"Zrobimy to, na co inni nie mieli odwagi. Rozpoczniemy moralną, polityczną i gospodarczą odbudowę Rumunii" - powiedział Simion, który swoją kampanię wyborczą budował na poparciu uzyskanym od niedopuszczonego do wyborów Calina Georgescu oraz na proteście przeciwko unieważnieniu listopadowych wyborów prezydenckich.
"Czeka nas trudna druga tura z izolacjonistycznym kandydatem" - ocenił Dan, gdy potwierdziło się jego wejście do II tury. "To nie będzie debata personalna, a debata pomiędzy kandydatem prozachodnim i antyzachodnim" - przekonywał, zapowiadając, iż w ciągu najbliższych dwóch tygodni będzie przekonywać Rumunów do kierunku prozachodniego.Reklama
Wybory w Rumunii. Będzie druga tura
Policzono już wszystkie głosy oddane w kraju i głosy z 99,9 proc. komisji wyborczych za granicą - wynika ze strony internetowej Stałego Urzędu Wyborczego, który na bieżąco publikuje dane o wynikach. Simion zdecydowanie prowadzi z wynikiem 40,96 proc., Dan ma 20,99 proc. Na trzecim miejscu znalazł się kandydat popierany przez koalicję rządzącą, Crin Antonescu - 20,07 proc.
Wynik na drugiej pozycji różni się od sondaży exit poll z niedzielnego wieczora, które dawały niewielką przewagę Antonescu (w jednym z badań Dan i Antonescu mieli taki sam wynik). Simion zdobył znacznie więcej głosów (ok. 3,8 mln) niż zwycięzca pierwszej tury unieważnionych później wyborów z listopada - skrajnie prawicowy Calin Georgescu (ponad 2,1 mln głosów). Na Dana 4 maja głosy oddało blisko 2 mln wyborców - wynika z danych urzędu wyborczego.
Ciekawie rozłożyły się głosy oddane przez diasporę. Simion wygrał z wynikiem ponad 60 proc., a na drugim miejscu był Dan z poparciem 25 proc. Za granicą zagłosowało około miliona wyborców. Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja.