Przywódcy państw Unii Europejskiej stwierdzili, iż USA będą rozmawiać z Unią a nie z każdym z państw Europy z osobna, a układy bilateralne dotyczące regulacji celnych pomiędzy państwami UE a USA nie są możliwe. Bruksela szykuje też cła odwetowe choć wiadomo, iż na konflikcie z Waszyngtonem gospodarka unijna straci.
Na spotkaniu przywódców państw Unii Europejskiej przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wskazała, iż potrzebna jest konkretna propozycja amerykańska w przypadku rozmów z Waszyngtonem, zaś kanclerz Niemiec Friedrich Merz powiedział, iż poszczególne państwa członkowskie nie będą zawierać porozumień bilateralnych z Amerykanami.
Obecnie Donald Trump wykorzystuje groźbę drastycznych podwyżek ceł, aby przekonać poszczególne kraje Unii Europejskiej do dwustronnych negocjacji i podpisywania dwustronnych umów handlowych korzystnych tylko dla USA. Działając w ten sposób Trump pochwalił porozumienie z Wielką Brytanią jako przełom i stwierdził, iż „kraje Europy powinny brać z niego przykład”. Tymczasem postępy w rokowaniach z całą Unią są niewielkie, jeżeli w ogóle istnieją.
Tymczasem kanclerz Niemiec stwierdził, iż po ogłoszeniu porozumienia z Wielką Brytanią, byłym członkiem UE, w czasie rozmowy telefonicznej z Trumpem przedstawił europejskie stanowisko negocjacyjne.
„Wyjaśniłem mu, iż nie będzie to możliwe z innymi państwami europejskimi, które są członkami Unii Europejskiej, ponieważ możemy i chcemy działać tylko wspólnie w kwestiach handlowych” – powiedział Merz podczas konferencji prasowej z przewodniczącym Rady Europejskiej Antonio Costą. Jak dodał, odniósł wrażenie, iż Trump ten fakt przyjął, podobnie jak późniejsze stwierdzenie Merza.
„Powiedziałem mu, iż z mojego punktu widzenia eskalacja tego sporu handlowego nie jest dobrym pomysłem. Moim przekonaniem jest to, iż zerowe cła byłyby najlepsze” – podsumował Merz.
Z kolei przewodnicząca Komisji, Ursula von der Leyen, zapowiedziała, iż uda się do Waszyngtonu, aby prowadzić negocjacje z Trumpem wtedy, jeżeli „na stole znajdzie się konkretna oferta”.
„Jeśli udam się do Białego Domu, chcę mieć pakiet, który możemy omówić. Musi być konkretny i chcę mieć rozwiązanie, na które oboje możemy się zgodzić. To jest praca, którą wykonujemy teraz” –powiedziała von der Leyen.
Unia chce przedstawić Trumpowi kilka opcji, m.in. wzrost zakupów amerykańskich surowców energetycznych, obniżenie barier handlowych oraz zwiększenie inwestycji w USA, zależnie od propozycji Amerykanów. Jednak na razie ze strony USA, jak stwierdzono w Brukseli, „nie ma pozytywnych sygnałów”.
W tej sytuacji Komisja Europejska zaproponowała pakiet ceł odwetowych wartości do 95 mld euro, który może być nałożony na amerykański import do Unii, jeżeli negocjacje z Waszyngtonem nie doprowadzą do usunięcia ceł nałożonych przez prezydenta USA. Mają one stanowić odpowiedź na amerykańskie cła importowe obejmujące europejskie samochody oraz szersze „cła wzajemne” Trumpa. Są to cła celowane i mają dotyczyć amerykańskiego wina, bourbona i innych alkoholi, ryb, samolotów, samochodów i części samochodowych, chemikaliów, sprzętu elektrycznego, produktów zdrowotnych i kosmetycznych oraz maszyn. Komisja Europejska poinformowała, iż do 10 czerwca rozpocznie publiczne konsultacje w tej kwestii, tak by członkowie UE oraz europejskie firmy mogły zareagować na te propozycje. Następnie zostanie podjęta decyzja w sprawie ceł odwetowych.
„UE pozostaje w pełni zaangażowana w wypracowanie negocjowanych rezultatów ze Stanami Zjednoczonymi. Jednocześnie przez cały czas przygotowujemy się na wszystkie możliwości” – oświadczyła Ursula von der Leyen.
Ogłoszenie nowej listy produktów, które UE może objąć zasięgiem swoich kontrceł, nastąpiło, kiedy Trump ogłosił umowę handlową między Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytanią, pierwszą, która miała złagodziła wpływ globalnej ofensywy celnej Trumpa kierowanej przeciw wszystkim amerykańskim partnerom handlowym.
Unia Europejska została postawiona przed faktem wprowadzenia przez USA 25% ceł importowych na stal, aluminium i samochody oraz tak zwanych „wzajemnych” ceł w wysokości 10% na prawie wszystkie inne towary. Te ostatnie cła mogą wzrosnąć do 20% po wygaśnięciu 90-dniowej „wakacji celnych” Trumpa 8 lipca.
Komisja wielokrotnie powtarzała, iż wolałaby rozwiązanie negocjacyjne od ceł odwetowych, ale jest przygotowana do wprowadzenia kontrceł w lipcu na wypadek, gdyby nie znaleziono rozwiązania sporu drogą negocjacji. W kwietniu UE zatwierdziła cła o wartości 21 mld euro na import z USA, głównie w wysokości 25%, obejmujące kukurydzę, pszenicę, motocykle i odzież. Cła te były cłami odwetowymi za amerykańskie cła na metale i po wejściu w życie 90-dniowej przerwy celnej Trumpa, zostały zawieszone. Według Komisji Europejskiej cła Trumpa obejmują w tej chwili 70% handlu towarami UE z USA, czyli około 380 mld euro, a po uzupełnieniach zapowiadanych przez administrację Trumpa dotyczących produktów farmaceutycznych, półprzewodników, metali ziem rzadkich i ciężarówek ten odsetek może wzrosnąć do 97%. Unia Europejska z kolei nie umieściła na swojej liście ceł odwetowych produktów farmaceutycznych czy półprzewodników, ale stwierdziła, iż rozważa nałożenie ograniczeń eksportowych na 4,4 mld euro złomu stalowego i produktów chemicznych do Stanów Zjednoczonych.
Potencjalne cła odwetowe UE nie odpowiadają wolumenowi produktów objętych cłami USA, jako iż import unijny jest znacznie mniejszy niż eksport towarów do Stanów Zjednoczonych wynosząc 335 mld euro w 2024 r. w porównaniu z 532 mld euro eksportu. Z kolei USA w mają nadwyżkę w wymianie z UE, jeżeli chodzi o usługi.
Obecnie Komisja chce znać opinie firm poszkodowanych przez amerykańskie cła. Podczas marcowych konsultacji w sprawie środków zaradczych UE przeciwko amerykańskim cłom na metale Komisja otrzymała 660 odpowiedzi. Dotyczy to zwłaszcza europejskich producentów samochodów, z których tylko firmy niemieckie, jak Mercedes-Benz czy BMW, według grupy lobbingowej VDA w zeszłym roku wyprodukowali ponad 844 000 pojazdów w Stanach Zjednoczonych, z czego około połowa została wyeksportowana. Stowarzyszenie producentów spirytusów UE spiritsEUROPE oświadczyło z kolei, iż transatlantycki bezcłowy handel spirytualiami sięga 1997 r., wzywając negocjatorów UE i USA do zintensyfikowania wysiłków w celu osiągnięcia porozumienia najpóźniej do początku lipca.
Komisja Europejska poinformowała, iż złoży skargę do Światowej Organizacji Handlu w sprawie amerykańskich ceł. Procedura ta rozpoczyna się od konsultacji między stronami zaangażowanymi w spór.