Kosztem 5,15 mld dolarów Polska modernizuje artylerię rakietową

1 godzina temu

Polska otrzymała 30 modułów wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych WWR Homar-K z Korei Południowej. Będą one w Hucie Stalowa Wola zintegrowane z podwoziami Jelcz i zostanie na nich zamontowany krajowy system kierowania ogniem Topaz. Ta dostawa oznacza, iż otrzymaliśmy z 290 zamówionych w latach 2023-2025 w Hanwha Aerospace modułów wyrzutni już 156 do krajowej integracji z podwoziami Jelcz P882.57.

Dostawy te przebiegają według umowy ramowej zawartej 19 października 2022 roku, pierwszej umowy wykonawczej z 4 listopada 2022 roku i drugiej umowy wykonawczej z 24 kwietnia 2024 roku. Według pierwszej umowy wykonawczej Polska miała kosztem 3,55 mld dolarów netto otrzymać w latach 2023-2027 218 modułów wyrzutni K239 Chunmoo określanych akronimem Homar-K z pakietami logistycznymi i szkoleniowymi oraz kilkanaście tysięcy precyzyjnych pocisków rakietowych CGR-080 i CTM-290. Według drugiej umowy wykonawczej w latach 2026-2029 Polska miała otrzymać kosztem 1,6 mld dolarów 71 modułów wyrzutni – z czego 60 miało zostać zmontowane w Polsce – wraz z pakietami logistycznym i szkoleniowym oraz zapas 3 tys. pocisków rakietowych.

Osobno Ministerstwo Obrony Narodowej działając poprzez Agencję Uzbrojenia podpisało najpierw w listopadzie 2022 roku umowę ramową, potem 14 grudnia pierwszą umowę wykonawczą i 21 grudnia drugą umowę wykonawczą z konsorcjum z Polską Grupą Zbrojeniową jako liderem oraz Jelczem, Wojskowymi Zakładami Łączności nr 1, Hutą Stalowa Wola, Rosomakiem i PIT-Radwar. Pierwsza umowa wartości 330 mln zł dotyczyła skonstruowania i zabudowania 59 podwozi i pojazdów do zabudowy modułów wyrzutni oraz specjalistycznych dla pierwszych dywizjonów artylerii rakietowej (dar) wyposażonych w wyrzutnie Homar-A (czyli HIMARS) oraz Homar-K (K239 Chunmoo). Z tego 18 podwozi miało być typu Jelcz P882.57 dla systemu Homar-K. W przypadku drugiej umowy wykonawczej o wartości 1,5 mld zł przewidzianej na lata 2024-2027 zakupiono 90 podwozi specjalnych P882.57 oraz 108 podwozi Jelcz 883.57 z napędem 8×8, tak by można było zamontować na tych pojazdach sprzęt dowodzenia, łączności oraz warsztaty. Obie umowy zawierały pakiety logistyczny i szkoleniowy. Do połowy września br. dokonano integracji 72 podwozi z modułami – trafiły one do dywizjonów artylerii rakietowej. Nie ma jeszcze umowy wykonawczej na podwozia Jelcz dla wyrzutni z drugiej umowy wykonawczej. Jak do tej pory Homary-K otrzymało 5 dywizjonów artylerii rakietowej min. z Nowej Dęby, Węgorzewa, Olecka, Bolesławca i Sulechowa. W każdym dar znajduje się etatowo 18 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Homar-K

Komentarz

Marek Meissner

I znowu – dobrze, iż mamy własną artylerię rakietową. Co prawda, proces przezbrajania i uzbrajania poszczególnych dywizjonów jest wolniejszy niż zakładano, ale w końcu te WWR są. I tu zaczyna się problem. Co z tego, iż w dar są wyrzutnie, skoro brakuje dla nich wozów wsparcia? A to niebagatelne ilości, jak wyliczył Tomasz Dmitruk, analityk budżetu MON to m.in. 132 wozy dowodzenia, artyleryjskie, amunicyjne, radiolokacyjne zestawy rozpoznania artyleryjskiego, węzły teleinformatyczne, wozy dowodzenia, łączności, mobilne stanowiska dowodzenia, zwykłe terenówki 4×4, wozy paliwowe, pojazdy ewakuacji i ratownictwa technicznego, warsztaty remontowe elektroniki i mechaniczne i ciężarówki. Do tej pory nie zawarto na nie umowy. Podobnie jak nie ma umowy na podwozia do 72 modułów wyrzutni z drugiej umowy wykonawczej z Koreańczykami.

Druga rzecz to kwestia amunicji. To, co zamówiliśmy, starczyłoby na polu bitwy przy pełnym skompletowaniu wszystkich dywizjonów artylerii rakietowej na niecały tydzień walk. Amunicję trzeba produkować w kraju i to nie tylko podstawową, ale i precyzyjną. Co prawda kontrakt na tę pierwszą zawarto, ale jej produkcja jest mocno spóźniona. O tej drugiej ani słychu. A jest ogromnie ważna. Bez tych wszystkich „drobnych dodatków” mamy co prawda dar-y, ale bardziej na papierze niż w rzeczywistości.

Idź do oryginalnego materiału