Nie doceniamy nieurodzaju w Turcji. Holendrzy już docenili

1 tydzień temu

Nie doceniamy tureckiego nieurodzaju

Temat niższych zbiorów owoców w Turcji coraz częściej pojawia się w zachodnich mediach branżowych. W wyniku przymrozków Turcja w wielu przypadkach albo nie wyeksportuje owoców, albo wyeksportuje nieduże ilości. Informujemy Was o tym praktycznie od maja. Najlepszym przykładem były czereśnie. Latem były rzadkim widokiem w polskich sklepach.

Z punktu widzenia skali naszej produkcji jabłek i możliwości eksportowych jest to dla nas bardzo ważna, a na pewno istotna informacja. Już teraz powinniśmy interesować się możliwościami wysyłek do Iraku, Syrii i innych państw arabskich. Złą opcją nie jest też kooperacja z tureckimi firmami, które mają tam wypracowane kontakty handlowe.

Można odnieść wrażenie, iż nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, jaki wpływ na europejski handel mają tegoroczne, niszczycielskie przymrozki w Turcji. Nie będziemy analizować liczb. Turcja to 3 lub 4 producent jabłek na świecie. Wyobraźmy sobie tylko, iż w przyszłym sezonie wyprodukujemy w Polsce 2 miliony ton jabłek, a nasze możliwości eksportowe będą śladowe. Jak wtedy zareagowałaby Europa? Jak wyglądałby handel?

Holendrzy już wyczuli interes

Eksporterzy z Holandii widzą w tym swoją szansę. Znacznie niższe zbiory jabłek i gruszek w Turcji z pewnością dadzą pozytywny wpływ na ich możliwości eksportowe i reeksportowe, ponieważ Turcja najprawdopodobniej stanie się importerem jabłek. Tegoroczne szacunki zbiorów oraz dane o spożyciu i przetwórstwie wykazują, iż w kraju zabraknie jabłek na własne potrzeby.

Ponadto, z punktu widzenia Holendrów, bardziej znacząca jest kwestia gruszek. Rozmówcy portali branżowych wyjaśniają, iż im mniej importowanych z Turcji gruszek, tym lepiej dla handlu holenderską Konferencją. Po okresie zbiorów październikowy popyt zaczyna się stabilizować i eksporterzy są przekonani, iż sprzedaż całości tegorocznych zbiorów nie będzie problemem.

źródło: www.agf.nl

Idź do oryginalnego materiału