Pomimo dwóch tegorocznych obniżek stóp procentowych, najem w zdecydowanej większości przypadków pozostaje tańszy niż rata kredytu hipotecznego na podobne mieszkanie. Największa różnica jest w Krakowie, gdzie rata za lokal o powierzchni 50 m² jest tam aż o 1 187 zł wyższa niż miesięczny koszt jego wynajmu.
Zaskoczenia nie ma: Warszawa najdroższa
Raport obejmuje dane dla mieszkań o powierzchni 30 m², 50 m² i 70 m² w 17 miastach. Najdroższa pozostaje Warszawa – za kawalerkę trzeba zapłacić średnio 2 735 zł, mieszkanie 50-metrowe kosztuje 3 643 zł, a 70-metrowe – 4 947 zł miesięcznie.
Dla porównania, w Toruniu czy Białymstoku kwota ta wystarcza na wynajem mieszkania o powierzchni 70 m². W czołówce najdroższych miast są też Gdańsk, Kraków i Wrocław. Koszt najmu kawalerki w tych miastach to ok. 2 400 zł, a mieszkania 50-metrowego – ok. 3 100 zł. W przypadku dużych mieszkań (70 m²) ceny wahają się od 3 700 zł we Wrocławiu do 4 025 zł w Gdańsku.
Na drugim biegunie znajduje się Częstochowa, gdzie za kawalerkę trzeba zapłacić średnio 1 386 zł, mieszkanie 50-metrowe – 1 824 zł, a duże mieszkanie – 2 484 zł miesięcznie.
Najemcy w Toruniu zapłacą najwięcej
Największe roczne wzrosty kosztów najmu odnotowano w Toruniu. Wynajem dużych mieszkań podrożał tam o niemal 20 proc., a małych – o prawie 15 proc. W przypadku średnich lokali wzrost wyniósł 6 proc., czyli tyle, ile wynosi średnia dla badanych miast.
W Warszawie podwyżki były symboliczne – koszt najmniejszych mieszkań wzrósł o 4,2 proc., średnich – o 2,5 proc., a dużych – o 1,6 proc. Mimo to stolica pozostaje najdroższym rynkiem najmu.
W dużych ośrodkach akademickich – Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu – roczne wzrosty cen oscylują w okolicach 5 proc. Wyjątkiem jest Poznań, gdzie wynajem dużych mieszkań podrożał aż o 9 proc.
Wynajem opłaca się bardziej niż kredyt
Obniżki stóp procentowych i niewielkie spadki cen mieszkań sprawiły, iż dostępność własnego lokum się poprawiła. Jednak w większości miast rata kredytu (przy 10-procentowym wkładzie własnym, na 30 lat) wciąż jest znacząco wyższa od kosztu najmu.
Największe różnice są w Krakowie. Wynajem kawalerki jest tam o 512 zł tańszy niż rata kredytu. Wprzypadku mieszkania 50-metrowego różnica wynosi 1 187 zł. Natomiast w Warszawie zamiana mieszkania na własne oznacza wzrost kosztów o 483 zł przy kawalerce i o 1 066 zł przy lokalu 50-metrowym.
Zrównanie kosztów kredytu i najmu wymagałoby spadku oprocentowania kredytów poniżej 5 proc. w tej chwili wynosi ono ponad 6 proc.
Inwestorzy kupują mieszkania, by je wynajmować
Spadające stopy procentowe zwiększają atrakcyjność zakupu mieszkań na wynajem. Rentowność netto takich inwestycji w badanych miastach waha się od 4,2 proc. w Krakowie do 5,8 proc. w Sosnowcu. To przewyższa oprocentowanie lokat bankowych i obligacji.
Podane wartości uwzględniają podatki oraz koszty utrzymania lokalu, m.in. ubezpieczenie chroniące właściciela przed skutkami zdarzeń losowych, takich jak zalania czy pożary. Wyliczenia zakładają pełne obłożenie mieszkania przez 12 miesięcy w roku.
Analitycy przewidują, iż jeżeli stopy procentowe będą przez cały czas spadać, popyt na najem może się zmniejszyć, gdy młodzi ludzie będą przechodzić z mieszkań wynajmowanych do własnych. To z kolei mogłoby doprowadzić do zahamowania wzrostów lub choćby spadku stawek czynszów.
Polecamy także:
- Co trzeci Polak w luce czynszowej. Raport Habitat for Humanity o kryzysie mieszkaniowym
- Klimatyzacja w mieszkaniu jest popularniejsza na rynku najmu niż sprzedaży
- Mieszkańcy małych miejscowości mają mniej zadłużenia do spłaty
- Koszty budowy domu w Polsce rosną, ale zainteresowanie inwestorów nie słabnie