
Komisja Europejska pracuje nad nowym systemem, który ma wynagradzać rolników za działania na rzecz ochrony przyrody. Ekodopłaty mają działać podobnie do kredytów węglowych i być finansowane przez prywatny kapitał. Czy to szansa na realne pieniądze dla polskich gospodarstw?
Unia Europejska zmienia podejście do finansowania ochrony środowiska. Po wprowadzeniu systemu kredytów węglowych czas na kolejny krok — kredyty przyrodnicze, powszechnie zwane jako — ekodopłaty. Mają one zachęcić rolników do działań proekologicznych. W zamian rolnik otrzyma wymierne rekompensaty finansowe. Środki będą pochodzić z prywatnych inwestycji firm, które w zamian uzyskają korzyści środowiskowe i wizerunkowe.
Ekodopłaty, czyli co to są kredyty przyrodnicze i jak mają działać?
Nowy system KE opiera się na prostym założeniu. Mianowicie rolnik wykonuje działania korzystne dla przyrody — głównie dla bioróżnorodności. Natomiast ktoś inny za to płaci. W praktyce oznacza to certyfikację m.in. działań takich jak:
- pozostawienie pasów kwietnych,
- ugorowanie,
- pozostawianie miedz,
- odbudowa torfowisk,
- sadzenie drzew,
- ograniczenie nawożenia czy zabiegów chemicznych.
Te działania mają określoną wartość ekologiczną i będą przeliczane na tzw. kredyty przyrodnicze. W efekcie taki kredyt jakaś zainteresowana firma, np. z sektora spożywczego czy przemysłowego, będzie mogła kupić. Zyskają na tym obie strony: rolnik dostanie pieniądze, a firma spełni cele środowiskowe i poprawi swój wizerunek.
Kto zapłaci rolnikowi? Kapitał prywatny wkracza na pola
Dotychczas za działania ekologiczne płaciła głównie UE w ramach dopłat rolno-środowiskowych. Nowy pomysł polega na tym, aby przyciągnąć prywatnych inwestorów, którzy będą finansować projekty przyrodnicze na wsi.
Firmy mają korzystać z tych inwestycji, bo:
- zmniejszają własny ślad środowiskowy,
- poprawiają swoją zdolność kredytową,
- mogą obniżyć koszty ubezpieczeń,
- realizują strategie ESG wymagane przez rynek i banki.
Dzięki temu rolnik może zyskać nowe źródło dochodu, niezależne od dopłat bezpośrednich, a całość odbywa się na zasadach rynkowych.
Ekodopłaty — plusy i minusy systemu
Choć idea jest obiecująca, organizacje rolnicze, podkreślają, iż system musi być:
- przejrzysty i prosty administracyjnie,
- bez niepewności prawnej,
- konsultowany z rolnikami, a nie narzucany odgórnie, pod presją,
- niesprzeczny z użytkowaniem gruntów rolnych — czyli nie może prowadzić do ich wyłączania spod produkcji bez jasnych zasad.
Komisja Europejska planuje powołać grupę ekspertów złożoną z przedstawicieli państw członkowskich i organizacji rolniczych, która opracuje standardy certyfikacji. Otwarte zaproszenie do udziału w budowie systemu trwa do 30 września 2025 r. Natomiast pierwsze efekty prac mamy poznać w połowie 2026 r.
Ekodopłaty od KE — co warto wiedzieć
Element | Opis |
Nazwa systemu | Kredyt przyrodniczy (nature credit) |
Cel kredytu przyrodniczego | Wynagradzanie za działania proekologiczne |
Finansowanie | Kapitał prywatny (firmy, instytucje, fundusze) |
Działania objęte | Sadzenie drzew, odbudowa torfowisk, strefy buforowe, bioróżnorodność |
Korzyści dla firm | Lepszy wizerunek, kredyt ESG, niższe ubezpieczenia |
Korzyści dla rolnika | Dodatkowe pieniądze niezależnie od dopłat ARiMR |
Termin uruchomienia | Pierwsze efekty – połowa 2026 r. |
Ryzyka | Biurokracja, niepewność prawna, potencjalne konflikty z produkcją rolną |
Założenia ekodopłaty od KE brzmią nieźle w zarysie założycielskim. Wyraźnie mogą też okazać się praktycznym źródłem dodatkowego dochodu dla rolników. jeżeli oczywiście system zostanie dobrze zaprojektowany, będzie nie tylko zachęcał do ochrony przyrody, ale też wspierał opłacalność gospodarstw. Czas pokaże, czy ekologia i ekonomia zgrają się ze sobą.