Z rynku transportu morskiego napływają niepokojące informacje. Od marca do maja znacząco wzrósł odsetek pustych rejsów. Dlatego największe firmy transportowe coraz częściej anulują rejsy, żaby ograniczyć podaż usług. Robią to, ponieważ stale spada liczba rezerwacji z Chin.
Wszystko to jest pokłosiem niepewności, wynikającej z polityki celnej Stanów Zjednoczonych. Uczestnicy rynku czekają na lipiec, kiedy skończy się 90-dniowy okres zawieszenia ceł.
„Przy okazji” rosną ceny frachtu, ponieważ firmy transportują mniej towarów, ale nie chcą zarabiać mniej. Do lipca branży będzie towarzyszyła atmosfera wyczekiwania i niepewności. Globalna sytuacja w transporcie morskim ma także w pływ na nas. Od cen frachtu zależą będą ceny produktów, które przypływają do Polski. Z kolei duża dostępność rejsów i niższe ceny zwiększą konkurencyjność naszego eksportu jabłek na dalekie rynki.
Jako ciekawostkę warto dodać, iż w ostatni piątek do portu w Los Angeles nie wpłynął ani jeden statek z Chin. Taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz od pandemii…
źródło: www.blueberriesconsulting.com