Wojna na Bliskim Wschodzie uderzyła w… Niemców. Lufthansa notuje straty

3 godzin temu

Wojna na Bliskim Wschodzie wywołuje poważne reperkusje gospodarcze w sercu Europy. Jednym z nieoczekiwanych „ofiar” wojennego chaosu okazała się Lufthansa, niemiecki gigant lotniczy, który musiał stawić czoła wielomilionowym stratom finansowym i logistycznym. Czy geopolityczne napięcia zmienią trajektorię europejskiej branży lotniczej?

Wojna na Bliskim Wschodzie wpływa na linie lotnicze

Bliski Wschód od dawna jest regionem o wysokim potencjale konfliktowym, jednak eskalacja napięć w pierwszej połowie roku przekroczyła wszelkie oczekiwania. Dwanaście dni intensywnych walk pomiędzy Iranem a Izraelem wystarczyło, by niemal całkowicie sparaliżować ruch lotniczy w regionie. Dla Lufthansy wojna na Bliskim Wschodzie i intensyfikacja konfliktu oznaczały wstrzymanie kluczowych połączeń, w tym popularnej trasy Frankfurt Teheran.

Jak podkreślił Carsten Spohr, prezes Lufthansy, zawieszenie lotów do państw objętych konfliktem mocno odbiło się na finansach firmy. Mowa tu nie tylko o braku bezpośrednich połączeń, ale także o utraconym ruchu tranzytowym, który wcześniej zasilał trasy międzykontynentalne, szczególnie te transatlantyckie.

Chociaż Lufthansa uchodziła za jedną z nielicznych europejskich linii utrzymujących regularne połączenia z Teheranem i była silnie obecna w Tel Awiwie, wojna brutalnie przerwała tę ciągłość. Przychody za pierwsze półrocze zostały uszczuplone o – jak to ujął Spohr – „niewielką” kwotę, sięgającą jednak setek milionów euro.

Lotnisko we Frankfurcie także pod kreską

Efekty konfliktu rozlały się także na niemieckie lotniska. Frankfurt, główny hub Lufthansy i jedno z największych lotnisk w Europie, odnotował znaczny spadek liczby pasażerów na kierunkach bliskowschodnich. W pierwszym półroczu liczba podróżnych obsługiwanych na tych trasach wyniosła 1,4 miliona, co oznacza spadek o 7,8% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. To niepokojący sygnał dla operatora Fraport, który liczył na kontynuację trendu wzrostowego po pandemii i wcześniejszych kryzysach branży lotniczej.

Choć wojna na Bliskim Wschodzie wciąż trwa, intensywność walk zmalała. Lufthansa zdecydowała się stopniowo przywracać część zawieszonych połączeń. Od 1 sierpnia ponownie dostępne są pierwsze rejsy do Tel Awiwu, co może pomóc zminimalizować dalsze straty. Jednak przywrócenie lotów do Iranu przez cały czas stoi pod znakiem zapytania. Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) wciąż klasyfikuje tamtejszą przestrzeń powietrzną jako strefę zagrożoną, a przewoźnikom zaleca się jej omijanie.

Choć Lufthansa planuje odbudowę strat w drugiej połowie roku, zdarzenia z Bliskiego Wschodu przypominają, jak kruche są globalne łańcuchy logistyczne i jak zależne są europejskie firmy od sytuacji poza granicami Unii Europejskiej. Dla branży lotniczej to sygnał ostrzegawczy: stabilność geopolityczna jest kluczowa dla utrzymania zyskownych operacji i zadowolenia pasażerów. Niemiecki przewoźnik liczy na odbudowę w drugiej połowie roku, ale pełna stabilizacja pozostaje niepewna.

Atak Izraela na Iran zagraża światowej logistyce! Co z Cieśniną Ormuz?

Znajdziesz nas w Google News

Idź do oryginalnego materiału