Zagłuszanie GPS, rolnictwo dostaje rykoszetem, czyli co każdy rolnik powinien wiedzieć o zagłuszaniu sygnału

2 godzin temu

Rolnicy – mamy nowy problem „z pola”, tyle iż nie rośnie on ani z deszczu, ani z nawozu. To problem, który wygląda jak science-fiction, a działa jak sabotaż: zagłuszanie sygnału GPS. Dlaczego nasze nawigacje nie działają, a ciągniki prowadzą się jak pijane?

Obserwowane w ostatnim czasie zagłuszanie sygnału GPS, to poważny problem nie tylko dla lotnictwa. Dla wielu z nas to nie jest tylko ciekawostka techniczna, to kwestia, która potrafi unieważnić systemy za dziesiątki tysięcy złotych w ciągniku i przyczynić się do realnych strat w polu.

Co to w ogóle jest? – krótko i po chłopsku

GPS (czy ogólnie GNSS) to system pozycjonowania satelitarnego. działa to tak, iż sygnały z najczęściej kilku satelitów przychodzą do anteny naszego odbiornika z bardzo, bardzo małą mocą.

Wystarczy więc lokalne źródło radiowe działające na odpowiedniej częstotliwości i modulacji, żeby te sygnały „przyćmić” i wtedy odbiornik nie widzi prawdziwej pozycji albo widzi ją błędnie.

To, co fachowo nazywa się jamming (zagłuszanie) i spoofing (podszywanie się pod sygnał), w praktyce przekłada się na: „Traktor nie wie gdzie jest” albo „traktor myśli, iż jest gdzie indziej”.

Sygnały emitowane przez satelity odbierane są w antenie, ale są na tyle słabe, iż są podatne na zakłócenia, graf. Adam Ładowski

Dlaczego to dla nas takie groźne?

Nowoczesne gospodarstwo to dziś ciągnik z autoprowadzeniem, systemy sekcyjne opryskiwacza sterowane przez GPS, precyzyjny siew niemal co do centymetra i drony do rozpoznania pola. Wiele systemów rolniczych deklaruje dokładność na poziomie około 2,5 cm (czyli na przysłowiowe dwa palce), a to bardzo mało.

Kiedy GPS przestaje działać poprawnie, to mamy problem:

  • autoprowadzenie ciągnika wariuje lub się wyłącza — trzeba nawracać manualnie, jechać wolniej, tracić czas i paliwo;
  • sekcje oprysku nie działają prawidłowo – powtarzanie lub luki w oprysku, chemia idzie tam, gdzie nie trzeba, albo nie trafia tam, gdzie trzeba;
  • precyzyjny siew traci sens – rzędy nie są równiuteńkie;
  • drony rolnicze – ani lotu, ani mapy pola, jeżeli nie ma pewności pozycji.

Innymi słowy: abonament na korekcję, antena i zestaw za kilka tysięcy euro oraz ekran w kabinie – wszystkie te elementy mogą stać się bezużyteczne w momencie, gdy ktoś „zakrzyczy” pasmo.

Nie tylko lotnictwo — rolnicy też tracą

Owszem, największe alarmy płyną od lotnictwa. Tam każdy błąd jest widoczny i często zgłaszany. Ale wpływ na rolnictwo jest równie bolesny. Na północnym-wschodzie Polski, gdzie takie zakłócenia pojawiają się częściej, rolnicy coraz częściej skarżą się, iż sprzęt „głupieje” — autoprowadzenie zrywa sygnał, mapy z drona nie składają się, a opryski wychodzą krzywo.

W praktyce znaczy to mniej precyzyjnej technologii w polu i powrót do pracy „na oko”, a to boli najbardziej tam, gdzie inwestowano w precyzję i nowoczesne systemy prowadzenia.

Czy sprzęt i abonamenty można sobie „zaorać”?

Tak – w sensie metaforycznym: jeżeli sygnał jest stale i silnie zakłócany, to sprzęt przestaje działać zgodnie z przeznaczeniem. Płacimy za usługi korekcyjne GNSS, anteny, aktualizacje — a efektem może być konieczność pracy bez GPS.

To tak, jak kupić kombajn z automatycznym prowadzeniem za dziesiątki tysięcy i dowiedzieć się, iż na twoim polu GPS nie pracuje: sprzęt działa, ale nie w pełni. Staje się mniej opłacalny. To nie jest czarnowidztwo — to realne konsekwencje techniczne.

Czy grozi nam powrót do XX wieku?

Nie aż tak dramatycznie, ale jest “pole” do obaw: jeżeli zakłócenia będą się nasilać i rozszerzać, nowoczesne technologie tracą sens tam, gdzie są potrzebne najbardziej.

Oczywiście nie wrócimy masowo do radła i sierpa, ale wrócimy do wykonywania niektórych prac manualnie lub przy niższej precyzji. To pociąga za sobą poważne koszty finansowe i czasowe.

Przy narastających problemach z zagłuszaniem sygnału GPS, całe rolnictwo poważnie traci, graf. Adam Ładowski

Co robić w przypadku zakłóceń? – kilka praktycznych porad dla rolnika

Nie zostawiam Państwa z samymi złymi wieściami. Kilka rozsądnych kroków, które warto rozważyć:

  • Sprawdzaj sygnał przed pracą – jeżeli monitor w kabinie pokazuje „zrywy” GPS, odłóż precyzyjne prace lub znajdź alternatywny termin.
  • Miej plan B – ustaw tryb ręczny autoprowadzenia, planuj prace, które tolerują mniejszą precyzję na okresy zakłóceń.
  • Redundancja – celowe powielanie – korzystaj z multi-constellation (GPS + Galileo + GLONASS + BeiDou) — odbiorniki korzystające z wielu systemów lepiej radzą sobie z utratą pojedynczych sygnałów.
  • Zgłaszaj problemy – takie zakłócenia należy zgłaszać do odpowiednich służb (operatorzy sieci GNSS, lokalne władze, służby radiowe), bo im więcej zgłoszeń, tym większa szansa na wykrycie i reakcję.
  • Rozważ lokalne metody nawigacji — nawigacja inercjalna, kierunkowe anteny lub lokalne systemy RTK jako uzupełnienie, jeżeli jest taka możliwość w posiadanym sprzęcie.
  • Ubezpieczenie i dokumentacja strat – jeżeli straty spowodowane zakłóceniami są realne, dokumentuj i konsultuj z doradcą prawnym/ubezpieczeniowym.

Na koniec – nie panikujmy, ale bądźmy gotowi

Technologia pozycjonowania wykorzystywana w rolnictwie daje nam ogromne korzyści – oszczędność czasu, paliwa, nawozu i nasion. Ale jak się okazuje, każdy system ma słabe punkty – szczególnie, jak ktoś chgce mu zaszkodzić.

Zagłuszanie GNSS to jedno z takich zagrożeń i warto traktować je poważnie, zwłaszcza tam, gdzie pojawia się częściej. Dobrze zainwestowane gospodarstwo to nie tylko drogi sprzęt, ale także plan awaryjny i świadomość, jak system działa, ale i jak może przestać działać.

I pamiętajmy: nowoczesność to piękna rzecz, o ile nie zamilknie nagle w najmniej oczekiwanym momencie. Lepiej być przygotowanym, niż potem żałować, iż antena świeci ładnie, a pole i tak musimy orać, siać czy nawozić „na oko”.

Czy na zagłuszanie pozycji naszych ciągników można jakoś poradzić w obecnej sytuacji międzynarodowej? Raczej nie i jak na razie rolnicy są skazani na te “dolegliwości”.

Pozostaje tylko prośba do Ministerstwa Rolnictwa o udostępnienie specjalnej infolinii i aplikacji, w których można zgłaszać nieprawidłowości w działaniu systemów GPS w maszynach rolniczych. Pomoże to innym rolnikom, a może choćby i wojsku.

Idź do oryginalnego materiału