Budżetowa "kawa na ławę". Premier podał termin

6 godzin temu
Zdjęcie: Szczerze o pieniądzach


Czy przyszłoroczny deficyt budżetowy rzeczywiście sięgnie 300 miliardów złotych, jak prognozują niektórzy ekonomiści? Donald Tusk na razie nie zdradza konkretów, ale zapowiada, iż już w czwartek (28.08.) wszystko stanie się jasne. Przed wylotem do Mołdawii mówił też o atmosferze w koalicji i końcówce prac nad projektem.


Po posiedzeniu Rady Gabinetowej Donald Tusk podczas krótkiego briefingu prasowego na płycie lotniska odniósł się nie tylko do kwestii zmian w przepisach dotyczących wiatraków czy rozmowy o CPK. Premier odpowiedział także na kwestię przyszłorocznego budżetu.


Budżetowa "kawa na ławę" już w czwartek


Donald Tusk podczas krótkiego briefingu na lotnisku odniósł się do pytań o przyszłoroczny deficyt budżetowy. Dziennikarka Telewizji Trwam zapytała, czy może on wynieść choćby 300 miliardów złotych, jak sugerują prognozy Pekao SA. Premier nie potwierdził tej kwoty, ale zwrócił się do dziennikarzy i opinii publicznej z apelem.


- Proszę o minimum cierpliwości. Ja muszę być absolutnie lojalny wobec ministra finansów. On dzisiaj kończy pracę nad szczegółami budżetu - powiedział Donald Tusk.
Premier podkreślił, iż nie chce wyprzedzać ogłoszenia oficjalnych danych. - W czwartek o godzinie 14:00 przyjmiemy projekt budżetu i wszystko kawa na ławę, wszystko będzie jasne i czytelne - zapowiedział. Jak dodał, prace nad dokumentem wciąż trwają, dlatego nie chce zdradzać szczegółów przedwcześnie.Reklama


Bez budżetowych napięć w koalicji


Premier odniósł się także do doniesień o możliwych sporach wewnątrz koalicji dotyczących podziału budżetu. - Tarć nie ma w ogóle - zapewnił. Przyznał jednak, iż ministerstwa zgłaszają różne potrzeby i zabiegają o dodatkowe środki w swoich budżetach, co jest naturalne. - Każdy resort chciałby trochę więcej, no bo prezentuje ludzkie interesy, ludzkie potrzeby - mówił.
Donald Tusk ocenił, iż mimo wcześniejszych napięć, dziś sytuacja w rządzie jest stabilna i konstruktywna. - Koalicja rządowa jest w dobrej kondycji i bardzo solidarnie pracuje - podsumował na chwilę przed wylotem do Mołdawii.


Nie tylko budżet, ale i wiatraki i CPK


Donald Tusk przed wylotem do Mołdawii nie tylko apelował o cierpliwość w sprawie budżetu, który ma być znany już w czwartek (28.08.), ale też szeroko mówił o planach gospodarczych, infrastrukturze, energii i relacjach z prezydentem. Nie brakowało przy tym ostrych uwag, konkretnych liczb i wyraźnych deklaracji. - Robimy, nie gadamy - relacjonował Donald Tusk wskazując, czego oczekuje od swoich ministrów.
Premier z zadowoleniem podsumował efekty środowej Rady Gabinetowej, podkreślając, iż mimo wyraźnych różnic politycznych z prezydentem Nawrockim, udaje się znaleźć wspólne pola działania - szczególnie w obszarach strategicznych. Jednym z nich jest rozwój infrastruktury kolejowej. - Poinformowałem pana prezydenta, iż w jego projekcie kolei dużych prędkości zapisano ograniczenie do 250 km/h, co oznacza realnie 210-220 km/h. A my projektujemy 350 km/h. To nie są plany, to się już dzieje - mówił Tusk.
Dodatkowo szef rządu nie ukrywał, iż rozbieżności są nie tylko kwestią prędkości, ale też ambicji i podejścia do udziału polskich firm. - My jesteśmy dużo ambitniejsi. Zadbamy o to, żeby polskie firmy brały w tym udział i żeby polskie koleje były najlepsze i najszybsze w Europie - zapowiedział, przypominając sukcesy rządu sprzed lat przy budowie autostrad.
Podczas krótkiej wypowiedzi na płycie lotniska padło również podkreślenie, iż rząd stawia również na szybki rozwój taniej, zielonej energii. Choć w tej sprawie premier nie ukrywał zasadniczych różnic z prezydentem Nawrockim, to był jednoznaczny. - Musimy mieć tańszą energię. To nie jest tylko kwestia rachunków polskich rodzin, ale całej gospodarki i naszego bezpieczeństwa - podkreślał.
W centrum zmian mają znaleźć się lądowe wiatraki. Premier zapowiedział, iż rząd - mimo prezydenckiego weta - wykorzysta wszystkie dostępne narzędzia prawne, by zwiększyć ich moc. - To będą nowe lokalizacje, tzw. repowering, czyli wymiana istniejących wiatraków na nowocześniejsze i wydajniejsze. Prąd z wiatraków popłynie tak czy inaczej - zapewnił Donald Tusk. Równocześnie zadeklarował, iż rząd nie zamierza łamać konstytucji. - Dekretami rządzić nie będę. Będziemy działać w granicach prawa, szukając rozwiązań tam, gdzie ustawa nie jest konieczna - zaznaczył.
Agata Siwek
Idź do oryginalnego materiału