Kołodziejczak odchodzi z rządu. “Upadł, bo zdradził”

4 godzin temu

Michał Kołodziejczak odchodzi z resortu rolnictwa. Jak twierdzi, nie mógł dłużej firmować polityki ministra Siekierskiego. Nieoficjalnie dymisja była przesądzona od kilku tygodni. Co będzie dalej? – Jego wiarygodność jest bliska zeru – oceniają rolnicy.

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak poinformował, iż opuszcza resort rolnictwa. Twierdzi, iż podjął decyzję z “ciężkim sercem”, ale nie mógł dalej “firmować” polityki ministra Czesława Siekierskiego. Nieoficjalnie wiadomo, iż dymisja Kołodziejczaka była przesądzona od kilku tygodni.

– Po tym, jak Michał Kołodziejczak kilkanaście dni temu zaatakował publicznie swojego szefa, czyli ministra Siekierskiego, dostał jasny sygnał, iż musi odejść. Uważam, iż przegrał tym samym największą batalię w życiu i chyba swoją polityczną przyszłość – mówi nam poseł PSL, który zna kulisy odejścia wiceministra. – Szkoda, iż tak to się zakończyło, ponieważ to bije w cały rząd – dodaje polityk, który nie chce, aby publikować jego nazwisko.

Kołodziejczak napisał list do Siekierskiego

Michał Kołodziejczak jest posłem Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej (startował z listy KO w okręgu koniński, gdzie uzyskał ponad 44 tys. głosów). Wiadomo, iż od początku nie było mu po drodze z ministrem Czesławem Siekierskim, czego wyraz dawał wielokrotnie.

18 czerwca rano w mediach społecznościowych opublikował list otwarty, w którym kolejny raz skrytykował ministra Siekierskiego. “Nie może się Pan kryć za jedynym hegemonem, który rządzi w Pana w ministerstwie, a który zwie się – biurokracja” – napisał Kołodziejczak.

“My, rolnicy potrzebujemy szybkiego przedstawienia wizji rozwoju i skutecznej tarczy dla rolnictwa. To zadanie dla Ministra, który powinien być wizjonerem. Chcemy mieć pewność, iż przejście przez kolejny zakręt historii nie będzie dla nas traumą, która z kolei wepchnie wielu z nas w łapy populistów. Zawsze wierzyłem – i to pomimo ewidentnych słabości, które dostrzegłem w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi – i przez cały czas wierzę, iż polskie rolnictwo da się lepiej zorganizować za te same, a choćby mniejsze pieniądze” – podkreślił Michał Kołodziejczak w liście.

Natalia Żyto: upadł, bo zdradził tych, którzy go stworzyli

Wiadomo, iż gdyby Michał Kołodziejczak sam nie odszedł, zostałby zdymisjonowany. Decyzja jakiś czas temu zapadła w kierownictwie resortu rolnictwa po konsultacjach z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.

W rozmowach na ten temat miał uczestniczyć osobiście premier Donald Tusk, który był “promotorem” Kołodziejczaka i właśnie z nim w 2023 r. występował na konferencjach prasowych przed wyborami parlamentarnymi.

Taki ruch miał być posunięciem taktycznym, aby zatrzymać ekscentrycznego rolnika przy rządzie, a tym samym odwieść go od protestowania. Logika była prosta: skoro jesteś w rządzie, nie możesz protestować.

Teraz jednak sytuacja się zmieniła i niewykluczone, iż były wiceminister znowu będzie chciał budować swoja polityczną przyszłość w oparciu o protesty.

– Nie wiem jednak, czy będzie miał z kim działać, ponieważ jego wiarygodność jest bliska zeru – mówi w rozmowie z top agrar Polska Łukasz Pergoł, rolnik z woj. warmińsko-mazurskiego, członek Stowarzyszenia PTR i przewodniczący Rady do spraw Młodych Rolników przy Krajowej Radzie Izb Rolniczych.

Natalia Żyto, była współpracowniczka Michała Kołodziejczaka w AGROunii skwitowała sprawę jednoznacznie: – W polityce najważniejsze są te decyzje, które przywracają sens wspólnemu działaniu. Decyzja premiera właśnie taka była: nieunikniona.

Michał Kołodziejczak upadł nie dlatego, iż miał przeciwników. Upadł, bo zdradził tych, którzy go stworzyli i nieśli przez lata. Tych, którzy dawali mu siłę, gdy sam jej nie miał. Karma w polityce ma jedno imię: dymisja. I zawsze wraca! – dodała.

Adrian Wawrzyniak z Solidarności RI też nie ma dobrego zdania o byłym już wiceministrze Kołodziejczaku.

– Koniec balowania i zwiedzania świata za podatki ciężko wypracowane przez podatników. Koniec pogardy wobec dokonań organizacji rolniczych i pracy samych rolniķów – napisał w mediach społecznościowych.

Także Sławomir Izdebski z OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych skomentował dymisję Kołodziejczaka.

– Michał Kołodziejczak stracił resztki wiarygodności. Po takiej kompromitacji nie ma już powrotu na wieś w roli rzecznika rolników. Rolnicy nie zapominają – i nie potrzebują politycznych turystów, tylko prawdziwych reprezentantów, którzy nie znikają, gdy robi się trudno – podkreślił Izdebski.

– Nie, żebym specjalnie żałował tego polityka, który mógł być drugim Andrzejem Lepperem. Wybrał drogę na skróty, która zaprowadziła go na polityczne manowce – tak odejście wiceministra skomentował europoseł Tomasz Buczek, który brał udział w protestach rolników.

Idź do oryginalnego materiału