Wybory prezydenckie. Obaj kandydaci powinni złożyć jasną deklarację w dwóch sprawach

4 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Poprawa sytuacji mieszkaniowej to będzie jeden z elementów kampanii przed drugą turą wyborów prezydenckich. Z wypowiedzi kandydatów wynika, iż będą akcentować postawienie na mieszkalnictwo społeczne i komunalne. W obu przypadkach może to być mało wiarygodne. Powinni złożyć deklaracje w kluczowych sprawach jak dopłaty do kredytów czy podatek katastralny dla posiadaczy kilku mieszkań.


Już z pierwszych wypowiedzi wynika, iż sytuacja mieszkaniowa to może być jeden z tematów, który ma pomóc pozyskać tych wyborców, którzy w pierwszej turze zagłosowali na innych kandydatów. Rafał Trzaskowski już w przemówieniu po wstępnych wynikach zrobił ukłon w kierunku wyborców głosujących na Lewicę, dla której "mieszkaniówka" to cel numer jeden.


- Tak panie Adrianie, pani Magdo, zrobimy to razem - mówił w kontekście tanich mieszkań na wynajem. o ile Lewica mówi o mieszkalnictwie, to przyspieszymy jeżeli chodzi o mieszkania dla młodych. Będziemy je budować, samorząd będzie je budował - mówił Trzaskowski. Reklama


Nawrocki i Trzaskowski powinni to jasno zadeklarować


Z kolei na porannym poniedziałkowym spotkaniu Karol Nawrocki w odpowiedzi na pytanie młodego wyborcy, który w pierwszej turze głosował na Adriana Zandberga, jak chce go przekonać w drugiej turze, wymienił między innymi budownictwo komunalne.
- Będę strażnikiem społecznych zdobyczy sprzed 15 października, jeżeli chodzi o emerytury czy budownictwo komunalne, spółdzielnie - mówił Nawrocki w nagraniu, które w serwisie X udostępnił Adrian Bąk z Radia Zet.
To, iż temat mieszkań pojawia się teraz mocniej w kampanii, nie jest zaskoczeniem - to reakcja na bardzo realne doświadczenia ludzi. Jednak zdaniem ekspertów, tak ogólne stwierdzenia jednak nie wystarczą, potrzeba jasnych deklaracji w konkretnych sprawach, na które prezydent będzie miał wpływ.
- Dlatego wyborcy mają prawo wiedzieć, jaką politykę mieszkaniową realnie popierają kandydaci. Klarowność w 2-3 kluczowych sprawach to minimum wiarygodności. Młode pokolenie, wynajmujący, osoby o przeciętnych dochodach - wszyscy oni zmagają się dziś z brakiem dostępnych cenowo mieszkań, rosnącymi czynszami i brakiem stabilizacji. Trudno mówić o życiowej niezależności, planowaniu rodziny czy godnej starości, jeżeli nie ma się pewności, gdzie się będzie mieszkać za rok - mówi Aleksandra Krugły z fundacji Habitat for Humanity Polska.
Przypomina, iż z badań wynika, iż aż 30 proc. osób uzależnia decyzję o założeniu lub powiększeniu rodziny od stabilnej sytuacji mieszkaniowej. To pokazuje, iż mieszkanie to nie tylko kwestia "metrażu", ale często decyzji o całym dalszym życiu.


Kandydaci na prezydenta kontra partyjne interesy


Jak zaznacza, brak takiej stabilności to nie tylko problem rynku - to ograniczenie życiowych wyborów. Wyborcy potrafią odróżnić kampanijny marketing od rzeczywistej zmiany kursu. jeżeli temat mieszkań ma być czymś więcej niż elementem strategii na ostatnią prostą, to musi być poparty zobowiązaniami, które można rozliczyć. Inaczej nie przekona się tych, którzy przez lata słyszeli obietnice, a wciąż stoją w kolejkach po lokal albo płacą połowę pensji za wynajem.
- Warto, by kandydaci w tej kampanii jasno określili swoje stanowisko w kluczowych sprawach mieszkaniowych - choćby wobec dopłat do kredytów hipotecznych czy pomysłu opodatkowania mieszkań kupowanych w celach inwestycyjnych. To nie są tematy techniczne - to kwestie, które realnie wpływają na życie setek tysięcy ludzi - podkreśla Aleksandra Krugły.


Tymczasem obu kandydatom może być trudno zyskać w tym temacie wiarygodność. Rafał Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym PO, która poszła do wyborów parlamentarnych z obietnicą dopłat, czyli "kredytu 0 proc." i choćby w wyniku ostrego oporu nie odcięła się od tego mocno krytykowanego pomysłu, który wywołał obawy o wzrost cen i podejrzenia o sprzyjanie deweloperom. Do tego, jako prezydent Warszawy kandydat partii rządzącej delikatnie rzecz ujmując nie ma się czym pochwalić jeżeli chodzi o budownictwo społeczne i politykę w odniesieniu do zarządzania zasobem mieszkań komunalnych.


Z kolei Nawrocki popierany jest przez PiS, który wprowadził kredyt 2 proc. windując ceny mieszkań, a do tego bardzo mocno w kampanii opowiedział się przeciwko wprowadzeniu podatku katastralnego, proponując choćby wpisanie zakazu tego podatku do Konstytucji. To zostało odczytane jako obrona rentierów i "landlordów" kupujących inwestycyjnie kosztem ludzi, dla których własne M jest poza zasięgiem.


Tak czy nie dla podatku katastralnego


Potem próbował zmiękczać zdanie, bo w Latarniku Wyborczym w odpowiedzi o stosunek do podatku katastralnego, zaznaczył, iż osoby, które mają kilka nieruchomości, powinny płacić podatek od ich wartości.
Na obu kandydatach ciążą grzechy i zaniechania obu formacji, które ich wspierają. Ani PO, ani PiS nie pokazały żadnej sprawczości w rozwiązywaniu problemu mieszkaniowego. PiS najpierw poniósł sromotną porażkę programu Mieszkanie Plus, a potem wprowadził niechlubny Kredyt 2 proc. Z kolei PO najpierw ignorowała ten problem, a potem bez żadnego własnego pomysłu przelicytowała program dopłat konkurenta politycznego. Do tego w obu ugrupowaniach są posłowie posiadający po kilka mieszkań i nieruchomości, co "betonuje" obecny preferencyjny system opodatkowania nieruchomości.
Przedstawiciel PO Robert Kropiwnicki posiadający 12 mieszkań, ale poseł Gut-Mostowy z PiS ma dom i 12 innych nieruchomości. W tym kontekście ważna jest deklaracja w sprawie wprowadzenia podatku np. od trzeciego mieszkania.
Monika Krześniak-Sajewicz
Idź do oryginalnego materiału