Shadow IT w chmurze: Jak firmy gubią się we własnym środowisku cloudowym

1 godzina temu
Zdjęcie: chmura, edge computing, shadow IT


Chmura miała być prostsza. Niższe koszty, większa elastyczność, szybsze wdrożenia. W praktyce wiele firm obudziło się z infrastrukturą, której nie tylko nie potrafią kontrolować, ale której nie są w stanie w pełni opisać. Zamiast klarownych środowisk IT, mają rozproszone konta, nieoznaczone zasoby i rachunki, których nikt nie umie rozliczyć.

Chmurowa gorączka i architektura bez architektów

W ciągu ostatnich pięciu lat firmy na całym świecie wdrażały usługi chmurowe z zawrotną prędkością. Presja cyfrowej transformacji, pandemia, dostępność infrastruktury na żądanie – wszystko to sprzyjało szybkiemu uruchamianiu projektów, często bez spójnej strategii i nadzoru. Wdrożenia MVP, które miały działać kilka miesięcy, dziś stanowią trzon produkcyjnych systemów. Zespół Dev uruchomił coś w AWS, marketing dodał usługę AI w GCP, a dział BI zbudował hurtownię w Azure. W efekcie, jak pokazuje raport Flexera 2025, aż 72% organizacji przyznaje, iż nie ma pełnej widoczności swojego środowiska chmurowego (Flexera).

Shadow IT, wersja chmurowa

Problem „shadow IT” znany był od lat – zespoły używające SaaS bez wiedzy działu IT. Ale w nowej wersji to już nie subskrypcja Slacka, a całe środowiska developerskie tworzone poza głównym zarządzaniem. Konta w chmurze są zakładane przez różne działy, często z domyślnymi uprawnieniami i bez wspólnych polityk bezpieczeństwa. W praktyce oznacza to, iż nikt nie wie dokładnie, gdzie przetwarzane są dane, kto ma do nich dostęp i kto odpowiada za ewentualne incydenty. Co więcej – choćby jeżeli firma płaci za chmurę centralnie, nie zawsze potrafi przypisać koszty do konkretnych produktów lub zespołów.

Multi-cloud? Częściej: multi-chaos

Wiele firm deklaruje strategię multi-cloud, ale nie wdraża narzędzi do realnego zarządzania tą złożonością. W efekcie infrastruktura działa na kilku platformach, ale nie ma wspólnego systemu logowania, jednolitych zasad backupu czy centralnego widoku bezpieczeństwa. Według danych IDC przeciętne duże przedsiębiorstwo korzysta z usług 3–5 dostawców chmurowych, ale tylko niewielki odsetek wdrożył Cloud Management Platform (CMP) lub system do tagowania zasobów w skali całej organizacji.

Gartner prognozuje, iż do 2027 roku 75% firm posiadających środowiska wielochmurowe będzie miało problemy z optymalizacją kosztów właśnie z powodu braku widoczności i integracji.

Próba odzyskania kontroli: audyty i porządki

W obliczu narastającego chaosu wiele firm wraca do podstaw. Zlecają zewnętrzne audyty środowisk chmurowych lub tworzą wewnętrzne zespoły ds. asset discovery i governance. Pierwszym celem często nie jest choćby optymalizacja, ale zmapowanie tego, co faktycznie działa: ile kont istnieje, jakie są ich uprawnienia, kto jest właścicielem zasobów i jakie dane są przechowywane.

Rosnące zainteresowanie narzędziami typu Cloud Inventory, zarządzaniem tagami czy politykami FinOps pokazuje, iż firmy chcą wrócić do kontrolowanego modelu działania – choćby jeżeli wymaga to zatrzymania rozwoju na chwilę.

Mniej znaczy więcej

Paradoksalnie, firmy, które w pewnym momencie „przeinwestowały” w chmurę, dziś upraszczają swoje środowiska. Przestają testować każdą nową usługę dostępną w katalogu AWS czy Azure. Zamiast tego koncentrują się na kilku standardowych komponentach, wokół których budują platformy wewnętrzne – zarządzane przez zespoły platform engineering.

Równolegle rośnie znaczenie funkcji FinOps, które nie tylko analizują koszty, ale wymuszają większą przejrzystość: kto korzysta z jakich zasobów, w jakim celu i z jakim rezultatem. Dla wielu organizacji to pierwszy krok do odzyskania technologicznej kontroli nad środowiskiem, które miało być proste – a stało się trudniejsze niż klasyczne data center.

Nowa faza dojrzałości

Chmurowy overload nie jest dowodem na to, iż chmura się nie sprawdza – raczej na to, iż bez architektury, kontroli i wspólnej kultury IT choćby najlepsze narzędzie staje się źródłem problemów. Dziś firmy coraz częściej nie pytają, „co jeszcze możemy wdrożyć?”, ale „co już wdrożyliśmy – i czy wiemy, jak to działa?”.

To zmiana, która nie wygląda efektownie na slajdach. Ale to właśnie ona decyduje, czy chmura będzie źródłem przewagi – czy tylko nowym miejscem do gaszenia pożarów.

Idź do oryginalnego materiału