Wielokrotnie staramy się obalać bardzo szkodliwy mit, według którego tanie owoce mają ponoć spowodować zwiększenie spożycia. Nie jest to prawdą i w okresie takim, jak ten nie brakuje na to dowodów. W tym miejscu warto tylko wspomnieć o truskawkach, które pomimo około 20,00 zł/kg w detalu świetnie się sprzedawały. Skupimy się na jabłkach.
Wzrost ilości konsumentów jabłek
Zgodnie z ostatnimi badaniami KANTAR, w maju jabłko jadło 85% Polaków wobec 81% w maju 2024 roku. Różnica tak naprawdę jest duża, zwłaszcza jeżeli mówimy o późnej wiośnie, gdy spożycie zawsze spadało na rzecz truskawek i nowalijek. Ostatni wzrost konsumpcji wiosną zanotowaliśmy w szczycie pandemii w 2020 roku.
Przyczyny można doszukiwać się mimo wszystko w wyższych cenach pierwszych truskawek i bardzo wysokich cenach importowanych wówczas czereśni. Nie możemy zapominać o akcji 1jabłko i ogólnie o wysiłkach wkładanych przez branżę na rzecz odbudowy wizerunku polskiego jabłka. Fakt, iż liczba konsumentów wzrosła w okresie wyższych cen potwierdza nieprawdziwość wspomnianej na początku tezy.
Pink Lady® też znajdzie klienta
Niedawno pisaliśmy, iż 6 zł za kilogram jabłek to niedużo. Problemem jest skok z wszechobecnego przez lata poziomu 3,49 zł za kilogram. Zapasy jabłek w Polsce są dziś bliskie wyczerpania, więc w sklepach znajdziemy nieco więcej owoców z importu, które urozmaicają ofertę.
Jeden z naszych czytelników podczas zakupów sklepie sieci Lidl, zauważył klubową Pink Lady®. Karton stał, jak widać na głównym zdjęciu, między polskimi jabłkami. Klubowa odmiana była dwukrotnie droższa i kosztowała 12 zł/kg. Jak zauważa sadownik, pomimo tego trafiała do foliowych torebek, a następnie do koszyków klientów sklepu…