Niektórzy już się zlękli, iż oto świat się kończy: Grimme, znany i ceniony producent maszyn do ziemniaków, marchwi i buraków, nagle zabrał się za… rowery elektryczne. Czyżby zamiast kombajnu kupimy rower z koszykiem na brukiew lub kartofle?
Spokojnie szanowni rolnicy – nic z tych rzeczy. Choć coś z rowerami jest na rzeczy, to jednak przez cały czas chodzi o solidną, rolniczą robotę.
Grimme i e-bike? Tylko z nazwy
O co chodzi? Otóż Grimme przejął w Niemczech fabrykę, w której jeszcze do niedawna produkowano elektryczne rowery. Konkretnie chodzi o siedzibę firmy Advanced E-Bike w miejscowości Rieste znajdującą się w Dolnej Saksonii. Jednak zamiast linii montażowej dla jednośladów z akumulatorem, firma zorganizowała tam nowoczesne centrum części zamiennych.
Cały teren ma aż 20 tysięcy metrów kwadratowych. Hala magazynowa – 6690 m², biura – kolejne 1700 m². I nie chodzi tu o to, by montować pedały i łańcuchy napędzane amperogodzinami. Chodzi o to, tylko by wreszcie mieć gdzie pomieścić cały zapas części do kombajnów, sadzarek i maszyn towarzyszących, które dotąd nie mieściły się w centrali w Damme.
Ciasno w Damme, szeroko w Rieste
Główna siedziba Grimme w Damme zwyczajnie już się nie mieści z częściami. A iż Rieste leży dosłownie rzut kartoflem od ich zakładu i jeszcze w dodatku tuż przy autostradzie A1 – wybór był prosty. Nowa lokalizacja ma obsługiwać nie tylko centrum dystrybucji, ale też posłużyć jako baza pod coś większego.
Plany są ambitne, bo Grimme zapowiada budowę hali montażowej dla kombajnów, centrum wysyłkowego, przestrzeni dla maszyn używanych oraz całego centrum logistycznego. Wszystko na tym samym terenie, który kiedyś widział więcej rowerowych ram niż redlic.

Czy Grimme będzie teraz produkować rowery?
Nie. Chociaż fabryka „rowerowa” brzmi egzotycznie, to dla Grimme to po prostu dobrze położony magazyn z dużym parkingiem i porządną halą. Ale czy to znaczy, iż w ofercie pojawi się kiedyś trójkołowy rower z pojemnikiem na ziemniaki i elektrycznym wspomaganiem? Cóż… kto wie. Gdyby taki sprzęt miałby pomóc w codziennej pracy w gospodarstwie, Grimme na pewno go nie wyklucza.
Na razie jednak rowery zostają w mieście, a Grimme dalej robi swoje – czyli dba o to, by kombajny chodziły jak trzeba, części były pod ręką, a rolnicy mieli mniej zmartwień. A iż robi to sprytnie, wykorzystując dawną fabrykę e-bike’ów?
To tylko dowód, iż dobry gospodarz choćby rowerową halę potrafi zamienić w porządne centrum serwisowe. Przecież nowoczesne maszyny rolnicze też potrzebują efektywnych układów napędowych, systemów zarządzania energią, lekkich konstrukcji.
Poza tym, kto wie – może za kilka lat po gospodarstwach będą śmigać lekkie pojazdy elektryczne z logo Grimme, które pozwolą gwałtownie i cicho przemieszczać się między oborą a szklarnią. Taki „e-rower” z przyczepką na mleko albo skrzynki z warzywami? Brzmi jak przyszłość.
A co na to rolnicy?
Rolnicy, jak to rolnicy – patrzą na wszystko z praktycznej strony. jeżeli taki pojazd pomoże oszczędzić czas i paliwo, a przy okazji nie zakopie się po ośki w błocie – to czemu nie? Na razie warto jednak potraktować całą sprawę jako ciekawostkę z pogranicza rolnictwa i przemysłu.
Bo choć Grimme rowerów jeszcze nie sprzedaje, to kto wie – może niedługo do katalogu sprzedaży trafi „E-Bike KartoffelMobil 3000” z funkcją elektrycznego wspomagania przy podjazdach na pryzmę ziemniaków?