Diagnostyka gleby to podstawa! Bartłomiej Glina o błędach, które kosztują

7 godzin temu

Dlaczego gleba nie działa, mimo nawożenia? Jakie błędy popełniają rolnicy i dlaczego diagnostyka gleby to klucz do wszystkiego? Dr inż. Bartłomiej Glina z UP w Poznaniu odpowiada i wyjaśnia, jak podejść do gleby jak do żywego organizmu.

Podczas tegorocznych Dni Pola PROCAM i BioGen, które odbywały się w Sekursku na farmie Państwa Jurczyków, mieliśmy okazję porozmawiać z wybitnym ekspertem o tym, dlaczego diagnostyka gleby jest ważna w produkcji roślinnej. Jaka jest rola mikroorganizmów glebowych oraz poplonów dla jej zdrowia. Jak bardzo ekonomiczne straty w gospodarstwie są odzwierciedleniem błędów i braku wiedzy o glebie. To materiał dla rolników, którzy chcą świadomie regenerować swoje pola.

Jestem gleboznawcą z krwi i kości — przedstawia się Bartłomiej Glina

Dr inż. Bartłomiej Glina jest specjalistą z blisko 15-letnim doświadczeniem w gleboznawstwie. w tej chwili pracuje w Katedrze Gleboznawstwa i Mikrobiologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Jak wspomina, swoją przygodę z glebą rozpoczął jeszcze jako doktorant na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Natomiast po obronie pracy doktorskiej kontynuuje karierę naukową w Poznaniu. Dziś pełni funkcję adiunkta w Katedrze Gleboznawstwa i Ochrony Gruntów Wydziału Rolnictwa, Ogrodnictwa i Bioinżynierii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Podczas wywiadu podzielił się z nami wiedzą na temat kondycji gleb w Polsce.

Diagnostyka gleby to podstawa każdego świadomego rolnictwa twierdzi nasz rozmówca — dr inż. Bartłomiej Glina

fot. Katarzyna Kupczak

Diagnostyka gleby — czyli zaczynać trzeba od pH

Odczyn gleby to pierwszy czynnik, który napędza wszystkie pozytywne przemiany środowiska glebowego — podkreśla profesor Bartłomiej Glina.

Według eksperta, jeżeli gleba nie ma uregulowanego pH, to nie ma mowy o skuteczności nawożenia, działania mikroorganizmów, czy strukturotwórczej roli korzeni. Poza tym ograniczona jest także budowa zasobów materii organicznej, prawidłowego działania tych wszystkich mikrobów, które w tej glebie żyją i działają.

Profesor ostrzega przed myśleniem skrótowym:

Co z tego, iż ktoś opryska czy dosypie nawozu, skoro gleba nie jest przygotowana? To jak leczenie pacjenta bez diagnozy. Najpierw badanie, potem działanie — instruuje prof. Glina.

Poza tym niezbędna jest znajomość profilu glebowego danego pola. Ważna jest wiedza o strukturze, jakości, wielkości agregatów glebowych. Może więc warto wykonać taką odkrywkę, jak na zdjęciu głównym, aby wiedzieć, z czym się pracuje i do czego zmierza?

Biologia, fizyka, analiza — trzy filary zdrowej gleby

Biologia to mikroorganizmy i makroorganizmy glebowe, w tym głównie dżdżownice — organizmy te odwalają darmową pracę. Fizyka to strukturotwórcze działanie systemów korzeniowych. Natomiast chemia — to odczyn i składniki pokarmowe. Te trzy elementy muszą ze sobą współgrać — tłumaczy ekspert.

Niestety wciąż wg Bartłomieja Gliny świadomość o powyższych związkach jest niewystarczająca wśród części rolników. A właśnie tymi zależnościami argumentuje zasadność uproszczonej uprawy.

Jeżeli wiemy, iż ta gleba już żyje, biologia nam napędza wszystkie przemiany, fizyka trzyma prawidłową strukturę, to nie ma potrzeby mieszania gleby np. poprzez orkę. Bowiem właśnie wtedy niszczymy to środowisko życia — mikrobów i dżdżownic, wypracowane często latami. o ile mamy już taką glebę która jest w dobrej kondycji fizycznej, to musimy tą strukturę cały czas podtrzymywać i utrwalać albo choćby jeszcze polepszać.

Ekspert wskazuje także na ogromne znaczenie mieszanek poplonowych. Według niego to nie mogą być przypadkowe rośliny. Musimy wiedzieć, jaki mamy cel i strategię.

Mianowicie, jeżeli chcemy rozluźnić nieco zagęszczoną glebę, mechaniczne zastosowanie głębosza nie ma ekonomicznego uzasadnienia, bo to jest bardzo drogi zabieg. Poza tym przepalamy wówczas mnóstwo paliwa, więc pieniędzy musimy na to wydać w brud. Dodatkowo dochodzi ślad węglowy, o ile o to dbamy i zwracamy na to uwagę. Natomiast bardzo pomocne są mieszanki roślin o korzeniach głęboko penetrujących glebę. Czyli następujących gatunków: rzodkiew, słonecznik, konopie, facelia, lucerna. jeżeli zależy nam na azocie — wybieramy rośliny bobowate.

Nie zabrakło też przy okazji ostrzeżenia:

Jeśli za długo przetrzymamy rzodkiew czy grykę jako poplon na polu, to możemy mieć problem z samosiewami. Trzeba bowiem wiedzieć, kiedy likwidować poplon. Mianowicie etap kwitnienia to ostatni na to moment. Następnie poplon musimy rozdrobnić i wymieszać z glebą. Ale raczej powinno to być płytkie mieszanie, np. na głębokość pięciu centymetrów broną talerzową. Znam też gospodarstwa, które poplon tylko wałują i w taka warstwę sieją następcze rośliny uprawne.

Co z gryzoniami na polach bezorkowych?

Gryzonie na naszych polach biorą się stąd, iż nie mają konkurencji w postaci ptactwa. Dlatego doradzam tworzenie wszelkiego rodzaju czatowni stawianych na polach. Mogą to być również pasy zadrzewień śródpolnych. W Wielkopolsce mamy kilku rolników, którzy na potęgę właśnie tworzą nasadzenia śródpolne, albo odnawiają stare. Bo pamiętajmy, iż pomysł sięga zamierzchłych czasów, gdy generał Dezydery Chłapowski wprowadzał sukcesywne zmiany w gospodarce rolnej. Pasy śródpolne drzew do dzisiaj robią przeogromną robotę odnośnie bioróżnorodności.

Diagnostyka gleby to podstawa! Inaczej to straty w portfelu

Na pytanie, jak często wykonywać analizę gleby, Bartłomiej Glina twierdzi:

Wszystko zależy od tego, co badamy. pH warto kontrolować co roku, zwłaszcza gdy dążymy do odkwaszenia. Makroskładniki badamy co roku po zbiorach, bo układamy plan nawożenia. Mikroelementy — również. A zawartość materii organicznej — co 3–4 lata wystarczy, bo to proces długofalowy. Rolnik, który nie robi diagnostyki, a nawozi „na oko” wyrzuca pieniądze w błoto. Po co bowiem nawozić potasem, jeżeli na przykład mamy go w nadmiarze? To nic nie da, a jeszcze zaburzy równowagę w glebie.

Nie ale organizmu, którego nie znasz! — puentuje Bartłomiej Glina

Nie możemy działać na organizmie, którego nie znamy. jeżeli z nami coś się dzieje, to idziemy najpierw na badania, a nie do apteki po losowe suplementy. Z glebą jest identycznie — podsumowuje ekspert.

Profesor Glina zwraca też uwagę na nadzieję, jaką dają rolnicy uczestniczący w warsztatach i polowych akademiach. Mianowicie według niego, ci, którzy przychodzą, mają podstawy i zadają merytoryczne pytania. Ale to wciąż niewielki odsetek. Edukacja jest konieczna, a diagnostyka gleby to podstawa każdego świadomego rolnictwa.

Podsumowanie — czyli najważniejsze wnioski z rozmowy z dr. inż. Bartłomiejem Gliną

Element Bartłomiej Glina — wnioski
Odczyn gleby (pH) Podstawowy parametr — badać co roku, aby doprowadzić do pH 6,5–6,7
Makroskładniki Analizować zasobność w nie gleby corocznie po zbiorze rośliny głównej
Mikroskładniki Wymagają regularnej diagnostyki — raz do roku
Materia organiczna Sprawdzać co 3–4 lata — klucz do żyzności gleby
Poplony Dobierać świadomie do celu (spulchnianie gleby, wzbogacenie gleby w azot, poprawa struktury gleby)
Błędy rolników Brak analizy → błędne nawożenie → straty ekonomiczne
Idź do oryginalnego materiału