Przetwórcy wykorzystują sprawdzone zagrywki
Przypomnijmy, iż pierwsza i jak na razie jedyna prognoza zbiorów wiśni w Polsce to według USDA 80 000 ton. Przypomnijmy również najważniejsze. Przetwórcom w skali Europy brakuje co najmniej 200 000 ton surowca! Ceny skupu w Serbii przekraczały 9,00 zł/kg. Natomiast na Węgrzech przekraczały 11,00 zł/kg. Odpowiedzmy sobie dziś na pytanie, dlaczego wiśnie w Polsce kosztują 6,50 zł/kg przy „straszeniu” kolejnymi obniżkami? Dlatego, iż producenci dają na to przyzwolenie.
Mając na uwadzę sytuację międzynarodową, obecna sytuacja rynkowa jest celowo wykreowaną i niemalże coroczną zagrywką branży przetwórczej. Wykorzystywane są sprawdzone w polskich realiach mechanizmy. Niestety, gdy ceny spadają, niejeden producent jest w stanie zatrudnić więcej rwaczy, żeby szybciej zerwać owoce i zdążyć przed kolejnymi obniżkami. W efekcie efekt skali tego zjawiska doprowadza do wzrostu podaży i następnych obniżek.
Z drugiej strony, bardzo niewielu producentów jest w stanie wstrzymać się ze zbiorami. Główna obawa dotyczy pracowników. Panuje powszechne, choć błędne i niczym nieuzasadnione przekonanie, iż po 2, 3 czy 4 dniach pracownicy nie będą chcieli wrócić do osoby, która postanowiła zrobić przerwę w zbiorach z przyczyn ekonomicznych, czy prywatnych, niezależnie od sezonu.
Sadownik sponsoruje mroźnie. Ceny wiśni 24.07.2025
Jeśli przyjmiemy 80 000 ton za prawdziwą wartość i około 60% rozdysponowania wiśni na mrożenie, otrzymamy 48 000 ton w okresie 2025. Dzieląc 48 000 ton na 30 dni skupu otrzymujemy średnio około 1600 ton dziennie. Jednak obecnie, czyli w szczycie dostaw, będzie to znacznie większy wolumen. Przyjmijmy, iż będzie to 2000 ton.
Jak wiemy, ceny od soboty spadają codziennie praktycznie o 50 groszy. Zatem dziennie to „równy” 1 000 000 złotych. Dzięki wykorzystaniu określonych obaw i sprawdzonych zagrywek psychologicznych właśnie tyle dziennie oszczędzają przetwórcy w Polsce na zakupie tańszych wiśni. Z drugiej strony, musimy uświadomić sobie, iż z tych samych powodów, tyle samo pieniędzy nie trafia do kieszeni producentów…