Popyt na kombajny do zbioru jabłek przemysłowych nie słabnie

1 tydzień temu

Sadownicy liczą koszty pracy

Sezon w pełni, a chętnych na zakup kombajnów do zbioru jabłek przemysłowych nie brakuje. Dla producentów maszyn to w pewnym sensie nowość, ponieważ produkcja i sprzedaż w przypadku poszczególnych maszyn przebiegają według określonych schematów. Niemniej, w przypadku jabłek przemysłowych październikowy popyt stymulowany jest przede wszystkim przez spadające ceny surowca.

Z drugiej strony, to najlepszy dowód na to, iż sadownicy coraz częściej i coraz skrupulatniej liczą koszty. W przeciwnym razie nie inwestowaliby 70 czy 100 tysięcy złotych w urządzenie, które właśnie ogranicza nakłady na pracę najemną.

Niezależnie od tego, jaką maszynę wybierzemy, koszt zbioru spadnie poniżej 10 groszy od każdego kilograma. Jest to kwota nieosiągalna dla pracy manualnej przy dzisiejszych kosztach pracy. Finalny koszt zależy od wielu zmiennych. najważniejsze jest plonowanie, ale duże znacznie ma także wydajność maszyny i logistyka, która musi być dopracowana do perfekcji.

Zakup maszyny na ostatnią chwilę

– Równorzędnie z zamówieniami wyprodukowaliśmy partię 40 dodatkowych maszyn do zbioru jabłek przemysłowych. Wszystkie się sprzedały, a chętni na kolejne kontaktują się z nami także dziś. Większy popyt i sprzedaż pojawiły się w sierpniu, czyli tuż przed rozpoczęciem zbiorów – mówi nam Mateusz Szczepański (CWTS). Jego przykład potwierdza, iż Polacy nierzadko lubią zostawiać zakupy na ostatnią chwilę.

We wczorajszej publikacji o postępie w zbiorach informowaliśmy także o pracach w większych sadach przemysłowych. W tym sezonie usługowy zbiór zaczyna się nieco później. Wynika to z wegetacji opóźnionej względem ubiegłego roku. Przed rokiem usługodawcy pracowali pełną parą już od połowy września. Teraz zainteresowanie usługą pojawiło się od początku października. Lokalnie, niemiłą niespodziankę sprawił sadownikom Idared, który po przymrozkach zaczął opadać.

Idź do oryginalnego materiału