
Zarząd KRIR wystąpił do ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego z kolejnym wnioskiem. Tym razem chodzi o zwolnienia z płyty obornikowej dla gospodarstw stosujących system głębokiej ściółki. Według rolników obecne przepisy nie uwzględniają realiów chowu zwierząt.
Samorząd rolniczy na wniosek Podlaskiej Izby Rolniczej zaapelował do ministra Krajewskiego o zwolnienia z płyty obornikowej. Konkretnie to tych gospodarstw, w których zwierzęta utrzymuje się na głębokiej ściółce.
Konieczne zwolnienia z płyty obornikowej — argumentacja rolników
Zdaniem hodowców utrzymujących zwierzęta na głębokiej ściółce, obecne regulacje, choć mają chronić środowisko, są oderwane od praktyki. Poza tym generują wysokie koszty inwestycyjne dla gospodarstwa hodowlanego. W piśmie skierowanym do ministra rolnictwa, w sprawie zwolnienia z płyty obornikowej w takich hodowlach, KRIR wskazała, iż to rozwiązanie pozwoliłoby połączyć wymogi ekologiczne z rzeczywistymi warunkami pracy w gospodarstwach.
Minister Krajewski nie „ma lekko” jako szef resortu. To kolejna petycja w krótkim czasie i kolejne problemy do rozwiązania, wymagające szybkiej męskiej decyzji.
Czytaj też: Krótszy okres międzywycieleniowy krów, takiej zmiany potrzeba w IRZplus
Zwolnienia z płyty obornikowej — na czym polega problem?
Według rolników płyta obornikowa jest niepotrzebna tam, gdzie obornik gromadzony jest w budynkach inwentarskich, bezpośrednio na nieprzepuszczalnym podłożu. Takie rozwiązanie zapobiega zanieczyszczeniu gleby i wód gruntowych, a jednocześnie umożliwia naturalne zagospodarowanie nawozu. Minister Stefan Krajewski znalazł się pod ostrzałem krytyki, bo decyzja o ewentualnym utrzymaniu obowiązku budowy płyt obornikowych mogłaby znacznie obciążyć finansowo wielu gospodarzy.

Samorząd rolniczy zaapelował do ministra Krajewskiego o zwolnienia z płyty obornikowej. Konkretnie to tych gospodarstw, w których zwierzęta utrzymuje się na głębokiej ściółce
fot. Canva
Głęboka ściółka i obornik — naturalny obieg materii
System głębokiej ściółki polega na utrzymywaniu zwierząt na grubej warstwie słomy, która jest regularnie uzupełniana. Wraz z odchodami tworzy się obornik, który przechodzi proces fermentacji, podnosząc temperaturę i poprawiając komfort zwierząt. Po usunięciu z budynku obornik trafia na pryzmę lub bezpośrednio na pola jako wartościowy nawóz organiczny. Coraz częściej wzbogaca się go dodatkami mikrobiologicznymi, które poprawiają rozkład materii i ograniczają emisję amoniaku. Właśnie dlatego gospodarstwa prowadzące chów na głębokiej ściółce argumentują, iż płyta obornikowa nie jest w takim systemie konieczna.
Minister rolnictwa pod presją decyzji
Sprawa zwolnienia z płyty obornikowej to kolejne działanie oczekiwane od ministra Krajewskiego. Rolnicy podkreślają, iż zamiast sztywnych wymagań potrzebne jest elastyczne podejście, które uwzględni różnorodność technologii stosowanych w polskich hodowlach.
Dyskusja o zwolnienia z płyty obornikowej pokazuje pewne absurdy prawa a praktyki rolniczej. Hodowcy utrzymujący zwierzęta na głębokiej ściółce chcą, by przepisy brały pod uwagę specyfikę tej technologii. Aby nie wymuszały kosztownych, a ich zdaniem zbędnych inwestycji. Ostateczna decyzja ministra rolnictwa przesądzi o tym, czy postulowane zmiany zostaną wprowadzone i czy rolnicy uzyskają oczekiwane ułatwienia.
Źródło: KRIR