W Święta wszystko ma swój rytm. Zapachy pojawiają się wcześniej niż potrawy, wspomnienia wracają szybciej niż goście, a smaki choć dobrze znane co roku wydają się trochę inne. Wśród nich jest jeden, który od wieków towarzyszy świątecznemu stołowi, choć rzadko się o nim mówi wprost. Miód. Składnik niepozorny, ale niezastąpiony. Cichy bohater Bożego Narodzenia.
Naturalny słodzik
W tradycyjnej, świątecznej kuchni nic nie jest przypadkowe. Zanim cukier stał się codziennością, to właśnie miód odpowiadał za osładzanie potraw. Jego smak był bogatszy, bardziej złożony, niosący w sobie aromaty kwiatów, ziół i lasu.
– W wigilijnej kutii miód nie tylko osładza pszenicę i mak. On porządkuje smak, łagodzi intensywność maku, spaja ziarna i bakalie, nadaje potrawie charakter, który trudno opisać jednym słowem. To nie jest deser. To rytuał.
– mówi Monika Pluta, dietetyczka.

Słodkie spoiwo
Miód nie tylko osładza, ale także pełni rolę spoiwa sklejając składniki. W piernikach pozwala ciastu dojrzewać tygodniami, a czasem miesiącami. Z czasem staje się dzięki niemu miękkie, głębokie, pełne aromatu. To właśnie dzięki miodowi piernik nie jest tylko ciastem. Jest zapowiedzią. Jego zapach unoszący się w domu na długo przed Wigilią sygnalizuje, iż zbliża się czas inny niż wszystkie.
Wydobywanie smaku
Miód nie przykrywa smaków. On je wydobywa. Podkreśla korzenne przyprawy, ociepla cynamon, goździki i imbir. Z orzechów wydobywa oleistość, z suszonych owoców naturalną kwaskowość. Dzięki niemu potrawy świąteczne są zrównoważone, spokojne, harmonijne. Nie dominuje, ale spina całość w subtelną harmonię, bez której świąteczne smaki byłyby niekompletne.
| Świąteczna kutia miodowa
Miód łączy składniki, wydobywa aromaty i nadaje całości spokojną, głęboką słodycz. Propozycja idealna na Wigilię albo świąteczne śniadanie. Składniki (4/6 porcji):
Przygotowanie:
Miód dodawany na samym końcu zachowuje swój naturalny aromat i ciepłą, wielowymiarową słodycz. Skórka pomarańczowa i korzenne przyprawy nie konkurują z nim, ale delikatnie wydobywają jego głębię, podkreślając charakter potrawy. Kutia najlepiej smakuje po chwili odpoczynku, kiedy składniki zdążą się połączyć i dojrzeć . |
Smak, który miał moc
Mało kto dziś pamięta, iż wiele wigilijnych potraw miało nie tylko smakować, ale chronić. W ludowej tradycji stół wigilijny był przestrzenią graniczną między starym a nowym rokiem, codziennością a sacrum. Każdy składnik niósł ze sobą znaczenie.
– Miód uważany za napój bogów miał szczególną moc. Chronił przed złymi siłami, zapewniał zdrowie, dobrobyt i pomyślność. Jego obecność w pierwszych spożywanych potrawach miała „otworzyć” nowy czas w sposób dobry i bezpieczny.
– mówi Przemysław Rujna, Sekretarz Generalny Polskiej Izby Miodu

Choć tradycje różnią się w zależności od kraju, rola miodu pozostaje zaskakująco podobna. W Grecji Boże Narodzenie pachnie melomakarona – ciasteczkami nasączanymi miodem i posypywanymi orzechami. We Włoszech miód bywa dodatkiem do świątecznych wypieków, a w krajach Bliskiego Wschodu jest podstawą deserów przygotowywanych na najważniejsze zimowe święta.
– Święta przypadają na moment, gdy natura zwalnia, a organizm potrzebuje wsparcia. Nic dziwnego, iż miód był domowym remedium. Dodawany do herbat, naparów ziołowych czy mleka, rozgrzewał i wzmacniał. W zimowej kuchni był symbolem troski o zdrowie i o siebie nawzajem.
– dodaje Monika Pluta, dietetyczka.
Dziś, gdy coraz chętniej wracamy do naturalnych składników, ta rola miodu znów staje się aktualna. Jest prosty, prawdziwy, niewymagający.

12 godzin temu







