PE podnosi cła na nawozy z Rosji i Białorusi. Europosłowie zagłosowali

4 godzin temu
Zdjęcie: Wydarzenia 24


Parlament Europejski 22 maja 2025 roku poparł stopniowe podwyżki ceł na nawozy z Rosji i Białorusi. To element unijnej strategii ograniczania zależności od tych państw i osłabiania ich gospodarek w związku z trwającą wojną przeciwko Ukrainie.


Parlament Europejski z kolejnym ciosem w stronę Rosji i Białorusi. W czwartek 22 maja PE przyjął w głosowaniu rozporządzenie wprowadzające stopniowe podwyżki ceł na nawozy importowane z tych dwóch krajów. Decyzja ta stanowi część unijnej strategii mającej na celu ograniczenie zależności od tych państw oraz osłabienie ich gospodarek wojennych w kontekście trwającej agresji na Ukrainie.


Nawozy z Rosji i Białorusi z wyższymi cłami, PE zdecydowała


Parlament Europejski zatwierdził w czwartek w Brukseli podwyżkę ceł na nawozy importowane z Rosji i Białorusi. Za głosowało 411 europosłów, 100 było przeciw, a 78 wstrzymało się od głosu. "To rozporządzenie stopniowo zwiększające cła na produkty z Rosji i Białorusi pomoże zapobiec wykorzystywaniu przez Rosję rynku UE do finansowania swojej machiny wojennej. Nie do przyjęcia jest fakt, iż trzy lata po rozpoczęciu przez Rosję wojny na pełną skalę, UE przez cały czas kupuje krytyczne produkty w dużych ilościach; w rzeczywistości import ten znacznie wzrósł" - powiedziała Stała sprawozdawczyni ds. Rosji Inese Vaidere.


Propozycja Komisji Europejskiej zakłada stopniowe wprowadzenie dodatkowych ceł na nawozy azotowe i wieloskładnikowe importowane z Rosji i Białorusi. Opcja, którą w czwartkowym głosowaniu poparli europosłowie dotyczy tego, iż opłaty te mają wynosić od 40-45 EUR za tonę od 1 lipca 2025 roku, a następnie wzrosnąć do 315-430 EUR za tonę do 2028 roku. w tej chwili obowiązujące cło wynosi 6,5 proc.Reklama
W ostatnich latach import rosyjskich nawozów do UE znacząco wzrósł, co stanowi poważne wyzwanie dla unijnych producentów zmagających się z rosnącą presją konkurencyjną. Zgodnie z projektem nowego rozporządzenia, taryfy będą zwiększane stopniowo przez trzy lata. Celem jest ograniczenie udziału Rosji w unijnym imporcie nawozów i zastąpienie go dostawami z innych kierunków. Decyzja PE oznacza przyjęcie mandatu do negocjacji rozporządzenia z państwami członkowskimi. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 lipca.


Europa wymierza Rosji i Białorusi cios, co dokładnie się zmieni?


Europosłowie poparli propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą podwyższenia o 50 proc. ceł na rosyjskie i białoruskie produkty rolne, które dotąd nie były objęte dodatkowymi opłatami. Celem jest dalsze ograniczenie zależności UE od tych krajów. Nowe taryfy obejmą między innymi cukier, ocet, mąkę i pasze dla zwierząt. Jak wyjaśnia w oficjalnym komunikacie Parlamet Europejski, projekt przewiduje także nałożenie 6,5 proc. cła na nawozy z Rosji i Białorusi oraz dodatkowych opłat w wysokości 40-45 euro za tonę w latach 2025-2026, rosnących do 430 euro za tonę do 2028 roku. Dochody z eksportu nawozów są postrzegane jako źródło finansowania rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Unijne działania mają znacząco ograniczyć import tych towarów - niezależnie od tego, czy trafiają one do UE bezpośrednio, czy za pośrednictwem państw trzecich - i pobudzić dywersyfikację rynku nawozów w Europie, w tej chwili wypieranego przez tani import. Nowe przepisy zobowiązują również Komisję Europejską do monitorowania cen i ewentualnych skutków gospodarczych, a także do reagowania w razie zagrożeń dla unijnego rynku lub sektora rolnego.
"Propozycja ta pobudzi również produkcję nawozów w UE, która ucierpiała z powodu taniego importu z Rosji, dając jednocześnie rolnikom czas na dostosowanie się. Ważne jest również to, iż przepisy umożliwiają Komisji Europejskiej uważne śledzenie rynku nawozów i podjęcie działań w przypadku gwałtownego wzrostu cen" - wyjaśniła Inese Vaidere.
Jak poinformował Parlament Europejski, po zatwierdzeniu przepisów podczas posiedzenia plenarnego zakończono pierwsze czytanie projektu rozporządzenia. Dokument musi teraz zostać formalnie przyjęty przez Radę UE, a następnie opublikowany w Dzienniku Urzędowym, by mógł wejść w życie. W przypadku pozostałych produktów rolnych wymienionych w załączniku I do wniosku (są to m.in.: groch, ciecierzyca, ryż, łubin, czy olej rycynowy i kakao), nowe przepisy będą stosowane po upływie czterech tygodni od daty wejścia rozporządzenia w życie.


Szef MAP dla Interii Biznes: Cła na nawozy z Rosji to ratunek dla Grupy Azoty i europejskiego bezpieczeństwa


W obliczu decyzji Parlamentu Europejskiego o stopniowym podniesieniu ceł na nawozy importowane z Rosji i Białorusi, warto wrócić do słów ministra aktywów państwowych Jakuba Jaworowskiego. Podczas kongresu Impact'25 w Poznaniu wskazywał on, iż taka decyzja to byłby krok w dobrą stronę - nie tylko gospodarczo, ale i geopolitycznie.
- Jesteśmy na dobrej ścieżce, żeby wprowadzić podwyższone cła w ramach Unii Europejskiej. Komisja Europejska już przedstawiła propozycję, debatuje nad nią Parlament Europejski. Mam nadzieję, iż gdzieś w połowie roku te cła wejdą w życie - powiedział Interii. Jaworowski podkreślił, iż rosyjskie i białoruskie nawozy to nie tylko kwestia rynkowej konkurencji, ale również element wojny hybrydowej. - To jest narzędzie wojny Rosji z Europą - zaznaczył, wskazując, iż podobną rolę wcześniej odegrał gaz.
Według wiceministra, europejski przemysł chemiczny - z Grupą Azoty na czele - walczy dziś nie tylko z konkurencją cenową, ale i z wysokimi kosztami surowców. Sam gaz, jak zauważył, stanowi ok. 60 proc. kosztów produkcji nawozów. - Europa popełniła błąd z gazem. Przez dziesiątki lat uważano, iż handel z Rosją to biznes. Nie, z Rosją nie ma biznesu - z Rosją jest tylko polityka. Tak samo jest z nawozami - ocenił Jaworowski.
Jednocześnie dodał, iż same cła to narzędzie niewystarczające. - Powinny zostać całkowicie zakazane, nie tylko obłożone dodatkowymi opłatami - podsumował. Nowe przepisy, przyjęte 22 maja przez Parlament Europejski, przewidują wzrost ceł na rosyjskie i białoruskie nawozy do choćby 430 euro za tonę do 2028 roku. Ich celem jest ograniczenie importu z państw wspierających agresję na Ukrainę oraz wsparcie europejskich producentów, takich jak Grupa Azoty czy Yara.
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału