Donald Trump zapowiada "dość znaczące" cła na półprzewodniki. Rynek w napięciu

2 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


"Wkrótce nałożymy cło" - zapowiedział Donald Trump podczas spotkania z liderami branży technologicznej. Prezydent USA wraca do ostrej retoryki celnej wobec importowanych chipów, zapowiadając "dość znaczące" taryfy. Ich skala i termin wprowadzenia wciąż pozostają nieznane.


W globalnym krajobrazie gospodarczym kilka sektorów nabrało w ostatnich latach tak strategicznego znaczenia jak produkcja półprzewodników. Chipy zasilają nowoczesne technologie, napędzają rozwój sztucznej inteligencji i stają się przedmiotem napięć między największymi gospodarkami świata. W tym kontekście administracja Donalda Trumpa ponownie kieruje uwagę na politykę celną wobec kluczowych komponentów technologicznych. Agencja AFP informuje o kolejnej zapowiedzi prezydenta, która może mieć wpływ na cały łańcuch dostaw półprzewodników.Reklama


Nowa celna deklaracja w Białym Domu


W otoczeniu liderów sektora technologicznego, podczas czwartkowej (04.09.) kolacji w Białym Domu, Donald Trump ponownie podjął temat ceł na chipy. Tym razem wypowiedź padła bezpośrednio, choć bez precyzyjnych szczegółów.


"Wkrótce nałożymy cło" - powiedział prezydent USA. "Nie będzie aż tak wysokie, ale dość znaczące" - zapowiedział Donald Trump, nie ujawniając przy tym większych szczegółów kolejnych planów dotyczących amerykańskich ceł.
To kolejna z serii zapowiedzi, które mogą sygnalizować zwrot w kierunku bardziej protekcjonistycznej polityki handlowej, szczególnie wobec produktów technologicznych produkowanych poza granicami Stanów Zjednoczonych. Konkretów jednak wciąż brak - zarówno jeżeli chodzi o stawkę taryf, jak i harmonogram ich wdrożenia.


Wspomnienie sierpnia i 100-procentowej groźby


To nie pierwsza sytuacja, w której prezydent USA otwarcie mówi o wysokich cłach na półprzewodniki. Jak przypomina AFP, w sierpniu Trump wywołał niemałe poruszenie na rynkach azjatyckich, gdy padła sugestia wprowadzenia choćby 100-procentowych taryf na chipy od firm, które nie inwestują w amerykańską produkcję.
"Nałożymy około 100 procent cła na chipy i półprzewodniki, ale jeżeli budujecie w Stanach Zjednoczonych... nie zapłacicie nic" - zapowiedział wówczas prezydent USA.
Rynki zareagowały nerwowo, a kursy akcji producentów chipów w Azji zaczęły się wahać. Komentarze prezydenta miały bezpośredni wpływ na wycenę globalnych gigantów półprzewodnikowych - i to mimo braku formalnych decyzji legislacyjnych.


Branża półprzewodników w trybie oczekiwania


W świecie technologii, gdzie decyzje polityczne mogą błyskawicznie wpływać na plany inwestycyjne i logistykę produkcji, każda wypowiedź prezydenta USA jest bacznie analizowana. Komentarze Trumpa z sierpnia, jak również najnowsze deklaracje, nie przeszły bez echa w środowisku analityków i ekspertów rynku..
Arisa Liu, starsza badaczka ds. półprzewodników w Tajwańskim Instytucie Badań Ekonomicznych, oceniła dla AFP, iż ewentualne wysokie taryfy celne "wpłynęłyby na kierunek strategiczny globalnych firm półprzewodnikowych".


Chipy, Chiny i wyścig technologiczny


Trzeba pamiętać, iż za każdą decyzją handlową związaną z półprzewodnikami kryje się dużo więcej niż tylko polityka przemysłowa. Chipy są dziś paliwem dla rozwoju sztucznej inteligencji, nowoczesnych systemów obronnych i infrastruktury cyfrowej. USA i Chiny, dwie największe gospodarki świata, pozostają w zaciekłym wyścigu o dominację w tym kluczowym sektorze.
W tym kontekście decyzje celne mogą być formą nacisku na zagraniczne firmy, by przenosiły produkcję do Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z logiką Trumpa, im więcej inwestycji w USA, tym mniejsze ryzyko obciążeń podatkowych i celnych. W przeciwnym razie - stawka może wynieść choćby 100 procent.


Spór prawny i planowana interwencja w Sądzie Najwyższym


Nowa fala zapowiedzi celnych zbiegła się w czasie z kolejną prawną batalią administracji Trumpa. Jak informuje AFP, prezydent zadeklarował, iż będzie dążył do szybkiego orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie apelacji dotyczącej wcześniejszych taryf uznanych za nielegalne. Warto jednak podkreślić, iż sąd apelacyjny oceniał przede wszystkim szerokie, ogólnokrajowe taryfy. Cła sektorowe, takie jak te na stal czy potencjalnie półprzewodniki, mają być postrzegane jako oparte na mocniejszych podstawach prawnych.
Choć deklaracje prezydenta USA mają istotny ciężar polityczny i gospodarczy, rzeczywisty wpływ na globalny rynek będzie zależeć od skali i tempa wdrożenia zapowiadanych taryf. Branża półprzewodników, inwestorzy i rządy państw produkujących chipy pozostają w stanie wyczekiwania. Jedno jest pewne - każda decyzja w tej sprawie odbije się szerokim echem na rynkach.
Agata Siwek
Idź do oryginalnego materiału