Geopolityczna nieistotność? Meloni ostrzega przed przyszłością UE

2 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/polityka-wewnetrzna-ue/news/geopolityczna-nieistotnosc-meloni-ostrzega-przed-przyszloscia-ue/


Unia Europejska coraz wyraźniej traci globalny wpływ, podczas gdy USA i Chiny umacniają swoją dominację. Premier Włoch Giorgia Meloni ostrzega, iż jeżeli Europa nie zmieni kursu, stanie się jedynie obserwatorem w świecie zdominowanym przez wielkie mocarstwa.

Podczas dorocznego spotkania w Rimini Meloni wygłosiła jedno z najmocniejszych przemówień swojego urzędowania. Jej słowa, choć politycznie nacechowane, dotyczyły znacznie szerszego problemu niż bieżące spory na włoskiej scenie.

– Unia Europejska wydaje się skazana na geopolityczną nieistotność, niezdolna skutecznie odpowiedzieć na wyzwania konkurencyjności stawiane przez Chiny i Stany Zjednoczone – ostrzegła szefowa włoskiego rządu. Dodała, iż jeżeli Europa chce utrzymać swoją pozycję, musi postawić na „mniej działań, ale skuteczniejszych”.

Kilka dni wcześniej w Rimini przemawiał również Mario Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego i premier Włoch. Podkreślił, iż w świecie coraz silniej kształtowanym przez rywalizację mocarstw Europa musi nauczyć się bronić sama.

Oba głosy wybrzmiewają dziś szczególnie mocno – zwłaszcza gdy kolejne dane gospodarcze i polityczne potwierdzają, iż Stary Kontynent stopniowo traci swoją globalną pozycję.

Spadek udziału w globalnym PKB

Jeszcze dwie dekady temu Unia odpowiadała za jedną trzecią światowego PKB. Dziś jej udział spadł do około 23 proc. – jak zauważa „Wall Street Journal”, to najniższy poziom w historii nowożytnej.

Według Eurostatu w 2023 roku Unia generowała 14,7 proc. globalnego PKB liczonego w parytecie siły nabywczej. Dla porównania Chiny osiągnęły 18,8 proc., a Stany Zjednoczone 14,8 proc.

Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego MFW są równie wymowne: w 2025 roku nominalny PKB USA ma przekroczyć 30 bilionów dolarów, podczas gdy gospodarka UE osiągnie około 20 bilionów. Chiny niemal zrównały się z Europą, notując 19,2 biliona.

Jeszcze dwadzieścia lat temu przewaga Brukseli nad Pekinem wydawała się oczywista. Dziś sytuacja się odwróciła – to Chiny gonią Europę, a nie odwrotnie.

Stagnacja i utrata innowacyjności

Zapaść widać także w tempie wzrostu. Gospodarka Niemiec – motoru napędowego Europy – w 2024 roku była zaledwie o jeden procent większa niż siedem lat wcześniej. W tym samym czasie gospodarka USA wzrosła o 19 proc.

Różnice widać też w poziomie życia. Amerykanie mogą liczyć na PKB per capita rzędu 86 tys. dolarów, podczas gdy w Niemczech wynosi on około 56 tys., a w Wielkiej Brytanii 53 tys.

Sektor innowacji, niegdyś powód do dumy Europy, również wyraźnie traci. Największe firmy technologiczne powstają dziś w Dolinie Krzemowej i w Shenzhen, a nie w Berlinie czy Paryżu. Regulacje, które miały chronić rynek – jak RODO – coraz częściej stają się barierą dla przedsiębiorczości.

Europa między bezpieczeństwem a zależnością

Meloni zwróciła uwagę także na kwestie obronne.

– Po dekadach, w których bezpieczeństwo Europy powierzaliśmy Stanom Zjednoczonym kosztem politycznej zależności, musimy być gotowi zapłacić cenę za naszą wolność i niezależność – mówiła.

Jej zdaniem tylko ten, kto potrafi się obronić, może być naprawdę wolny w podejmowaniu decyzji. To echo dyskusji o budowie europejskiego filaru NATO, równorzędnego wobec amerykańskiego.

W obliczu wojny w Ukrainie i kryzysu w Gazie takie słowa nabierają szczególnej aktualności. Meloni nie unikała przy tym trudnych tematów. Poparła izraelskie prawo do obrony po atakach Hamasu, ale skrytykowała skalę działań odwetowych.

– Europa nie może milczeć wobec państwa, które przekroczyło zasadę proporcjonalności, angażując choćby społeczności chrześcijańskie w regionie i zagrażając perspektywie dwóch państw – mówiła. To ostrzeżenie przed utratą moralnej wiarygodności, która jeszcze niedawno była jednym z filarów europejskiej dyplomacji.

Droga ku przyszłości

Dane gospodarcze i geopolityczne jasno pokazują, iż Unia Europejska nie jest już światowym hegemonem, jakim wydawała się na początku XXI wieku. Starzejące się społeczeństwa, nadmiar regulacji, brak wspólnej strategii obronnej i zależność od USA osłabiają jej znaczenie.

Meloni i Draghi – choć z różnych tradycji politycznych – mówią dziś jednym głosem: Europa potrzebuje odwagi i nowej wizji.

– Powrót do bycia protagonistami historii i własnego losu nie będzie ani łatwy, ani bezbolesny, ani darmowy – podkreśliła premier Włoch.

To zdanie lepiej niż suche statystyki oddaje powagę sytuacji. Bo podczas gdy gospodarki USA i Chin przyspieszają, Europa ryzykuje utknięcie w miejscu – rozdarta między nostalgią za dawną potęgą a lękiem przed przyszłością, która nadchodzi szybciej, niż wielu polityków chciałoby przyznać.

Idź do oryginalnego materiału