Decyzja Rady Polityki Pieniężnej o obniżce stóp o 25 punktów bazowych do 4,25% oraz komentarz prezesa NBP okazały się katalizatorem zmian na rynku walutowym, choć efekt był bardziej zniuansowany niż mogłoby się wydawać.
Inflacja październikowa na poziomie 2,8% zamiast prognozowanych 3,0% otworzyła drogę do tego ruchu, a zrewidowane projekcje inflacyjne (CPI na 2026 r. obniżone do 4,0%) sugerują większą przestrzeń do dalszych cięć w przyszłym roku. Prezes Glapiński wyraźnie podkreślił, iż polska gospodarka zbliża się do „stanu idealnego” — inflacja spadła poniżej górnego limitu celu, wzrost PKB przyspieszył (prognoza 2,7-4,6% dla 2026), a rynek pracy słabnie zgodnie z celami RPP.
Mimo tego ostrożnego optymizmu sam Prezes zaznaczył, iż obniżki stóp nie są gwarantowane — priorytetem pozostaje stabilizacja cen, a znaczna część ryzyka: polityka fiskalna, wysokie deficyty sektora publicznego, potencjalny wpływ ETS2 na wzrost cen energii (który jednak ma zostać opóźniony o 3 lata) ogranicza pole manewru. W chwili zamykania konferencji złoty stracił zaledwie 0,10% do dolara, co sugeruje, iż rynek nie wycenia agresywnej ścieżki łagodzenia — wręcz przeciwnie, znacznie większą wagę przypisuje on globalnym ruchom na dolarze.
Zmęczenie dolara amerykańskiego
Rzeczywistym motorem zmian walutowych jest bowiem zmęczenie dolara amerykańskiego i korekta pozycjonowania na Wall Street. Po dwóch miesiącach kupowania greenbacka na fali „jastrzębiego repricingu” Fedu oraz politycznych napięć w Japonii i Europie, dynamika dolara wyraźnie zanika. Technicznie indeks dolara wykazuje jednak cechy korekty ABC, a rynek wygląda jak mogący wybijać się wyżej — poziomy 1,1590-1,1600 EUR/USD oraz opór na USD/JPY powyżej 154 mogą być postrzegane jako najważniejsze strefy kontrolne dla zmęczonych pozycji kupujących. Elementem kluczowym decydującym o dalszych ruchach będzie masa danych, które są przed nami, ale pozostają niepewną kwestią wobec przedłużającego się zamknięcia rządu USA.
Para USD/PLN przebiła wprawdzie 3,70 (najwyższy poziom od sierpnia), ale bez fundamentalnego wsparcia (obniżki stóp w Polsce nie są wcale negatywem dla złotego, gdy porównać je z perspektywą dalszych cięć Fedu, gdy polityka ceł grozi gospodarczym spowolnieniem). Potencjalne odrzucenie przez Sąd Najwyższy celnych planów Trumpa dodatkowo oddala scenariusz „silnego dolara na zawsze”.
Perspektywa USD/PLN w najbliższych tygodniach zależy zatem mniej od ścieżki RPP, a bardziej od tego, czy korekta dolara osiągnie równowagę. Główne czynniki ryzyka — deficyt budżetowy, alokacje z KPO, wpływ ETS2 — będą monitorowane w przyszłości, ale nie są one katalizatorami dzisiejszych ruchów. EUR/PLN pozostaje stabilny nieco poniżej 4,25.
Źródło: Mateusz Czyżkowski, XTB

9 godzin temu







