Złoty już nie taki mocny. Dolar odzyskuje stracone pozycje

6 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Dolar ma kilka powodów, by poprawiać notowania wobec euro czy złotego. Walucie Amerykanów sprzyja ciągle wysoka inflacja w USA, która zmniejsza szanse na szybkie obniżki stóp procentowych. Do gry na rynkach walutowych włączył się także prezydent Donald Trump z kolejnym projektem wysokich taryf celnych.


W najbliższych miesiącach cięcia stóp procentowych w Polsce mogą być poważniejsze niż w Stanach Zjednoczonych. Z tego powodu dolar stanie przed szansą wzmocnienia się wobec złotego;Dolara na wyższy poziom podniosły najnowsze deklaracje Donalda Trump o wprowadzeniu wysokich ceł w handlu z Kanadą, Meksykiem i Unią Europejską. Rynki będą teraz sprawdzać, czy posunięcie prezydenta USA nie jest jedynie "taktyką negocjacyjną";Ekonomiści banku HSBC są zdania, iż obserwowana ostatnio wielka wyprzedaż dolara to efekt zbyt dużych emocji rynkowych. Waluta Amerykanów w końcu będzie musiała odreagować i ruszyć w górę.Reklama
Wiele wskazuje na to, iż amerykański dolar skutecznie odbił się od dna notowań z przełomu czerwca i lipca. Kilkanaście dni temu euro kosztowało więcej niż 1,18 dolara, ale cofnęło się w okolice 1,16. Na polskim rynku 1 lipca kurs dolara spadał poniżej 3,59 zł, co było najniższym notowaniem od 2018 roku. Ostatnio jednak za walutę Amerykanów trzeba płacić około 3,66 zł. Podrożało także euro w relacji do złotego - w ciągu kilkunastu dni od niespełna 4,24 do 4,26 zł.


USD/PLN


3,6727


0,0176


0,48%


akt.: 17.07.2025, 08:48


Kurs kupna
3,6725


Kurs sprzedaży
3,6729


Max
3,6758


Min
3,6558


Kurs średni
3,6727


Kurs odniesienia
3,6551


Zobacz również:


USD/GBP


SEK/PLN


NZD/PLN


Wyszukaj inne


Aby wyszukać rozpocznij wpisywanie nazwy waloru


Fed "czeka i obserwuje"


Na to, co dzieje się z dolarem i złotym, duży wpływ mają przewidywane decyzje banków centralnych w kwestii stóp procentowych. W obu krajach inflacja ostatnio wzrosła - w USA bardziej, w Polsce mniej. Za oceanem Rezerwa Federalna ciągle nie ma pewności, czy wskaźniki inflacyjne niedługo spadną. Dla odmiany, nasz Narodowy Bank Polski spodziewa się obniżki dynamiki cen. W tej sytuacji jest prawdopodobne, iż w najbliższych miesiącach cięcia stóp procentowych w Polsce będą poważniejsze niż w Stanach Zjednoczonych, co może być powodem wzmocnienia dolara.
W zeszłym miesiącu inflacja konsumencka w USA wyniosła 2,7 proc., podczas gdy w maju wyliczono ją na 2,4 proc. Taki wynik lokuje się trochę powyżej celu Fed wynoszącego 2 proc., który ostatnio osiągany był w lutym 2021 roku. Wzrosła także amerykańska inflacja bazowa (wskaźnik cen dóbr konsumpcyjnych po wyłączeniu żywności, paliw i energii). W czerwcu obliczono ją na 2,9 proc. w skali rok do roku.
Prezydent USA Donald Trump nie byłby sobą, gdyby po zapoznaniu się z raportem statystyków nie oświadczył, iż "inflacja jest bardzo niska". Zaraz potem zażądał, by Fed obniżył stopy o 3 punkty procentowe. Amerykański bank centralny od siedmiu miesięcy utrzymuje cenę pieniądza na poziomie 4,25-4,50 proc. Przyjął strategię "wait and see", czyli "czekamy i obserwujemy".
Analitycy nie spodziewają się, by Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe na posiedzeniu lipcowym. Podobnie widzi to też rynek. Z ankiety CME FedWatch Tool, przeprowadzonej wśród inwestorów, wynika, iż jest tylko kilkuprocentowa szansa na redukcję stóp pod koniec tego miesiąca. Taka decyzja jest dużo bardziej prawdopodobna we wrześniu - rynki wyceniają ją na 60 proc.


EUR/USD


1,1579


-0,0057


-0,49%


akt.: 17.07.2025, 08:48


Kurs kupna
1,1579


Kurs sprzedaży
1,1579


Max
1,1642


Min
1,1573


Kurs średni
1,1579


Kurs odniesienia
1,1636


Zobacz również:


CAD/JPY


AUD/NZD


AUD/JPY


Wyszukaj inne


Aby wyszukać rozpocznij wpisywanie nazwy waloru


Spodziewany spadek inflacji w Polsce


W naszym kraju inflacja w czerwcu lekko wzrosła i wyniosła 4,1 proc., ale według prognoz w lipcu może spaść choćby nieco poniżej 3 proc. i na podobnym poziomie utrzymywać się przez wiele następnych miesięcy. Taki ma być efekt między innymi wygaśnięcia wysokiej bazy porównawczej sprzed roku oraz wprowadzenia od lipca obniżek taryf na gaz dla gospodarstw domowych.
Ekonomiści niemal zgodnie twierdzą, iż czerwiec był ostatnim miesiącem, kiedy inflacja konsumencka przekraczała górny limit odchyleń od celu NBP (2,5 proc. z przedziałem +/- 1 pkt proc.). Niskiemu wskaźnikowi inflacji ma sprzyjać fakt, iż parlament przyjął ustawę wydłużającą obowiązywanie ceny maksymalnej na prąd (przez cały czwarty kwartał 2025 roku). W dodatku Polskę mają ominąć inflacyjne skutki światowych cen surowców (w tym ropy naftowej), bo te są umiarkowane.


Rynki pod presją ceł Trumpa


Stopa referencyjna NBP po ostatnich obniżkach w maju i lipcu wynosi 5 proc. i jest kilka wyższa od amerykańskiej. Wielu analityków przewiduje, iż Rada Polityki Pieniężnej wznowi cięcia stóp prawdopodobnie we wrześniu - o 25, a choćby o 50 punktów bazowych. Z kolei w 2026 roku seria obniżek mogłaby sprowadzić główną stopę do 3,5 proc.
Nie brak jednak sceptyków, którzy nie są przekonani, czy wkraczamy na ścieżkę spadku inflacji i w związku z tym powątpiewają także we wrześniową redukcję kosztu pieniądza. Ich zdaniem, projekt budżetu na 2026 rok, który rząd ma przedstawić na przełomie sierpnia i września, może być wyrazem ryzykownej polityki fiskalnej. Poza tym, nie ma pewności czy prezydent podpisze ustawę o zamrożeniu cen energii, gdyż została połączona z ustawą "wiatrakową".
Nie tylko różnice w polityce monetarnej Fed i NBP wpływają na notowania złotego i dolara. Ważnym czynnikiem są amerykańskie taryfy celne - zarówno te wprowadzane, jak i te zapowiadane przez Donalda Trumpa. Dominuje pogląd, iż wyższe cła mają ograniczony skutek inflacyjny. Jednak decydenci z Rezerwy Federalnej wolą "dmuchać na zimne" i - zaniepokojeni polityką handlową Białego Domu - nie są skłonni do podejmowania szybkich decyzji dotyczących stóp procentowych.


Teoretycznie cła podnoszą ceny, a wyższa inflacja to konieczność utrzymywania wysokich stóp procentowych. Wyższe stopy to z kolei mocniejszy dolar. Ten mechanizm ostatnio jednak nie zawsze działa. Po pierwsze, dolar czasami słabnie, gdy rynki boją, iż radykalnie wysokie taryfy celne USA zdemolują gospodarkę światową. Po drugie, dolar bywa odporny na wstrząsy, bo inwestorzy widzą, iż w sprawie wysokości ceł prezydent USA bardzo często i gwałtownie zmienia zdanie.
Faktem jest jednak, iż Donald Trump ostatnio zagroził Kanadzie 35-procentowymi cłami i 30-procentowymi Meksykowi i Unii Europejskiej. choćby jeżeli te zapowiedzi są jedynie "taktyką negocjacyjną", to umocniły one dolara.
W Polsce eksperci PKO BP zwracają uwagę na ten aspekt sytuacji na rynku walutowym. "Z powodu utrzymującej się niepewności dotyczącej trudnych negocjacji celnych pomiędzy UE a USA oczekujemy, iż złoty w horyzoncie najbliższego tygodnia może się jeszcze osłabić. Euro może przesunąć się w pobliże 4,27-4,28 zł, a dolar w pobliże 3,67-3,70 zł" - czytamy w raporcie PKO BP.


Dolar nie będzie taniał w nieskończoność


Ekonomiści HSBC twierdzą, iż nieustanna wyprzedaż dolara zaczyna przypominać bańkę spekulacyjną, ale... na odwrót. Waluta Amerykanów w końcu będzie musiała odreagować i ruszyć w górę na wykresach.
Zdaniem zespołu analityków banku pod kierownictwem Paula Mackela, indeks DXY, który mierzy wartość dolara względem głównych walut świata, spadł w tym roku o niemal 10 proc., głównie z powodu niepewności wokół polityki USA i chaotycznego wprowadzenia ceł. Rosną też wątpliwości co do przyszłości dolara jako globalnej waluty rezerwowej. W wielu miejscach na świecie mówi się bowiem o koniecznej "dedolaryzacji".


Jednak HSBC twierdzi, iż negatywna narracja wokół dolara mogła zostać przeszacowana. Gdy emocje opadną, do głosu mogą dojść tradycyjne fundamenty rynkowe, takie jak rentowności obligacji i dane makroekonomiczne z USA. "W miarę jak inwestorzy coraz bardziej jednostronnie obstawiają spadki dolara, rynek może być gotowy na jego odbicie lub przynajmniej stabilizację" - przewiduje zespół HSBC.
Z drugiej strony, istnieją też czynniki, które mogłyby pogłębić deprecjację amerykańskiej waluty - takie, jak nagłe odwołanie prezesa Fed Jerome’a Powella, albo umocnienie pozycji euro z powodu bardziej stabilnej sytuacji gospodarczej w Europie.
Warto tu przypomnieć, iż już w połowie czerwca analitycy HSBC przedstawili bardzo optymistyczną prognozę dla dolara. Ich zdaniem, kurs tej waluty będzie wzrastać w kierunku 3,78 zł w trzecim kwartale tego roku i 3,89 zł w drugim kwartale 2026 roku. W tym samym czasie niezwykłą perspektywę dla "zielonego" zarysowali ekonomiści Wells Fargo. Już w trzecim kwartale 2025 roku spodziewają się oni notowań przekraczających 4,05 zł. W drugim kwartale 2026 roku dolar miałby kosztować 4,32 zł, a trzecim kwartale ponad 4,41 zł.
Jacek Brzeski
Idź do oryginalnego materiału