Grozi mu więzienie, a rolnicy liczą straty. 25-letni mieszkaniec powiatu gostyńskiego został zatrzymany tuż po tym, jak podpalił słomę przy polu pszenicy. Było o krok od tragedii – ogień mógł zniszczyć uprawę wartą 12 tysięcy złotych!

Do zdarzenia doszło 28 lipca na polu pomiędzy Grodziskiem a Żytowieckiem w gminie Poniec. Na częściowo wymłóconym areale ktoś podpalił leżącą słomę. Na szczęście był świadek, który gwałtownie zareagował i przy pomocy samochodowej gaśnicy zdusił ogień, zanim ten rozprzestrzenił się na zboże.
Właściciel pola, przeszukując pogorzelisko, znalazł podpalony szary papier – ewidentny ślad celowego działania.
Seria tajemniczych pożarów w okolicy
To jednak nie był odosobniony przypadek. Policjanci z Wydziału Kryminalnego w Gostyniu już wcześniej przyglądali się serii tajemniczych pożarów, do których dochodziło nocą i nad ranem. Spłonęła słoma, zboża i ścierniska. Po analizie zgłoszeń funkcjonariusze powiązali ze sobą aż 13 podobnych incydentów.
Zatrzymany kilka godzin po podpaleniu
Jeszcze tego samego dnia, po intensywnej pracy operacyjnej, 25-letni mieszkaniec powiatu gostyńskiego wpadł w ręce policji. Usłyszał już pierwszy zarzut: usiłowania zniszczenia pola pszenicy o wartości 12 tysięcy złotych przez podpalenie.
W trakcie przesłuchania przyznał się do winy i potwierdził, iż to nie jego pierwsze podpalenie. Ogień miał dla niego szczególne „znaczenie”, choć motywu działania funkcjonariusze na razie oficjalnie nie ujawniają.
To dopiero początek
Policjanci z Referatu Dochodzeniowo-Śledczego ustalają teraz pełną skalę strat i kolejnych pokrzywdzonych rolników. Lista zarzutów dla 25-latka ma się niedługo wydłużyć.
Za zniszczenia mienia znacznej wartości grozi mu choćby do 10 lat więzienia. Rolnicy natomiast apelują o czujność – szczególnie w czasie żniw, kiedy suche pola są wyjątkowo łatwym celem dla podpalaczy.