, iż szpitale, infrastruktura sieciowa, kultura zawsze będą na pierwszym miejscu, bo one służą wszystkim, a nie tylko rolnikom.
Karol Bujoczek: Tym bardziej, iż procentowo rolników jest coraz mniej w społeczeństwie…
Jan Krzysztof Ardanowski: Tak. W związku z tym ja się obawiam, czy to nie jest świadoma gra, świadome działanie, żeby zlikwidować rolnictwo w Europie, jeszcze podpierając się tą fałszywą agendą klimatyczną, twierdzeniem, iż rolnictwo szkodzi, z tego się wielu wycofuje, szczególnie po decyzjach Trumpa, który powiedział, iż Ameryka od głupoty odchodzi, więc może i to Europa kiedyś odejdzie, ale na razie to się jeszcze trzyma.
Karol Bujoczek: Łagodzenie Europejskiego Zielonego Ładu, miejmy nadzieję, nastąpi, ale z jednej strony my mamy wysokie obciążenia środowiskowe, a z drugiej strony to otwarcie na rynki Ukrainy i państw Mercosur. Jednym z głównych tematów tegorocznego forum mamy rynkowe fair play. Rynkowe fair play powinno polegać na tym, iż mamy równe zasady gry, nie tylko na końcowym etapie, czyli kontroli produktów, ale także w trakcie ich wytworzenia.
Jan Krzysztof Ardanowski: Ja nie wierzę w to, iż Komisja Europejska będzie chciała odejść od założeń Zielonego Ładu. Wprost przeciwnie to było takie mamienie rolników przed wyborami do europarlamentu, a kiedy już ukształtowała się adekwatnie cały czas ta sama taka neomarksistowska, liberalna, lewicowa władza w Brukseli, Pani von der Leyen stwierdziła, iż nie będzie nie tylko żadnego odchodzenia i korekty Zielonego Ładu, wprost przeciwnie będzie przyśpieszenie wdrażania tych absurdalnych często rozwiązań. Natomiast otwieranie, uzależnienie Europy od żywności zewnętrznej jest niebezpieczne, bo często słyszę zresztą takie głosy, iż ta żywność z Ameryki Południowej czy z Ukrainy i pewnie niedługo z Rosji będzie tańsza. Nie, tańsza jest tak długo, dopóki mamy żywność własną. o ile już nie mamy własnej, to musimy akceptować wszystkie warunki, które importer, a to będą wielkie firmy.
Karol Bujoczek: My nie możemy stać się importerem, bo będziemy zależni, tak jak było z energią, z gazem czy z ropą.
Jan Krzysztof Ardanowski: Będziemy zależni, a ci, którzy będą zajmowali się importem będą mieli niewyobrażalną władzę. Władzę nad społeczeństwami, nad państwami, one będą ważniejsze niż rządy i państwa, bo będą dostarczały żywność, której potrzebujemy codziennie.
Karol Bujoczek: Panie ministrze, jakie elementy są istotne w obecnej sytuacji polskiego rolnictwa, gdzie jesteśmy technologicznie na wysokim poziomie, mamy bardzo wysoką produkcyjność osiągniętą przez ostatnie kilkanaście lat. My dzisiaj musimy wyeksportować 35-40% tego, co przemysł rolno-spożywczy i rolnicy wyprodukują. Jak ten mądry rozwój na najbliższe lata ułożyć? Na co powinniśmy postawić?
Jan Krzysztof Ardanowski: Tak jak powiedziałem, nie mamy wielkiego wpływu, rząd polski może mógłby mieć wpływ na politykę Unii Europejskiej, ale ja tu nie widzę i mówię to jakby bez jakiejś intencji politycznej, nie widzę zainteresowania sprawami rolnymi ze strony pana premiera Tuska i bezradnych ministrów rolnictwa. Ale wróćmy do naszych baranów, jak mówią Francuzi.
Co robić w tej sytuacji konkretnej, w jakiej jest polskie rolnictwo, bo bliższa ciału koszula. Zresztą Forum to jest dyskusja na temat co dalej z polskim rolnictwem, tym towarowym, tym, które się rozwijało, które inwestowało w maszyny, w technologie, w postęp hodowlany. Nie tylko Wielkopolska, cała Polska zrobiła ogromny skok, to jest ostatnie kilkanaście lat od wejścia do Unii Europejskiej.
Mamy jedno z najnowocześniejszych, a może choćby najbardziej nowoczesne rolnictwo. Duża wiedza rolników, to są fachowcy gospodarstwa, są w miarę dobrze doinwestowane, niektóre przeinwestowane, to jest też inna sprawa.
Natomiast mamy problem, ponieważ wiele gospodarstw straciło płynność finansową, nie mają pieniędzy na obsłużenie swoich zobowiązań, które przypadają często jesienią, spłata kredytów, składki.
Karol Bujoczek: A z drugiej strony też oczekujemy ze strony takiej wizji rozwoju, żeby można było wiedzieć w co inwestować. Zadałem to pytanie też, na co postawić w tym mądrym rozwoju? Co powinno być najważniejsze dla rozwoju polskiego rolnictwa w kolejnych latach?
Jan Krzysztof Ardanowski: Więc po kolei, rolnictwo musi być zdywersyfikowane.My nie możemy się nastawić tylko na jeden typ produkcji, bo doświadczenia z rynku globalnego pokazują, iż może to być bardzo, bardzo zawodne. Mamy rolnictwo zróżnicowane zarówno strukturalnie, wielkością gospodarstw, glebami, ilością opadów. To wszystko wpływa i powinno mieć istotne, to są istotne przesłanki jak różnicować rolnictwo.
Po kolei, dla mniejszych gospodarstw, które nie utrzymają się z typowej, prostej produkcji polowej to jest jednak hodowla i przetwórstwo na niewielką skalę. To nie uratuje całego rolnictwa, ale nisza rynkowa w postaci rolniczego handlu detalicznego, małego przetwórstwa to może być kilka do kilkunastu procent rolnictwa. Szczególnie dla tych, którzy mają pewne nadwyżki siły roboczej mówiąc obrazowo i stosunkowo niewielkie areały, to jest dla nich przyszłość.
Jeżeli ktoś na kilkunastu hektarach chce uprawiać pszenicę i rzepak, czy zboża plus tam czymś to przerwać ten łańcuch zbożowy albo w monokulturze kukurydzę, to niech zapomni o tym, iż to się kiedykolwiek będzie opłacało.
Karol Bujoczek: Może być dodatkowym zajęciem.
Jan Krzysztof Ardanowski: Tak, dla rolników towarowych, a przecież oni dają tą podstawową ilość żywności w Polsce, dość powiedzieć, iż gospodarstwa powyżej pięćdziesięciu hektarów, których jest w Polsce około trzech procent, dają siedemdziesiąt kilka procent produkcji żywności na rynek.
Karol Bujoczek: I to jest tak naprawdę ta grupa, która będzie za kilka, kilkanaście lat dostarczała nam żywność.
Jan Krzysztof Ardanowski: Tak i to jest grupa, która zainwestowała w swoje gospodarstwa, powiększała areał, kupowała maszyny.
Karol Bujoczek: I co dla nich?
Jan Krzysztof Ardanowski: Ci muszą mieć stabilność produkcji. Oni nie mogą drżeć co roku czy dotrzymają do następnego sezonu. Tu musi wkroczyć państwo. Ja jestem przeciwny, żeby państwo – przepraszam bardzo, iż to powiem – wpieprzało się we wszystko, to za komuny tak było, ale na tym etapie stabilizowania rynku bez państwa to się nie uda.
Karol Bujoczek: Energia odnawialna, włączenie do energii odnawialnej?
Jan Krzysztof Ardanowski: Musi być kilka działań podjętych. Po pierwsze trzeba stworzyć bufor dla produkcji rolniczej na wypadek różnych zmian w wielkości produkcji. Czasami jest mniej, czasami więcej.
Jeżeli więcej cieszymy się z tego powodu, znaczną część magazynujemy, bo może przyjść okres gorszy, ale to za długo też tego magazynować nie można. I przeznaczamy znaczną część biomasy na cele energetyczne, przede wszystkim energetyczne. To jest rozwój biogazowni, tym bardziej, iż one dają biometan, czyli gaz, który musimy i tak importować, lub energię elektryczną, o ile gaz przerabiamy na energię elektryczną.
Również to, co udało mi się wprowadzić po ferment jest pełnowartościowym nawozem organicznym, wręcz ekologicznym, a kiedyś był traktowany jako odpad. Czyli zagospodarowanie biomasy odpadowej.
Karol Bujoczek: Musi się to rzeczywiście zadziać i musi być taka wola polityczna, żeby to był trwały rozwój, a nie tylko takie działania doraźne.
Jan Krzysztof Ardanowski: No dobra, ale to w to trzeba inwestować. W rozwój biogazowni trzeba inwestować, a nie w cholerne wiatraki, które utrudniają ludziom życie, które powodują, iż jest zaśmiecana przestrzeń, w której żyjemy, które są niestabilne. Zresztą róża wiatrów w Polsce pokazuje, iż poza pasem nadmorskim praktycznie gdzie indziej wiatraki to jest głupota, ale firmy chcą to lokować. Biogazownia daje produkcję stabilną, cały czas ona jest przewidywalna, ona może być wybudowana w system elektroenergetyczny, czy też produkcja metanu.
Karol Bujoczek: No i oczywiście, panie ministrze, w tym roku i ostatnia kwestia właśnie zagospodarowanie tych nadwyżek zboża gorszej jakości, żeby można było to jednak spalać, bo myślę, iż jest to jedyny sposób zagospodarowania, czy to przez etanol, czy bezpośrednio do opalania.
Jan Krzysztof Ardanowski: Zaraz dojdę do spalania również. Produkcja bioetanolu na cele paliwowe, to powinna być dla nas wręcz narodowa szansa i m.in. po to zostały zwiększone normy w paliwie 10% dolew spirytusu, ale chodzi o to, żeby to był polski spirytus, a nie sprowadzany przez Orlen, czy przez inne firmy z Brazylii. Znaczną część kukurydzy i innych produktów możemy przerobić na spirytus.
Zresztą gorzelnie tak funkcjonowały, szczególnie te, które są trochę gorsze produkty, psujące się itd., można przerobić na spirytus i uzyskujemy produkt poszukiwany na rynku. W takim roku jak obecny ja bym podjął również, może nie ryzyko, ale podjąłbym decyzję, to musi również państwo podjąć taką decyzję, żeby część zboża gorszej jakości po prostu spalić w elektrociepłowniach, czy w elektrowniach, tam gdzie są kotły dedykowane do współspalania biomasy. Jest sporo takich instalacji.
Wartość kaloryczna zboża, choćby tego gorszego, to jest wartość zbliżona do miału węglowego, a okazuje się, iż miał…
Karol Bujoczek: A jest to jak by nie było paliwo odnawialne?
Jan Krzysztof Ardanowski: Tak jest. Doszło do jakiegoś absurdu, iż miały jest droższe od zboża, więc to są działania doraźne, które należy w tym roku podjąć. Również pewne oddłużenie, czy przynajmniej prolongowanie zobowiązań, które rolnicy mają do obsłużenia jesienią, bo za chwilę przyjdzie komornik i to gospodarstwo już będzie na krzywej spadającej, już się nie podniesie.
Natomiast w dłuższej perspektywie to rolą państwa jest ustabilizowanie rynków, stworzenie buforów, które sprawią, iż rolnik, ten towarowy, ten, który zainwestował, który ma następcę, to jest wielka radość, o ile ktoś chce, będzie miał pewną stabilność, która pozwoli skoncentrować się właśnie na gospodarstwie, na nowoczesności, na innowacyjności, na zwiększaniu produktywności, na trosce o glebę, o biologizację gleby itd. To jest szalenie ważne, dla mnie jest to również szalenie ważne, a nie ciągłe drżenie, czy uda mi się sprzedać, czy dostanę cenę, która pozwoli zmniejszyć koszty, która przynajmniej pokryć koszty. Również tu są konieczne rozwiązania i to musi podjąć rząd twarda rozmowa z ogniwem końcowym łańcucha żywnościowego, czyli wielkimi sieciami handlowymi, które trzymają za gardło zarówno przetwórców, jak i dostarczycieli żywności świeżej, czyli warzyw i owoców.
Tylko państwo może z nimi sobie pograć, mówiąc wprost. Również wprowadzenie ustawy, która przeciera w Europie pewną drogę, ustawy z hiszpańskiej, która mówi, iż nie wolno od rolników kupować poniżej kosztów wytwarzania. Są pewne rozwiązania, ja zresztą mam to wszystko w miarę precyzyjnie przemyślane, ale musi być tak zwana wola polityczna, a ja tej woli politycznej w Polsce nie widzę.
Karol Bujoczek: Bardzo dziękuję za rozmowę i dziękuję za obecność na Forum.
Jan Krzysztof Ardanowski: Bardzo dziękuję. Wszystkiego dobrego, pozdrawiam państwa.

2 godzin temu

![Kukurydza sucha po 1170 zł/t. Jak zmieniały się ceny przez 25 lat? [GUS]](https://static.tygodnik-rolniczy.pl/images/2025/11/29/208098.webp)

![Import nawozów runął o 80 proc. Co zmieniły cła? [NOWE DANE]](https://static.tygodnik-rolniczy.pl/images/2025/12/01/h_557998_1280.webp)











