Horizon DSX 60-18: siewnik, który nie boi się słomy. Czy warto postawić na brytyjskie no-till?

2 godzin temu

W świecie maszyn rolniczych raz na jakiś czas pojawia się konstrukcja, która od razu zdradza, iż jej twórca nie siedział za biurkiem, tylko… na ciągniku. I tak jest w przypadku siewnika Horizon DSX 60-18.

Siewnik Horizon DSX 60-18 wygląda właśnie na maszynę zbudowaną przez człowieka, który dobrze wie, jak potrafi wkurzyć rząd redlic zapchany mokrą słomą i jak człowieka nosi, kiedy na polu zostaje jeszcze 40 ha, a tu trzeba z łopatą wyciągać resztki spod kół dociskających.

Brytyjczycy z Horizon Agriculture mają jedną filozofię: jak najmniej grzebać w glebie, jak najwięcej robić jednym przejazdem. A model DSX 60-18 to przykład takiego myślenia w praktyce – maszyna stworzona do siewu bezpośredniego i uproszczonego, która ma działać choćby tam, gdzie mulcz sięga czasem do kostek.

Siewnik, który lubi słomę i mulcz

Horizon DSX 60-18 należy do rodziny siewników no-till, czyli takich, które nie wymagają orki, głębokiego spulchniania ani całej tej tradycyjnej „orkiestrowej” procedury. Najważniejsze elementy tej konstrukcji to:

Redlice tarczowe trzeciej generacji (Gen 3)

To nie jest lekka tarczka jak w starych siewnikach do poplonów, ale solidna, ciężka i uzbrojona w równoległobokowe zawieszenie. Dzięki temu:

  • tarcza trzyma głębokość choćby na nierównościach,
  • łatwo przecina mulcz i ściernisko,
  • nie „tańczy” na twardej glebie.

Każdy rząd ma własną amortyzację i hydrauliczny docisk, który pozwala dobrać nacisk pod konkretną glebę – od piachów po ciężkie zlewne mady.

Każdy rząd ma własną amortyzację i hydrauliczny docisk, który pozwala dobrać nacisk pod konkretną glebę – od piachów po ciężkie zlewne mady, fot. Adam Ładowski

Koła zamykające i skrobaki

Koła dociskowe domykają bruzdę po nasionku, a fabryczne skrobaki dbają o to, by nadmiernie oblepiona redlica nie stała się nagle kołem garncarskim wirującym z kilogramami gliny.

Duży zbiornik i opcja nawożenia w jednym przejeździe

W zależności od konfiguracji DSX 60-18 może być wyposażony w podzielony zbiornik na:

  • materiał siewny,
  • nawozy,
  • mieszanki (np. zboże + nawóz startowy).

Dla gospodarstw idących w pełne uproszczenia to bardzo mocny argument.

Dla kogo ten siewnik ma sens?

Horizon DSX 60-18 sprawdzi się przede wszystkim u tych rolników, którzy:

  • Chcą wejść w no-till lub uprawę pasową/uproszczoną

Maszyna została stworzona do pracy na nieprzejeżdżanych, nieruszonych ścierniskach i do siania bez naruszenia struktury, którą gleba budowała przez cały sezon.

  • Mają pola pełne słomy, kukurydzianych resztek lub poplonów

Tu DSX „robi robotę”. Nie dławi się ścinką, nie wlecze przed sobą maty z mulczu – tarcze radzą sobie z jego rozcięciem bez dramatów.

  • Chcą zaoszczędzić paliwo, czas, a glebie ugniatania

Brak orki, brak kultywatorów, brak bronowania przed siewem.
W praktyce – mniej przejazdów, mniejsze ugniatanie gleby, mniejszy ciągnik (niż przy klasycznym zestawie), mniej ropy.

  • Stawiają na jakość wschodów

Rolnicy, którzy już testowali DSX-y w Polsce, chwalili bardzo równomierny, powtarzalny siew, szczególnie w oziminach.

Brytyjczycy z Horizon Agriculture mają jedną filozofię: jak najmniej grzebać w glebie, jak najwięcej robić jednym przejazdem. A model DSX 60-18 to przykład takiego myślenia w praktyce, fot. Adam Ładowski

A gdzie są minusy?

Nie ma sprzętu idealnego i tu również warto powiedzieć szczerze:

  • Technologia no-till nie wybacza złych warunków

Zbyt mokra gleba lub zbyt zbita struktura potrafią dać siewnikowi w kość.
DSX jest dobry, ale cudów nie zrobi, jeżeli pole przypomina beton po ciężkiej jesieni.

  • To maszyna klasy premium – i kosztuje jak premium

Inwestycja musi się opłacać. Dla 30 ha pszenicy rocznie taki siewnik raczej sensu nie ma.
Ale przy większych areałach i szerokiej strategii uproszczeń — już tak.

  • Precyzyjne ustawienie to podstawa

Docisk, głębokość, prędkość, czystość tarcz – tu nie ma miejsca na „będzie jakoś”.
DSX nagradza dokładność i karze za niedbalstwo.

Koła dociskowe domykają bruzdę po nasionku, a fabryczne skrobaki dbają o to, by nadmiernie oblepiona redlica nie stała się nagle kołem garncarskim wirującym z kilogramami gliny, fot. Adam Ładowski

Czy Horizon DSX 60-18 jest dla polskiego rolnika?

Jeśli ktoś szuka uniwersalnego siewnika do uprawy tradycyjnej i tylko czasem do mulczu, to prawdopodobnie znajdzie tańsze i prostsze rozwiązania.

Jeśli jednak Twoje gospodarstwo:

  • idzie w no-till,
  • chce ograniczyć koszty uprawy,
  • pracuje w systemie resztkowym/mulczowym,
  • potrzebuje solidnej redlicy, która nie będzie robić fochów na polu –

to Horizon DSX 60-18 jest maszyną, na którą warto rzucić okiem.
A najlepiej, poprosić o pokaz i pojechać w pole. Bo to jeden z tych sprzętów, które najlepiej mówią same za siebie, kiedy zostawią za sobą równy, schludny rządek nasion – bez kopania, bez hałasu, bez zamieszania.

Idź do oryginalnego materiału