Kradzieże jabłek z sadu zdarzają się co roku
Kradzieże jabłek z sadu pojawiają się w zasadzie co roku. Proceder nasila się w sezonach, kiedy sprzedaż skradzionych jabłek może okazać się opłacalna. W tym sezonie w przestrzeni medialnej pojawiło się już kilka podobnych informacji. Sami rozmawialiśmy z sadownikiem, który w zasadzie przez przypadek przepłoszył złodziei, którzy w biały dzień zrywali jabłka w jego sadzie. Apelował, aby inni sadownicy mieli się na baczności, bo sam nigdy by nie przypuszczał, iż do kradzieży może dojść za dnia.
Artykuły na ten temat możecie przeczytać tutaj: Kradzione jabłka pakowali w worki. Rano mieli zabrać je z sadu ciągnikiem; Uwaga sadownicy z rejonu Warki! W sadach grasują złodzieje!
Sadownicy nie zgłaszają kradzieży
Trudno jednak stwierdzić, jaka jest w rzeczywistości skala tego zjawiska, ponieważ sadownicy bardzo często nie zgłaszają kradzieży uznając, iż skala przestępstwa jest zbyt mała. Inni wręcz przeciwnie, twierdzą, iż niezależnie od skali i strat, nikt nie ma prawa kraść jabłek, na które oni pracowali przez cały sezon. Podkreślają, iż chodzi tu o zasadę – bez względu na ilość kradzież to kradzież.
W pamięć zapadł 2017 rok, kiedy wysokie ceny jabłek sprawiły, iż problem okazał się wręcz masowy. Aby go rozwiązać Związek Sadowników RP organizował choćby spotkania w gminach sadowniczych, gdzie wspólnie z funkcjonariuszami policji ustalano plan działania. Dopiero na spotkaniu okazało się, jak dużo jest zdarzeń, które nie są nagłaśniane ani zgłaszane do odpowiednich służb. Wówczas policja radziła, aby sadownicy zgłaszali choćby najmniejszą kradzież i nie zrażali się niepowodzeniami w ujęciu złodziei.
Pierwszym krokiem jest również uświadomienie problemu i wzajemna troska. jeżeli wykonujemy zabiegi nocą i zaobserwujemy podejrzaną sytuację, niezwłocznie powinniśmy powiadomić sąsiada i odpowiednie służby.
Myśliwi wychodzą z inicjatywą
W zagłębiach sadowniczych działa wielu myśliwych, którzy nocami wykonują zadania powierzone im przez państwo. Zdaniem p. Dariusza Woźniaka, przedstawiciela związku zawodowego „Wspólna sprawa”, to bardzo dobra okazja, aby myśliwi zwrócili szczególną uwagę na opisany wyżej proceder i tym samym przyczynili się do odstraszenia amatorów cudzej własności.
Przemierzając tereny sadownicze myśliwi będą wypatrywali niepokojących sytuacji, przede wszystkim podejrzanie wyglądającego zbioru jabłek nocą. jeżeli zaobserwują coś niepokojącego, niezwłocznie powiadomią odpowiednie służby.
– Uczulenie myśliwych na występujący problem i nagłośnienie naszej inicjatywy to doskonały sposób na odstraszenie amatorów cudzej własności – mówi p. D. Woźniak, który również podkreśla, iż kradzieży nie należy ignorować.