Miejsca pracy dla operatorów maszyn budowlanych zagrożone? Zdalne sterowanie może poważnie namieszać

3 dni temu

Dwa lata temu turecki Hidromek, zaprezentował prototyp systemu zdalnego sterowania Opera. Teraz pod nazwą Teleopera pokazuje go na swoich maszynach. Czy zdalne sterowane maszyny to przyszłość?

Koniec z męczącymi delegacjami?

Wyobraźcie sobie, iż wygrywając przetarg na budowę na drugim końcu kraju nie musicie już stawać przed trudnym zadaniem “zachęcenia” waszej załogi do kolejnego długiego okresu pracy z dala od domu. Koniec także z dietami, niedzielnymi nocnymi wyjazdami do miejsca docelowego i równie męczącymi piątkowymi powrotami. Koniec życia na walizkach i hotelach. Wystarczy, iż na miejsce pracy dowieziecie maszyny, a wasi operatorzy będą mogli pracować z bazy, za pośrednictwem internetu. Fikcja? Niekoniecznie.

Coraz więcej zdalnie sterowanych maszyn budowlanych

Coraz więcej firm maszynowych rozwija swoje systemy sterowania maszynami spoza kabiny. I wcale nie chodzi tutaj o kontrolę poprzez pilota z kilkuset metrów, a umożliwienie zdalnej pracy z w zasadzie dowolnego miejsca na ziemi, pod warunkiem, iż zapewniony zostanie odpowiednio szybki i stabilny internet. Niektórzy stawiają na zaprojektowane od podstaw roboty, inni na dołożenie czujników i kamer do klasycznych maszyn. Hidromek póki co ma w planach maszyny pełnowymiarowe, ale w których kabina ustępuje zaawansowanym czujnikom i kamerom.

Zamiast klasycznej kabiny pylon z niezbędnymi sensorami, LiDAREM czy Kamerami 360, a to nie wszystko. Przecież taka maszyna może skorzystać z kamer i czujników ustawionych w miejscu pracy, fot. GS

Dwie nowe zdalnie sterowane maszyny Hidromeka

Zaprezentowana w tym roku Teleopera to dalszy krok na drodze do rozwoju maszyn z możliwością pracy zdalnej. Podczas tegorocznej Baumy Hidromek pokazał dwie maszyny skonfigurowane do pracy w takim trybie – walec HMK 130 CS oraz ładowarkę przegubową 630 WL. Zwłaszcza ta druga maszyna, a więc ładowarka klasy 20 t z łyżką 3,2 m3 rozpala wyobraźnię, bo o ile można sobie wyobrazić w pełni zautomatyzowany walec, o tyle praca na ładowarce czy koparce jest znacznie bardziej wymagająca a i zadania stawiane przed tymi maszynami bywają bardziej złożone.

Zdalne sterowanie z AI

Dzięki serii prototypów “Teleopera” Hidromek pokazuje, jak ciężkie maszyny budowlane mogą być sterowane zdalnie w przyszłości – bez kabiny. Prototyp został specjalnie opracowany do użytku w niebezpiecznych miejscach, gdzie ochrona personelu jest priorytetem. Maszyna jest sterowana zdalnie, podczas gdy kamery, czujniki i sztuczna inteligencja zapewniają kompleksowy obraz placu budowy.

W praktyce producent chwali się, iż dzięki połączeniu kamer, LiDARU oraz nawigacji GNSS jest w stanie osiągnąć czwarty poziom autonomii według SAE. Głównym elementem technologii Teleopera jest jej niezależna od lokalizacji operacyjność. Dopóki istnieje połączenie z Internetem, maszyna może być sterowana zdalnie – choćby na duże odległości. Szczególnie w połączeniu z usługami satelitarnymi, takimi jak Starlink, otwiera to nowe scenariusze aplikacji na przykład w regionach oddalonych, na dużych placach budowy z ograniczoną infrastrukturą lub w przypadku krótkoterminowych operacji awaryjnych. Dlatego maszyny są nie tylko bezpieczniejsze, ale także bardziej elastyczne w użyciu niż konwencjonalne modele z kabinami.

Klasyczna ładowarka czy walec, ale bez kabiny, za to z operatorem, tylko iż setki albo tysiące kilometrów od miejsca pracy maszyny to już nie fikcja, fot. GS

Zintegrowane kamery i systemy radarowe na maszynie, a także zewnętrzne czujniki umieszczone na placu budowy – na przykład na statywie – zapewniają przegląd. Zapewniają one dodatkowe kąty widzenia i znacznie poprawiają ogólny widok. Daje to operatorowi pełny obraz otoczenia, w tym potencjalne źródła zagrożenia. Oprócz zdalnego sterowania, automatyzacja odgrywa również coraz ważniejszą rolę.

Systemy obsługiwane przez sztuczną inteligencję oceniają dane z czujników, wykrywają obiekty, analizują wzorce ruchu i pomagają zautomatyzować niektóre procesy. Celem jest umożliwienie maszynom pracy w sposób niezależny w miarę możliwości – przy jednoczesnym monitorowaniu przez operatora. Wraz z dalszym rozwojem tych technologii zmieni się również zapotrzebowanie na personel na budowach: coraz mniej osób będzie musiało być bezpośrednio na miejscu, podczas gdy znaczenie systemów pomocy technicznej wzrośnie.

Początek końca komponentu ludzkiego?

To raczej zbyt wczesne, bo choć prace nad maszynami autonomicznymi czy też z funkcją częściowej pracy w trybie autonomicznym idą pełną parą, a pracują nad tym wszyscy – od firm chińskich przez europejskie po japońskie czy amerykańskie – to czeka nas i producentów jeszcze długa droga nim te rozwiązania będą w pełni niezawodne. Po drugie, w wielu krajach nie ma jeszcze gotowych przepisów, aby dopuścić takie urządzenia do pracy, zwłaszcza o ile w pobliżu mieliby pracować także ludzie. No i w końcu najważniejsze. Bez względu na to jak bardzo samodzielne będą maszyny, zawsze będzie potrzebny ktoś, kto będzie umiał ułożyć i zaprogramować harmonogram prac, dopasowując zadania do możliwości maszyny.

Rewolucja?

Co innego o ile mowa o systemach pracy zdalnej. Te choć wymagają bardzo wydajnego i stabilnego połączenia internetowego, oferują coś więcej niż tylko przypominające symulator stanowisko pracy operatora tam gdzie możemy sobie pozwolić na zatrudnienie człowieka, podczas gdy maszyna będzie pracowała setki kilometrów dalej. Bo skoro można pracować na odległość setek kilometrów, to nic nie stoi na przeszkodzie, by tę odległość zwiększyć do tysięcy, a co za tym idzie, wcale nie trzeba polegać na lokalnej sile roboczej. Tutaj rodzi się pytanie, czy w obliczu dostępności i upowszechnienia się pracy maszynami na odległość, nie spowoduje to, iż lokalnie zachwiany zostanie rynek pracy dla operatorów? Bo skoro można będzie zatrudnić zdalnego operatora z państw rozwijających się jak Indie czy Kolumbia za stawkę tam obowiązującą, to po co przepłacać?

Idź do oryginalnego materiału