Karol Bujoczek: Czy Kongres spełnił oczekiwania Pana jako głównego organizatora, bo to najważniejsze wydarzenie polskiej prezydencji Unii Europejskiej w zakresie rolnictwa?
Czesław Siekierski: Ja byłem takim tytularnym, głównym organizatorem, bo tak w rzeczywistości to robię to głównie dyrektor Wijatyk z całym zespołem z resortu, ale także z panem wicemarszałkiem Grabowskim i całym zespołem z Urzędu Marszałkowskiego z woj. wielkopolskiego. To było duże przedsięwzięcie, którego baliśmy się trochę, ale jednocześnie ta struktura, zabezpieczenie i lokalizacja na targach poznańskich pozwoliła to przeprowadzić w sposób taki dosyć sprawny. Natomiast jeżeli chodzi o stronę merytoryczną, był zaangażowany Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, nasze instytuty, współpracujące lub będące w strukturze resortu. Jest ich przecież 12. Ponadto różne instytucje, inspekcji, Ośrodki Doradztwa Rolniczego. Zaangażowaliśmy ekspertów i najważniejszych graczy w tym filarze. Chcieliśmy zrobić bilans zamknięcia i otwarcia, co po tych 21 latach naszej obecności w Unii zrobiliśmy w zakresie rozwoju obszarów wiejskich. Wiele mówiło się o sprawach związanych z rolnictwem, dyskusja skupiała się nad przyszłą perspektywę finansową, czy będzie drugi filar, jaki budżet, ile środków przeznaczymy na drugi filar, a więc na rozwój obszarów wiejskich.
Mamy pewien kłopot, ponieważ nie mamy pełnych informacji na temat sytuacji na wsi i także sytuacji w rolnictwie.
Karol Bujoczek: Polska wieś, panie ministrze, wykorzystała swoją dużą szansę w po wejściu do Unii Europejskiej. Była o tym mowa, jak historycznie wchodziliśmy do UE, ale jak dzisiaj mamy z jednej strony bardzo silne rolnictwo i te gospodarstwa produkcyjne, które wykorzystały swoją szansę, a jednocześnie na wsi mamy wiele drobniejszych gospodarstw, które dzisiaj zastanawiają, jaką mają spełnić rolę i jakie jest ich miejsce na wsi…