Zagrożenie hybrydowe: Jak drony nad Polską przekładają się na ryzyko w cyberprzestrzeni

5 godzin temu
Zdjęcie: Rosja, cyberbezpieczeństwo


Noc z 9 na 10 września 2025 roku przejdzie do historii jako moment, w którym wojna za naszą wschodnią granicą przestała być jedynie medialnym doniesieniem, a stała się namacalnym zagrożeniem. Rosyjskie drony nad Polską i ich zestrzelenie przez siły zbrojne RP to wydarzenie bezprecedensowe.

Jednak każdy, kto postrzega ten incydent wyłącznie w kategoriach militarnych, popełnia strategiczny błąd. Naruszenie przestrzeni powietrznej było bowiem głośnym prologiem do cichej ofensywy, która właśnie rozpoczyna się w polskiej cyberprzestrzeni.

Drony nad Polską i anatomia rosyjskiej cyberagresji: jak działa machina Kremla?

Aby zrozumieć, co nas czeka, musimy najpierw pojąć filozofię działania przeciwnika. Rosja od lat doskonali doktrynę wojny hybrydowej, w której pociski, bity i dezinformacja tworzą jeden, zintegrowany arsenał.

Celem nie jest już tylko podbój terytorium, ale paraliż państwa od wewnątrz – złamanie jego gospodarki, zniszczenie zaufania do instytucji i skłócenie społeczeństwa.

W tej strategii cyberataki odgrywają rolę kluczową, a za ich realizację odpowiadają wyspecjalizowane jednostki służb specjalnych, działające z finezją i brutalnością.

Na czele tych operacji stoją dwaj główni aktorzy, których nazwy kodowe powinny być znane każdemu specjaliście ds. bezpieczeństwa:

  • GRU (APT28/Fancy Bear): To cyfrowy odpowiednik oddziałów Specnazu. Jednostki podporządkowane wywiadowi wojskowemu specjalizują się w operacjach głośnych, destrukcyjnych i sabotażowych. Ich celem jest chaos. To oni stoją za atakami na sieć energetyczną Ukrainy, włamaniami do systemów wyborczych czy niszczycielskimi atakami z użyciem malware’u typu Wiper, który bezpowrotnie kasuje dane. jeżeli coś ma zostać zniszczone, wyłączone lub sparaliżowane – wkracza GRU.
  • SVR (APT29/Cozy Bear): To arystokracja rosyjskiego cyfrowego wywiadu. Działają ciszej, bardziej subtelnie, a ich operacje cechuje niezwykła cierpliwość. Służba Wywiadu Zagranicznego koncentruje się na długofalowym szpiegostwie. To oni odpowiadają za słynny atak na łańcuch dostaw systemu SolarWinds, za pomocą którego przez miesiące mieli dostęp do sieci tysięcy firm i agencji rządowych na całym świecie. Ich celem jest informacja, strategiczna przewaga i ciche umieszczanie “cyfrowych uśpionych agentów” w kluczowych systemach wroga.

Co istotne, rosyjskie służby zacierają granicę między operacjami państwowymi a pospolitą cyberprzestępczością.

Grupy ransomware, takie jak Conti czy LockBit, często otrzymują od Kremla ciche przyzwolenie na działanie w zamian za realizację “zleceń” uderzających w zachodnie cele – szpitale, korporacje czy samorządy. To pozwala siać chaos rękami pozornie niezależnych kryminalistów i dodatkowo komplikuje atrybucję ataków.

Scenariusze dla Polski: przewidywane wektory ataków

W kontekście ostatnich wydarzeń, Polska staje się celem o najwyższym priorytecie. Możemy spodziewać się uderzenia z kilku kierunków jednocześnie.

Scenariusz 1: Uderzenie w infrastrukturę krytyczną (ICS/SCADA)

To najbardziej niebezpieczny scenariusz. Celem staną się systemy sterowania przemysłowego, od których zależy funkcjonowanie państwa. Ataki mogą być wymierzone w:

  • Sektor energetyczny: Próby przejęcia kontroli nad stacjami transformatorowymi w celu wywołania regionalnych lub choćby krajowych blackoutów.
  • Transport i logistykę: Paraliż systemów zarządzania ruchem kolejowym, co miałoby bezpośredni wpływ na transporty wsparcia dla Ukrainy, ale także na krajową gospodarkę.
  • Wodociągi i oczyszczalnie: Manipulacja systemami kontroli może doprowadzić do przerw w dostawach wody lub, w skrajnym przypadku, do jej skażenia.

Scenariusz 2: Paraliż administracji i kradzież danych

Głównym celem operacji szpiegowskich (prowadzonych przez SVR) staną się najważniejsze instytucje państwa. Należy spodziewać się zmasowanych kampanii spear-phishingowych, precyzyjnie wymierzonych w urzędników i wojskowych z MON, MSZ czy Ministerstwa Cyfryzacji.

Celem będzie nie tylko kradzież danych dotyczących bezpieczeństwa i planów obronnych, ale także przejęcie kontroli nad kontami, które mogą posłużyć do dalszej eskalacji lub operacji dezinformacyjnych.

Scenariusz 3: Wojna informacyjna i chaos społeczny

Ten atak już trwa, ale teraz wejdzie w nową, intensywną fazę. Jego celem jest zniszczenie tkanki społecznej. Możemy oczekiwać:

  • Ataków DDoS na największe portale informacyjne i serwisy bankowe, by wywołać wrażenie, iż państwo traci kontrolę.
  • Defacementu (podmiany treści) stron rządowych w celu publikacji fałszywych komunikatów i siania paniki.
  • Zmasowanych kampanii dezinformacyjnych w mediach społecznościowych, prowadzonych przez farmy trolli i boty. Narracje będą skupiać się na podważaniu skuteczności polskiej armii (“nie zestrzelili wszystkiego”), oskarżaniu rządu o “prowokowanie Rosji” i podsycaniu nastrojów antyukraińskich.

Dlaczego wzmożona aktywność jest nieunikniona?

Prognozy te nie są jedynie spekulacjami. Wynikają one wprost z analizy rosyjskiej doktryny wojennej i logiki obecnej sytuacji.

  1. Po pierwsze: Asymetryczny Odwet. Rosja nie może sobie pozwolić na otwarty konflikt zbrojny z państwem NATO. Zestrzelenie jej dronów było policzkiem, który nie może pozostać bez odpowiedzi. Cyberprzestrzeń jest idealnym teatrem działań odwetowych – pozwala zadać bolesne ciosy w gospodarkę i infrastrukturę, unikając jednocześnie przekroczenia progu otwartej wojny.
  2. Po drugie: Druga Faza Operacji. Atak dronów miał na celu nie tylko uderzenie w Ukrainę, ale także zbadanie czasu reakcji i procedur polskiej obrony. Teraz rozpoczyna się faza druga: wywołanie chaosu wewnętrznego w kraju, który jest kluczowym hubem logistycznym dla Ukrainy i filarem wschodniej flanki NATO. Osłabiona i zajęta własnymi problemami Polska to strategiczny cel Kremla.
  3. Po trzecie: Testowanie Sojuszu. Rosja chce sprawdzić w praktyce, jak działają mechanizmy solidarności w ramach Artykułu 5. nie tylko w wymiarze militarnym, ale także cybernetycznym. Zmasowany atak na Polskę będzie testem dla procedur reagowania i współpracy wewnątrz NATO.

Front przebiega dziś przez każdą serwerownię

Musimy porzucić złudzenie, iż cyberbezpieczeństwo to techniczny problem zamknięty w działach IT. Dziś jest to fundament bezpieczeństwa narodowego, a każdy administrator, programista i menedżer staje się obrońcą na cyfrowej linii frontu.

Czas reaktywnego gaszenia pożarów bezpowrotnie minął. Wymagana jest zmiana paradygmatu w kierunku proaktywnej obrony i budowania odporności.

Warto w tym miejscu podkreślić: celem tej analizy nie jest sianie paniki, ale budowanie strategicznej świadomości i odporności. To właśnie rzetelna wiedza i chłodna ocena ryzyka, a nie strach, stanowią podstawę skutecznego przygotowania się na scenariusze, które mogą zmaterializować się w każdej chwili.

Dla branży IT oznacza to konieczność natychmiastowego działania:

  • Wdrożenie architektury “Zero Trust”: Zasada “nigdy nie ufaj, zawsze weryfikuj” musi stać się standardem w każdej sieci korporacyjnej i rządowej.
  • Proaktywne Threat Hunting: Zespoły bezpieczeństwa muszą aktywnie polować na ślady intruzów w swoich sieciach, zamiast pasywnie czekać na alarmy z systemów SIEM.
  • Audyt i Testowanie Planów Reagowania na Incydenty (IRP): Posiadanie planu na papierze to za mało. Należy go regularnie testować poprzez symulacje, by w momencie kryzysu każdy wiedział, co ma robić.
  • Budowanie Odporności Społecznej: Sektor IT ma ogromną rolę do odegrania w edukowaniu pracowników i całego społeczeństwa w zakresie rozpoznawania dezinformacji i phishingu.

Czerwone niebo nad wschodnią Polską było testem naszych procedur wojskowych. Nadchodząca cyfrowa ofensywa będzie testem odporności całego naszego państwa i społeczeństwa. To nie jest czas na strach, ale na konsolidację sił – na współpracę sektora prywatnego z administracją publiczną, na dzielenie się wiedzą o zagrożeniach i na budowanie cyfrowej tarczy, której nie złamią ani zmasowane ataki DDoS, ani precyzyjne operacje szpiegowskie. Historia uczy, iż największą siłą Polski w obliczu zagrożeń zawsze była zdolność do mobilizacji i adaptacji. Dziś ta mobilizacja musi odbyć się w naszych sieciach, serwerowniach i umysłach.

Idź do oryginalnego materiału