W Rosji powstała i jest na bieżąco aktualizowana lista towarów dopuszczonych do importu równoległego. Spora część z nich to elektronika i systemy komputerowe. Z listy tej wykluczono praktycznie wszystkich producentów z USA, Tajwanu i Japonii. Ma to pomóc lokalnej produkcji sprzętu komputerowego, ale analitycy ostrzegają, iż oznacza to w rzeczywistości pomoc firmom chińskim.
Rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu zaproponowało wykluczenie notebooków i serwerów amerykańskiej firmy Hewlett Packard (HP) oraz japońskiej firmy Fujitsu z listy towarów dopuszczonych do importu równoległego przy zachowaniu zezwolenia na import równoległy innego sprzętu tych samych producentów „z możliwością późniejszej analizy”, czyli dużym prawdopodobieństwem wykluczenia wszystkich produktów tych firm. Według dziennika Kommiersant propozycja ta zostanie prawdopodobnie bez sprzeciwów przyjęta, w tej chwili znajduje się na etapie uzgodnień międzyresortowych.
Jeszcze na początku lutego br. pierwszy wicepremier Federacji Rosyjskiej Denis Manturow polecił Ministerstwu Przemysłu i Handlu zająć się kwestią wyłączenia „niektórych typów” sprzętu komputerowego z listy importu równoległego. Chodziło o komputery, serwery i notebooki koncernów z USA – HP i Della. Ta ostatnia firma zajmowała trzecie miejsce na rynku rosyjskim i rozwijała przed wojną swoją działalność. Dell i Lenovo odpowiadają w Rosji za około 75-80% segmentu podstawowych rozwiązań serwerowych x86 – amerykański HP również był jednym z liderów, z kolei japoński Fujitsu miał wyjątkowo mały udział.
Lista produktów wykluczonych importu równoległego to rozwijana już od roku inicjatywa Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Według oficjalnych stwierdzeń resortu analizowana na bieżąco jest obecność sprzętu odpowiednich marek na rynku rosyjskim. Według kierującej ANO „Technologia komputerowa” Swietłany Legostajewej pod uwagę brane są także wielkość produkcji krajowych producentów i dobór możliwych analogów z Rosji. Usunięcie konkurencji jest dla rosyjskich producentów wielkim ułatwieniem – oficjalnie przedstawiciel producenta elektroniki Fplus twierdzi, iż „zapotrzebowanie na laptopy i sprzęt serwerowy może być w pełni zaspokojone poprzez oficjalne dostawy do kraju i krajowych producentów”.
„Istnienie mechanizmu importu równoległego ma wyjątkowo negatywny wpływ na rosyjskich producentów i w dużej mierze dyskredytuje wdrażane przez państwo środki wsparcia” – podkreślili przedstawiciele Fplus dodając, iż lista wykluczeń powinna zostać znacznie rozszerzona. Firmę popiera Dmitrij Titow, wiceprezes Aquarius Group, innego producenta sprzętu komputerowego.
Analityk Aleksandr Surkow uważa, iż najprawdopodobniej państwo przez cały czas będzie wykluczać marki sprzętu elektronicznego z listy importu równoległego, aby wspomóc krajowych producentów.
„Jest to również konieczne w kontekście wojny handlowej między USA i Chinami, gdyż azjatyckie firmy zaczną dostarczać produkty do zaprzyjaźnionych krajów, w tym do Rosji, po atrakcyjniejszych cenach i w większych ilościach” – dodał.
Inni analitycy jednak widzą w tym problem. Analizy banku VTB wykazują, iż branża komputerowa w Rosji to kilka dużych firm monopolizujących rynek dużych miast, kilkadziesiąt firm średnich i kilka tysięcy „drobnych składaczy”. Spora część z tych „producentów” nie wytwarza żadnego sprzętu komputerowego tylko rozbudowuje nieco gotowe komputery, serwery i notebooki dostarczane z Chin, albo wręcz je tylko rebranduje. choćby najwięksi dostawcy składają swoje komputery, serwery i notebooki z podzespołów chińskich bez wykorzystywania żadnych komponentów z Rosji tak, iż „z rosyjskiej myśli technicznej zostaje tylko nalepka” – jak stwierdzają rosyjskie portale branżowe. W efekcie może się gwałtownie okazać, iż znikanie kolejnych zachodnich producentów z listy importu równoległego stanowi ogromny prezent dla chińskich producentów i dostawców, którzy będą mogli jeszcze bardziej rozszerzać swoją działalność.