Wprowadzanie pojęcia „mowy nienawiści” do kodeksu karnego prowadzi do cenzury

2 godzin temu

Nadine Strossen, autorka książki „Nienawiść. Jak cenzura niszczy nasz świat”, stoi na stanowisku, iż problem nienawiści i uprzedzeń powinien być rozwiązywany poprzez rozmowę i argumentację. Zamiast uciekać się do cenzury, powinniśmy angażować się w konstruktywną wymianę zdań, w której z argumentami stawiamy czoła słownym obrażeniom czy stereotypom – mówiła Kaya Szulewska na kanale „Kroniki odchodzenia od rozumu”. – Na przykład, będąc świadkiem sytuacji, w której ktoś kogoś obraża, naszą odpowiedzią powinny być słowa – racjonalne argumenty, które wykazują, dlaczego dane wyrażenia są oparte na fałszywych założeniach i stereotypach. Strossen podkreśla, iż wprowadzanie pojęcia „mowy nienawiści” do kodeksu karnego może prowadzić do niebezpiecznej cenzury. Tego typu regulacje mogą nie tylko ograniczyć wolność słowa, ale także stać się narzędziem do tłumienia krytyki przykładowo przez przeciwników politycznych.

Wolność słowa jest wartością samą w sobie. To dzięki niej mamy możliwość usłyszenia i wyrażenia choćby najbardziej buntowniczych idei. Gdyby te idee zostały zakwalifikowane jako mowa nienawiści lub inna zabroniona forma wypowiedzi, nie dowiedzielibyśmy się o nich wcale. Strossen wymienia jeszcze kilka innych zalet minimalizacji cenzury, jednocześnie podkreślając, iż istnieją takie treści, które rzeczywiście powinny być cenzurowane. Nie wszystko jest obiektem wolności słowa, ale jak najwięcej powinno być – dodała Katarzyna Szumlewicz.

Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ.

Idź do oryginalnego materiału