Projekt ciągnika Onox, to jeden z najbardziej obiecujących i ciekawie prowadzonych ciągników elektrycznych, które czają się, aby wejść do stawki. W przyszłym roku należy spodziewać się ważnych przełomów. A jak projekt wygląda dziś?
Co jest takiego obiecującego i interesującego w projekcie elektrycznego ciągnika Onox? Przede wszystkim to, iż jest tworzony przez grupę pasjonatów i wizjonerów, którzy chcą zrobić coś na potrzeby zwykłych rolników. Oczywiście zwykłych w ujęciu nieco bardziej zachodnim niż wedle naszego rozumowania, niemniej Onox nie jest projektem megalomańskim nastawionym na odbiór wyłącznie przez przemysłowych rolników.
Naturalnie kwestia maszyn elektrycznych, w tym ciągników zwłaszcza, rozpala emocje i to raczej te negatywne, bo jaki będzie ich sens? Kto może pozwolić sobie na przerwę w trakcie żniw czy gdy zbliża się termin wysiewu, słońce już powoli zachodzi a nam akurat wypadnie pora kilkugodzinnego ładowania? No i najważniejsze, w czasach gdy zakupu konwencjonalnego ciągnika coraz trudniej dokonać bez udziału banku, jak tu myśleć o wielokrotnie droższym wariancie elektrycznym?
Onox coraz bliżej wersji produkcyjnej
O ciągniku Onox pisaliśmy już jakiś czas temu. Dziś można doprecyzować, iż mowa była o ciągniku Onox 1, który wprawdzie nie ma szans trafić pod strzechy, bo zrobi to niebawem model Onox 2, jednak przywilejem czy też prawidłowością każdego takiego projektu jest to, iż swój prototyp trzeba pokazywać i testować. W odróżnieniu od dużych koncernów, które mogą pozwolić sobie na ukrywanie swoich nowinek, małe firmy jak twórcy Onoxa, muszą od początku jednocześnie budować swój produkt jak i wizerunek.
Kabina jest dziełem na miarę prototypu, zastosowanie drewnianego wykończenia nadaje temu unikalny charakter. Niemniej ciągnik ma wielofunkcyjny podłokietnik zintegrowany z fotelem, monitor do sterowania funkcjami oraz dżojstik, fot. GSObecnie kilka Onoxów 1 jest testowanych u rolników w Niemczech; druga generacja, która być może ujrzy światło dzienne już w przyszłym roku, jest w trakcie prac wykończeniowych. Przedstawiciele firmy nie zdradzili daty, jednak coś nam mówi, iż chęć wzięcia udziału w plebiscycie Tractor of The Year, która wiąże się z koniecznością wyprodukowania kilku gotowych do sprzedaży sztuk, to jest ta motywacja, która może sprawdzić, iż Onoxy w końcu pojawią się w liczniejszym gronie.
Onox jako część gospodarstwa
Innym ambitnym planem firmy jest to, aby ich ciągnik stał się integralną częścią gospodarstwa. Dziś, coraz trudniej sobie wyobrazić nowoczesne gospodarstwo, które nie produkowałoby elektryczności czy to na użytek wyłącznie domowników, czy też produkcji rolnej. Wysokie ceny energii, paliw oraz brak perspektyw na to, iż rządom uda się coś z tym fantem zrobić, sprawiły, iż inwestycja w fotowoltaikę czy energię wiatrową lub biogaz stała się swoistym być albo nie być.
Firma wraz z partnerem Stäubli stworzyła nowy typ złącza do obsługi swoich elektrycznych komponentów. Jest łatwe w użyciu i ciągnik ma ich kilka dzięki czemu można z różnych stron i w różnych konfiguracjach podpinać baterie lub odbiorniki, fot. GSObecnie nowe umowy jak i zapędy, aby utrudnić mikro producentom energii życie sprawiają, iż pojawiła się wymuszona potrzeba, aby instalacje do produkcji energii rozbudowywać o jej magazyny. Cóż, przerzucenie trudu i kosztów transformacji energetycznej na ludzi powiodło się, niemniej nie zniknął problem starych sieci przesyłowych oraz lokalnego zbilansowania produkcji i odbioru. Tu wkracza „zachęta” do wykonania kolejnego kroku w postaci dostawienia do paneli, magazynu energii. I tutaj też wkroczyć ma Onox, który może pomóc upiec dwie pieczenie na jednym elektrycznym ogniu.
Wymienne baterie, różne pojemności
Od początku twórcy stawiali na opcję wymiennych ogniw, możliwość ich dokładania i ujmowania wedle potrzeby. Coś w guście elektronarzędzi, z tym iż do wkrętarki czy szlifierki raczej trudno jest założyć więcej niż jedną baterię. W przypadku Onoxa 1 jak i Onoxa 2 w przyszłości użytkownik ma mieć nie tylko możliwość podłączenia kilku baterii, ale również tak jak ma to miejsce w elektronarzędziach, wybierać baterie różnych pojemności.
kumulatory z tyłu, z boku, z przodu, na masce, pod nią – wszystko zależy od tego, co chcemy robić ciągnikiem i jaka konfiguracja nam odpowiada najbardziej, fot. GSA iż projektantom przyświeca idea, aby architektura była bezpieczna (poniżej 60 V), to i możliwości mogą być większe niż w przypadku baterii z wysokim napięciem. Teoretycznie dysponując takim ciągnikiem, z dwiema bateriami, można pracować na zmianę na dwóch ogniwach, w czasie bez pracy magazynować energię, a gdy zajdzie potrzeba, dokupić większą ilość, by lepiej dopasować maszynę do swoich potrzeb i potrzeb energetycznych całego gospodarstwa.
Architektura Onox
Inną kwestią jest to, iż Onox ma nie zamykać się na świat. Jak dowiedzieliśmy się podczas rozmowy z przedstawicielami firmy, w planach jest wyjście z gotowym i przetestowanym już napędem, bateriami oraz systemem zarządzani. Firma chciałaby znaleźć partnerów, którzy w oparciu o rozwijaną architekturę będą chciały stworzyć własne rozwiązania.
Nie tylko maszyny, tutaj spore nadzieje są pokładane w ładowarkach przegubowych czy teleskopowych, ale także rolnicze roboty czy elementy bądź narzędzia używane w gospodarstwie. To wydaje się być dobrą drogą, zważywszy jak z początku reagowaliśmy chociażby na akumulatorowe wkrętarki, które nie nadawały się do niczego. Jednak gdy z czasem przyszły wydajniejsze baterie, bezszczotkowe silniki z dużym momentem, a do wkrętarek dołączyła cała armia narzędzi, cały ten koncept zaczął być kuszący. Czy tak samo może stać się z ciągnikami elektrycznymi?

4 godzin temu












